Ginąca pomoc humanitarna

25 października 2023. Od 1 grudnia br. wejdą w życie nowe zasady przywozu i rozliczania pomocy humanitarnej. Zgodnie z rządowym dokumentem wolontariusze mają obowiązek wpisać w oświadczeniu do specjalnego rejestru całą nazwę przekazywanych produktów oraz zgłosić przekazanie pomocy adresatom lub klientom. W ten sposób Ukraina stara się walczyć ze schematami przestępczymi. Organizacje wolontariackie podjęły jednak inicjatywę z wrogością.

Od początku inwazji pełnoskalowej władzom nie udało się wypracować jednego systemu, który łączyłby informacje o ładunku z pomocą humanitarną. Dlatego ciężarówki i wagony przekraczały granicę i podróżowały w różnych kierunkach: zgodnie z przeznaczeniem, do magazynów i… na półki sklepowe.

Informacje udostępnione przez Ministerstwo Polityki Społecznej są szokujące: w ciągu dwudziestu miesięcy wojny funkcjonariusze organów ścigania wszczęli ponad 650 spraw karnych związanych z nadużywaniem pomocy humanitarnej. Potwierdzono jedynie 800 z 3500 papierowych listów gwarancyjnych używanych przy imporcie towarów dla Sił Zbrojnych Ukrainy.

Państwowa Służba Celna uzupełnia te statystyki o nowe dane. Według wyników kontroli ponad 9 000 faktów dotyczących przemieszczania towarów humanitarnych na adresy 200 jednostek wojskowych, w trzech tysiącach przypadków stwierdzono naruszenia. Wojsko nie mogło potwierdzić przybycia ładunku.

Nie trzeba być wybitnym matematykiem, żeby obliczyć ten współczynnik: jedna trzecia produktów, które są importowane do Ukrainy w ramach pomocy humanitarnej, po prostu znika. Ministerstwo Polityki Społecznej zapewnia, że ​​przestrzeganie nowych zasad nie spowoduje dodatkowych niedogodności dla wolontariuszy. Ale fakt, że konieczna jest zmiana algorytmu przyjmowania darów, nie budzi żadnych zastrzeżeń.

Wcześniej przywóz pomocy humanitarnej od darczyńców odbywał się w miejscu przekroczenia granicy celnej Ukrainy poprzez złożenie papierowej deklaracji. Rozporządzenie rządu wprowadza Automatyczny System Rejestracji Pomocy Humanitarnej, w którym muszą być zarejestrowane wszystkie organizacje charytatywne zaangażowane w pomoc humanitarną.

Wiceminister polityki społecznej Nazar Tanasyszyn wyjaśnia:

Ministerstwo przygotowuje się do uruchomienia jednolitego systemu elektronicznego, który będzie rejestrował dane dotyczące ładunków humanitarnych – ich importu i dystrybucji. Według planów resortu każda społeczność będzie mogła dowiedzieć się, ile otrzymała i co: produkty, rzeczy, leki”.

W praktyce proces będzie wyglądał następująco: wolontariusze wchodzą do Systemu Zautomatyzowanego przy pomocy Kwalifikowanego Podpisu Elektronicznego, uzyskując status Odbiorcy. Dane zostaną wprowadzone do Jednolitego Rejestru odbiorców pomocy humanitarnej. Kolejny krok: wolontariusze wprowadzają do systemu listę towarów, które planują wnieść. W ten sposób automatycznie zostanie wygenerowana Deklaracja, która umożliwi import pomocy. I wreszcie wolontariusze muszą zgłosić, gdzie, komu i w jakiej ilości przekazana została ta pomoc.

Ministerstwo podkreśla, że ​​nowy system jest uproszczony w porównaniu do obecnego. Przecież nie będą potrzebne listy gwarancyjne, certyfikaty, wnioski, plany dystrybucji i „inne dokumenty biurokratyczne”. Rozwiąże to wiele problemów.

Po pierwsze zalegalizuje działalność wszelkich organizacji publicznych i fundacji charytatywnych, a po drugie umożliwi kontrolę celowych dostaw ładunków. Inaczej mówiąc, powstaje przejrzysty elektroniczny system rozliczania pomocy humanitarnej, który ma wyeliminować dyskusje i manipulacje na temat tego, gdzie pomoc humanitarna znika i komu jest faktycznie przekazywana.

Organizacje ochotnicze przyjęły jednak nowy system wrogo, gdyż realizacja wszelkich procedur biurokratycznych zajmie dużo czasu, a import do kraju niektórych rodzajów towarów humanitarnych na front stanie się niemożliwy. I wysłali już do rządu elektroniczną petycję o uchylenie uchwały, która szybko zyskała prawie 30 tys. głosów – więcej niż wymaga prawo.

Społeczność wolontariuszy boi się presji ze strony organów ścigania w przypadkach, gdy konieczne jest pośpieszne dostarczenie pomocy humanitarnej na front bez publicznego raportu lub z powodu niezłożenia dokumentów organom regulacyjnym.

Zmiany w zasadach przywozu i rozliczania pomocy humanitarnej od 1 grudnia przede wszystkim utrudniają życie wolontariuszom i organizacjom charytatywnym, które nie posiadają dużej kadry ani uczestników, możliwość jednoczesnego importu pomocy humanitarnej i wprowadzania na czas informacji o pomoc humanitarną dostarczoną do zautomatyzowanego systemu.

Wolontariusze argumentują swoje stanowisko: niniejsza uchwała maksymalnie utrudni wolontariat. Pojawienie się dokumentu spowodowane jest brakiem możliwości ukarania tych, którzy czerpią korzyści z pomocy humanitarnej. Dla ludzi, którzy każdego dnia ryzykują życie, dostarczając pomoc w najgorętsze miejsca, jest to po prostu obraźliwe i nie do przyjęcia – mówią wolontariusze. I jest mało prawdopodobne, aby w ten sposób udało się przenieść humanitaryzm na płaszczyznę prawną.

Eksperci twierdzą, że w warunkach stanu wojennego państwo powinno uprościć  procedurę zgłaszania pomocy humanitarnej i wprowadzić taki algorytm, w którym każdy wolontariusz mógłby bez pomocy prawnika, księgowego czy innego specjalisty przywozić pomoc humanitarną tam, gdzie jest ona teraz potrzebna.

Zdaniem Wołodymyra Martynenko, szefa Centrum Zapobiegania i Przeciwdziałania Korupcji, grabieże wojenne należy zwalczać nie tyle poprzez nakładanie ograniczeń na ochotników, ile poprzez uruchomienie skutecznej pracy organów ścigania.

Do czasu, aż rząd zdecyduje się odpowiedzieć na petycję, wolontariusze proszą o odroczenie wprowadzenia uchwały przynajmniej do wiosny. Aby, jeśli coś pójdzie nie tak, bojownicy nie pozostali bez pomocy w zimie.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Ismael Paramo on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn