23 kwietnia 2024. Dania przeznaczy 28,5 mln USD na zakup broni i sprzętu wojskowego dla Sił Zbrojnych Ukrainy od ukraińskich producentów. Tym samym Dania stała się pierwszym krajem, który zakupił ukraińską broń dla ZSU w ramach projektu ZBROJARI: Manufacturing Freedom. Łącznie planowane jest pozyskanie 10 miliardów dolarów.
Według ministra strategicznych gałęzi przemysłu Ołeksandra Kamyszyna, decyzja Danii jest niezwykle ważna zarówno dla ukraińskiej armii, jak i ukraińskiej gospodarki. W końcu zdolności produkcyjne naszego przemysłu obronnego znacznie przekraczają siłę nabywczą budżetu państwa.
„Potencjał ukraińskiego przemysłu obronnego wynosi około 20 mld USD. Jednak Ukraina dysponuje tylko 6 mld USD na zakup uzbrojenia. Mówiąc wprost, pracuje tylko jedna trzecia wszystkich maszyn dostępnych w kraju – ponieważ brakuje środków na zabezpieczenie zamówień dla reszty”- wyjaśnił minister. Jego zdaniem najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest przekonanie międzynarodowych partnerów, którzy są gotowi kupić broń dla ukraińskich obrońców, aby zrobili to w Ukrainie.
W ubiegłym roku ukraińscy producenci broni potroili swoją produkcję do 3 mld USD. Obecna zdolność produkcyjna sektora jest sześciokrotnie wyższa niż budżet na zakup broni, mówi Kamyszyn. Ukraina jest gotowa zaspokoić swoje potrzeby produkcją krajową w wielu dziedzinach. Mówimy o pojazdach opancerzonych, wszelkiego rodzaju systemach bezzałogowych i artyleryjskich. Jednak katastrofalnie brakuje pieniędzy na produkcję tak niezbędnej broni.
Dlatego Ukraina rozpoczęła negocjacje z zagranicznymi partnerami w sprawie zakupu ukraińskich produktów wojskowych na ich koszt, a następnie przekazania sprzętu ZSU. Kijów przekonuje swoich partnerów do zakupu ukraińskiej broni także z tego powodu, że niektórzy producenci będą zmuszeni zwolnić pracowników już w maju, z powodu braku funduszy.
Wiceminister Serhij Bojew wyjaśnia, jakich argumentów używa Ministerstwo Strategicznych Gałęzi Przemysłu, aby przekonać partnerów do zakupu ukraińskiej broni. „Ukraina jest zaangażowana w największą wojnę pokoleń i stoi na straży bezpieczeństwa Europy, a żaden kraj w wolnym świecie nie produkuje wystarczająco dużo, aby zaspokoić dzisiejsze potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy” – przypomina Bojew.
Dlatego głównym argumentem jest jakość i cena ukraińskiej broni, która już udowodniła swoją skuteczność na polu bitwy. W zamian Ukraina jest gotowa dzielić się z partnerami wiedzą potrzebną do rozwoju ich przemysłów obronnych, doświadczeniami w zakresie wykorzystania ukraińskiej broni, którą zakupią dla ZSU.
Na początku kwietnia Ukraina i Wielka Brytania podpisały pakt obronno-przemysłowy, który powinien utorować drogę dla dziesiątek projektów między brytyjskimi firmami, ZSU i ukraińskimi firmami. Wiemy już o kontrakcie z brytyjskim gigantem przemysłu obronnego BAE Systems na konserwację haubic L119 na Ukrainie. I to nie za granicą, jak wcześniej, lecz w Ukrainie.
Kijów nie ujawnił jeszcze, którzy zagraniczni partnerzy są gotowi zainwestować w ukraiński przemysł obronny. Kilka umów jest podobno w trakcie negocjacji. Kanada jest postrzegana jako najbardziej prawdopodobny sojusznik.
Taras Czmut, szef Fundacji „Wróć Żywy”, uważa, że nadszedł czas, aby otworzyć eksport dla ukraińskich producentów broni, aby kompleks wojskowo-przemysłowy Ukrainy nie stał bezczynnie.
„Potrzeby współczesnej wojny są ogromne, jeśli nie nieograniczone. Państwo ma bardzo mało pieniędzy. I nie wykorzystujemy funduszy, które mamy, w najlepszy sposób. Nadszedł czas, aby otworzyć eksport i zacząć zarabiać obcą walutę, podbijać rynki i wchodzić we wspólne przedsięwzięcia z partnerami. Musimy wyjść z tej wojny z gospodarką wojskową, w której znaczny procent kompleksu wojskowo-przemysłowego jest zarówno państwowy, jak i prywatny” – podsumował Czmut.
Takiego samego zdania jest dyrektor generalny LLC Ukraińska Bronetechnika, Władysław Bełbas: „Jeśli krajowy kompleks przemysłowo-obronny może produkować wysokiej jakości produkty, a za granicą są gotowi je kupować, to logiczne i konieczne jest sprzedawanie ukraińskiej broni, sprowadzając walutę do kraju”.
Wiktoria Czyrwa
Photo by Myko Makhlai on Unsplash