18 kwietnia 2024 r. Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy umieściło byłego zastępcę sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Oleha Gładkowskiego na liście poszukiwanych. Jest on oskarżony o nadużycia przy zakupie samochodów dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Kwota szkód wyrządzonych państwu wynosi ponad 17 mln UAH. Dlaczego sprawa, która ma prawie pięć lat, jest ponownie omawiana?
Przypomnijmy, że Oleh Gładkowski jest partnerem biznesowym piątego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. W 2015 roku Poroszenko mianował Gładkowskiego pierwszym zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, gdzie był odpowiedzialny za kompleks wojskowo-przemysłowy i współpracę wojskowo-techniczną.
W 2019 roku, w trakcie wyborów prezydenckich, dziennikarze projektu Bigus.info ujawnili schematy prania setek milionów hrywien z ukraińskiego sektora obronnego. Według dziennikarzy, od 2016 r. kilku najwyższych urzędników i ich współpracowników sprzedawało części zamienne do sprzętu wojskowego ukraińskim firmom zbrojeniowym z marżą do 300 procent. Towary były rzekomo przemycane z Rosji lub kupowane z magazynów wojskowych w Ukrainie. Łączną wartość transakcji szacuje się na 250 mln UAH. Program Nasi Hroszi udokumentował, że członkowie grupy, kierowanej przez Gładkowskiego, przemycali używane części zamienne do sprzętu wojskowego w Rosji z pomocą firm-pośredników i odsprzedawali je zakładom Ukroboronpromu ze znaczną przebitką cenową.
„ Są dowody na wieloletni plan wyprowadzenia setek milionów hrywien z ukraińskiego sektora obronnego. W plan ten zaangażowany jest przyjaciel i partner prezydenta, członek Rady Bezpieczeństwa Oleh Gładkowski. Jego 22. letni syn jest jednym z głównych oskarżonych w tej sprawie” – powiedział wtedy dziennikarz śledczy Denys Bihus.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Oleha Gładkowskiego w październiku 2019 r. pod zarzutem nadużycia władzy i składania fałszywych informacji. W tym czasie twierdził on, że „bezprawne ściganie było motywowane politycznie”. Najwyższy Sąd Antykorupcyjny aresztował go na 60 dni i wyznaczył kaucję w wysokości 10,5 mln UAH. Gładkowskiego zwolniono z aresztu śledczego po wpłaceniu kaucji.
Ówczesny Prokurator Generalny Ukrainy, Jurij Łucenko, potwierdził niektóre fakty z dziennikarskiego śledztwa. Zapewnił, że podejrzenia wobec oskarżonych w tej sprawie będą gotowe do doręczenia w ciągu kilku godzin. Prokuratura generalna rzeczywiście przedstawiła kilka zarzutów przed pierwszą turą wyborów, ale nie dotyczyły one przyjaciół Poroszenki.
W marcu 2022 roku, po rozpoczęciu inwazji pełnoskalowej, sąd skierował kaucję za Oleha Gładkowskiego do Sił Zbrojnych i zmienił środek przymusu na osobiste zobowiązanie. Następnie „oskarżony przestał pojawiać się na rozprawach sądowych”, a według NABU i SAP wyjechał za granicę. W konsekwencji został umieszczony na liście poszukiwanych. Według niektórych kanałów telegramowych ukrywa się w Hiszpanii, gdzie od kilku lat mieszka jego syn Ihor, również oskarżony w tej samej sprawie o defraudację.
Co ciekawe, po wyborach sprawa Gładkowskiego była rzadko poruszana. Jednak oświadczenie NABU o tym, że uciekł i jest poszukiwany poruszyło społeczeństwo. Domaga się ono odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak głośne sprawy ciągną się w sądach latami, a nie miesiącami.
„Takie sprawy są zwykle badane przez długi czas ze względu na element międzynarodowy. Pieniądze są prane w kilku etapach przy pomocy spółek off-shore z różnych jurysdykcji, więc uzyskanie odpowiedzi na międzynarodowe zapytania dotyczące tych spółek zajmuje dużo czasu” – wyjaśnia Olena Shcherban, ekspert Centrum Działań Antykorupcyjnych.
Innym interesującym pytaniem jest to, w jaki sposób Oleh Gładkowski zdołał uciec za granicę. Począwszy od lata 2022 r. miał specjalną przepustkę „wolontariusza” – podróżował za granicę w ramach systemu „Shlyach”. Później jednak odmówiono mu pozwolenia na przekroczenie granicy. Przez ponad rok Gładkowski pozywał Zachodnią Dyrekcję Regionalną Państwowej Straży Granicznej w związku z zakazem opuszczania Ukrainy. Następnie zwrócił się do sądu o oddalenie jego wniosku. Nikt nie wie, dlaczego były wpływowy urzędnik zmienił swoje stanowisko. Najprawdopodobniej znalazł łatwiejszy sposób na rozwiązanie swoich problemów – po prostu uciekł z kraju, nielegalnie przekraczając granicę państwową. I to również powinno być przedmiotem rozważań organów ścigania.
Wiktoria Czyrwa
Obraz OpenClipart-Vectors z Pixabay