Korytarze solidarnościowe zagrożone?

7 listopada 2023. Polscy przewoźnicy rozpoczęli strajk na granicy z Ukrainą, utrudniając przejazd ciężarówkom z Polski. W Ukrainie nazywają to „bolesnym ciosem w plecy” i mają nadzieję środkami dyplomatycznymi przekonać sąsiadów, aby odwołali strajk.

Główne żądania inicjatorów protestów to zwrócenie uwagi na sytuację na rynku przewozowym, zniesienie tzw. „transportowego bezwizu” dla ukraińskich przewoźników międzynarodowych oraz zakaz rejestracji w Polsce firm transportowych z ukraińskim kapitałem. Organizatorzy grożą blokadą granicy do końca roku. Czy Ukrainie uda się zapobiec blokadzie, jakie działania podejmuje się w celu normalizacji ruchu granicznego?

Obecnie polscy przewoźnicy towarowi zablokowali ruch transportu towarowego w kierunku punktów kontrolnych Jagodzin-Dorohusk, Krakowiec-Korczowa, Rawa-Ruska-Hrebenne. Komplikacje w poruszaniu się możliwe są zarówno przy wjeździe, jak i wyjeździe z Polsk. Protestujący nie blokują transportu pasażerskiego, pomocy humanitarnej i wojskowej.

Ukraina jest o krok od kolejnego napięcia w stosunkach z Polską. Strona ukraińska wiedziała wcześniej o możliwości zablokowania przejścia granicznego przez ciężarówki. Nie jest to pierwsza próba, ponieważ w maju tego roku zablokowany został największy punkt kontrolny Jagodzin-Dorohusk, co trwało ponad dwa tygodnie. Obecna blokada przewidziana jest na okres dwóch miesięcy.

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz uważa, że strajk przewoźników zagraża korytarzom solidarnościowym, przez które zboże jest eksportowane z Ukrainy do innych krajów. „Zablokowanie dróg do przejść granicznych między Ukrainą a Polską przez polskich przewoźników to bolesny cios w plecy Ukrainy, która cierpi z powodu rosyjskiej agresji. Zagrożone są korytarze  solidarnościmiędzy Ukrainą a UE, które przechodzą przez terytorium Polski”- powiedział Zwarycz.

І choć oficjalne żądania polskich przewoźników nie zostały przekazane żadnemu przedstawicielowi strony ukraińskiej, eksperci rozpoczęli już analizę sytuacji i poszukiwanie przyczyn strajku.

Najważniejszym powodem protestu jest to, że polscy przewoźnicy obawiają się konkurencji z ukraińskimi kolegami. Ponieważ Polacy dysponują największą flotą w UE, starają się wynegocjować dla siebie preferencje.

Warto pamiętać, że dla Ukrainy polska granica jest kluczową bramą dla eksportu na Zachód. Przez Polskę eksportuje się tyle samo towarów, co przez wszystkie sąsiednie kraje razem wzięte. Obecnie, w szczytowym okresie eksportu, kolejki na polskich granicach wydłużają się już od 10-14 dni. Strajkujący żądają przepuszczenia tylko  jednej ciężarówki przez godzinę.

Dla ukraińskich przewoźników to nie tylko bolesny i podstępny cios, ale kwestia przetrwania w obliczu rosyjskiej agresji. Dziś Ukraińcy stanowią 85 proc. osób przekraczających granicę ukraińsko-polską w celu przywozu towarów do Ukrainy lub eksportu.

Obecnie granicę z Polską przekracza miesięcznie średnio 40-50 tys. ciężarówek, czyli dwa razy więcej niż przed wojną. I są ku temu obiektywne powody: ze względu na wojnę, zamknięte niebo i ograniczone porty, transport drogowy i kolejowy są dla Ukrainy jedyną możliwością zapewnienia transportu ładunków po obu stronach granicy. Polscy przewoźnicy jednak postrzegają to jako zagrożenie i stawiają coraz nowe żądania.

Pierwszym wymogiem jest przywrócenie ukraińskim przewoźnikom konieczności uzyskiwania zezwoleń unijnych. A to oznacza zniesienie tzw. bezwizu transportowego, uzgodnionego na poziomie umowy między Ukrainą a UE. W tym roku Ukrainie udało się przedłużyć tę opcję do końca czerwca 2024 roku. Polscy przewoźnicy wyrażają swoje niezadowolenie z takiej decyzji.

Podkreślają, że poziom zezwoleń powinien być taki sam jak przed rozpoczęciem inwazji pełnoskalowej, czyli nie więcej niż 200 000 zezwoleń rocznie. Domagają się ponadto utworzenia osobnej kolejki elektronicznej dla polskich przewoźników, dostępu do systemu „Shlyah” oraz zakazu wydawania polskich licencji przewoźnikom z kapitałem spoza UE.

Ostatecznie Ukraina i Polska podpisały memoranda, które określają, ile samochodów dziennie powinno przejeżdżać przez każdy punkt na granicy – ​​podało Ministerstwo Infrastruktury. Według wyników z października, wykonanie memorandów wyniosło jedynie około 50 procent. Największe przejście graniczne „Jagodzin-Dorohusk” ma przejeżdżać dziennie 680 ciężarówek, a w praktyce średnio jeździ o 250 mniej. A na całej granicy tylko w październiku około 35 000 ciężarówek nie było w stanie jej przekroczyć. Straty w możliwościach eksportowych Ukrainy są kolosalne. Analitycy zauważają, że tak znaczne spowolnienie transportu szkodzi nie tylko ukraińskiemu, ale także polskiemu i  biznesowi podczas realizacji kontraktów na dostawę towarów.

Ukraina jest jednak otwarta na dialog: rząd obiecuje dogłębnie przestudiować żądania polskich strajkujących, aby przekonać ich do jak najszybszego odblokowania punktów kontrolnych. Wiceminister Rozwoju Społeczności, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz zapewnia: „Jeśli nasi polscy partnerzy przedstawią oficjalne i uzasadnione stanowisko, jesteśmy otwarci na konstruktywny dialog. Ważne jest dla nas, aby interesy przewoźników z obu krajów były brane pod uwagę. Chcielibyśmy zapewnić przewoźników i eksporterów, że zespół pracuje przez całą dobę, aby znaleźć rozwiązania umożliwiające jak najszybsze odblokowanie punktów kontrolnych”.

Obecnie Ukraina wystosowała do Polski notę ​​dyplomatyczną z prośbą o niedopuszczenie do blokowania wspólnej granicy przez polskich przewoźników.

„Mamy nadzieję, że polskim władzom uda się porozumieć z protestującymi, aby uniknąć zablokowania granicy. Przecież takie groźby protestujących zablokowaniem ruchu na punktach kontrolnych wcale nie służą wizerunkowi Polski, a także polskim przedsiębiorcom, którzy uczestniczą lub zamierzają uczestniczyć w projektach odbudowy Ukrainy” – zauważył Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Siora Photography on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn