6 lipca 2021. Przez pracę w szarej strefie Ukraina traci rocznie tylko z tytułu niepłacenia podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) około 42,5 mld UAH. 60 proc. tej kwoty powinno trafić do lokalnych budżetów.
Switłana Głuszczenko, wiceminister gospodarki, komentuje, że te dane są obliczane na podstawie płacy minimalnej. Rzeczywisty poziom deficytu może być jeszcze wyższy, biorąc pod uwagę wysokość średniej pensji.
Teraz co piąty Ukrainiec pracuje nieoficjalnie. Według Państwowej Służby Statystyki najwięcej zatrudnionych nielegalnie notuje się w następujących grupach zawodowych:
- w najprostszych zawodach, które nie wymagają specjalnego szkolenia ani wykształcenia – 1,445 mln osób,
- wsród wykwalifikowanych pracowników – 331 tys. osób,
- w handlu i usługach – 132,9 tys. osób,
- wśród profesjonalistów (44,9 tys. osób), specjalistów (28,9 tys. osób), menedżerów (5,5 tys. osób).
Według najnowszych danych Państwowej Służby Statystyki Ukrainy największa liczba pracowników nieformalnych (praca poza rejestracją) przypada na:
- rolnictwo (1,464 mln osób) czyli 44,7 proc.,
- w budownictwie – 556,9 tys. osób czyli 17 proc.,
- w przedsiębiorstwach handlu hurtowego i detalicznego – 520 tys. osób albo 15,9 proc.,
- w przemyśle – 183,4 tys. osób, co stanowi 5,5 proc.
Teraz w sumie w Ukrainie 3,27 mln osób w całości lub w części pracuje bez oficjalnej umowy. Jak informuje Switłana Głuszczenko, w pierwszej połowie 2021 r. przeprowadzono szeroko zakrojoną kampanię informacyjną na temat korzyści płynących z oficjalnego zatrudnienia i ryzyka nieformalnego stosunku pracy. W wyniku tej kampanii prawie 57 tys. osób oficjalnie zatrudniono. Ale to rozwiązało niewielką część problemu.
Ministerstwo informuje o akcji kontrolnej, która rozpoczęła się w lipcu. W ciągu pierwszych dwóch dni kontroli przeprowadzono 152 wizyty, podczas których zidentyfikowano 240 pracowników bez umów o pracę.
Sankcje za naruszenie prawa pracy wynoszą 10 minimalnych wynagrodzeń, co w 2021 r. wynosi 60 tys. UAH. Popełnienie takiego naruszenia ponownie w ciągu dwóch lat będzie kosztować pracodawcę 30 minimalnych wynagrodzeń.
OT