Walcz albo pracuj

29 sierpnia 2024 roku. Premier Ukrainy Denys Szmyhal ogłosił wprowadzenie zasady „Walcz albo pracuj”, mającej na celu aktywizację obywateli do obrony kraju lub ich aktywny udział w odbudowie gospodarki. Każdy zdolny do pracy Ukrainiec musi dokonać świadomego wyboru – bronić państwa na froncie lub wspierać gospodarkę poprzez płacenie podatków, niezbędnych do finansowania potrzeb obronnych.

„W państwie walczącym o swoje przetrwanie nie może być ludzi stojących z boku. Muszą albo walczyć, albo robić wszystko, aby zapewnić wsparcie dla tych, którzy walczą. To ważne momenty dla zwiększenia liczby miejsc pracy, podniesienia średnich wynagrodzeń w sektorach oraz zasilenia naszego budżetu” – podkreślił Denys Szmyhal.

Rząd jest zaniepokojony faktem, że w czasie pełnoskalowej inwazji Ukraina straciła 3,5 miliona miejsc pracy. I to nie jest ostateczna liczba.

Obecnie, aby utrzymać wsparcie dla wojskowych na odpowiednim poziomie, potrzebnych jest co najmniej 10 milionów miejsc pracy. Tymczasem, według oficjalnych statystyk, jest ich mniej niż osiem milionów. Należy również uwzględnić fakt, że w gospodarce istnieje wiele zawodów funkcjonujących w szarej strefie, co oznacza, że ludzie płacą podatków, które w warunkach wojny stały się krytycznie potrzebne.

Kluczowym punktem zasady „walcz lub pracuj” jest więc wyjście gospodarki z szarej strefy. Czy jednak uda się wyprowadzić wynagrodzenia pracowników z tej strefy i wypełnić budżet, jeśli nie szybko, to przynajmniej do końca bieżącego roku? Analitycy ekonomiczni nie mają wielkich nadziei na to, że firmy natychmiast wyjdą z cienia i przestaną wypłacać pensje w kopertach.

„W kraju jest około miliona osób w wieku poborowym, o których państwo wie tylko tyle, że mają numery identyfikacyjne, i które faktycznie przebywają w szarej strefie, oficjalnie nie zatrudnione” – twierdzi przewodniczący komisji parlamentarnej ds. rozwoju gospodarczego Dmytro Natalukha.

Ekonomiści obliczyli, że udział szarej gospodarki wynosi prawie 40 procent. Oznacza to, że szara strefa nie dopłaca do budżetu średnio 750-800 mld UAH. Czy można rozwiązać ten problem samymi tylko apelami do patriotyzmu? Raczej nie. Ekonomista Ołeh Penczyn uważa, że problem ten można rozwiązać między innymi poprzez rezerwację ekonomiczną. Jest on skłonny wierzyć, że hasło „walcz lub pracuj” to tylko sposób na ujęcie rezerwacji ekonomicznej w inne słowa. Choć władze nieco obawiają się takiego kroku, jest to skuteczny sposób na wydobycie części gospodarki z cienia.

W praktyce miałoby to wyglądać następująco:

firmy oficjalnie, bez żadnych „kopert”, płacą swoim pracownikom godne wynagrodzenie. Podatki rosną, budżet się wypełnia, a pracownicy otrzymują zwolnienie.

„To zapewni zarówno biznesowi, jak i państwu, przede wszystkim przewidywalność. Biznes będzie mógł planować swoją działalność, mieć przewidywalność i gwarancję, że będzie mógł nadal funkcjonować. A państwo będzie miało gwarancję, że zaopatrzenie naszych wojskowych również będzie stabilne i bezproblemowe” – przekonuje Dmytro Natalukha.

Nikt nie odważy się przewidzieć, jaki odsetek osób pracujących nieoficjalnie można wyprowadzić z szarej strefy. Wszystko będzie zależało od tego, jaką konkretną koncepcję zaproponuje rząd. Prognozuje się, że może to być nawet 50 proc. osób w wieku poborowym, które wyjdą z szarej strefy w zamian za zwolnienie z mobilizacji.

Co czeka budżet, jeśli zasada „walcz lub pracuj” zacznie obowiązywać? Wstępne obliczenia wskazują, że może to co miesiąc zasilać skarb państwa kwotą 40 mld UAH. Ostateczny model ekonomiczny ma jednak przedstawić Ministerstwo gospodarki. Tak czy inaczej, bez miliardów z rezerwacji ekonomicznej na pewno się nie obejdzie, twierdzą władze.

Ta koncepcja ma również swoich krytyków. Obecnie rozważany wariant jest powiązany z poziomem wynagrodzenia. Aby móc legalnie ubiegać się o rezerwację ekonomiczną, pracownik musi oficjalnie otrzymywać około 35 000 UAH miesięcznie. W rzeczywistości jednak takich wynagrodzeń w Ukrainie praktycznie nikt nie otrzymuje. W regionach pensje nie przekraczają 12 tys. UAH.

Wielu ekspertów nie ufa do końca wyliczeniom dotyczącym dodatkowych 40 mld UAH, które rząd podaje na korzyść ekonomicznej rezerwacji. Nawet zakładając, że wpływy do budżetu będą zapewnione poprzez podwyższenie opłaty wojskowej dla osoby zarabiającej do 20 tys. UAH na osobę miesięcznie, aby uzyskać upragnione 40 mld, trzeba będzie znaleźć 2 miliony ludzi. Na ile jest to realne? To pytanie retoryczne.

Rząd ma jednak nadzieję, że na działania mające na celu wyjście z szarej strefy zareagują Ukraińcy przebywający za granicą.

Zasada „walcz lub pracuj” powinna skłonić ich do powrotu do Ukrainy, pracy w kraju, płacenia podatków do budżetu oraz wzmacniania potencjału obronnego państwa.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Clay Banks on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn