Portal dla sygnalistów

22 sierpnia 2023 r. Narodowa Agencja do spraw Zapobiegania Korupcji (NAZK) zapowiada uruchomienie specjalnego portalu. W ramach tego zasobu obywatele będą mogli anonimowo przesyłać zgłoszenia korupcji w swoich firmach, które będą rozpatrywane w różnych instytucjach antykorupcyjnych. Sygnaliści będą otrzymywać nagrody.

Szef agencji Ołeksandr Nowikow zaznaczył, że pieniądze zostaną wypłacone po decyzji sądu. Kwota wyniesie 10 proc. przedmiotu przestępstwa korupcyjnego, ale nie więcej niż 14 mln UAH.

Do tej pory sygnaliści korupcyjni w Ukrainie nie otrzymywali nagród. Jednak Najwyższy Sąd Antykorupcyjny prowadzi już przesłuchania w postępowaniu, w wyniku którego NAZK wypłaci pierwszą nagrodę za sygnalizowanie o korupcji w przypadku orzeczenia o winie. Czy zachęci to Ukraińców do zgłaszania schematów korupcyjnych w firmach, w których pracują? Czy wiele osób podejmie ryzyko zeznawania o rażących naruszeniach?

Eksperci twierdzą, że zapewnienie szefa NAZK, że portal będzie „najnowocześniejszy na świecie” nie wystarczy. Oleksandr Kalitenko, doradca prawny Transparency International Ukraine, podkreśla znaczenie budowania podstaw instytucji sygnalistów. „Potencjalny sygnalista obawia się, czy będzie doświadczał dyskryminacji i zastraszania w pracy. Czy wypiszą naganę, a nawet zwolnią z wilczym biletem? Należy przyjąć szerokie podejście, aby każdy mógł czuć się bezpiecznie zgłaszając jakiekolwiek informacje, nie mówiąc już o korupcji” – mówi ekspert.

Społeczeństwo wciąż nie ma jednoznacznego stosunku do sygnalistów. Nadal nazywa się ich „donosicielami”, oszczercami, szpiegami, „szczurami” itp. Nawiasem mówiąc, pojęcie sygnalisty różni się w prawie międzynarodowym i ukraińskim. W praktyce międzynarodowej sygnalista to osoba, która przekazuje informacje o nielegalnych działaniach, które są szkodliwe dla interesu publicznego. Oznacza to, że jest to szeroki zakres informacji uznawanych za społecznie niezbędne. W Ukrainie jest to obecnie ograniczone do korupcji. Innymi słowy, sygnalista to tylko ktoś, kto zgłasza możliwe fakty korupcji lub przestępstw związanych z korupcją.

Niedawno Narodowa Agencja do spraw Zapobiegania Korupcji wyjaśniła, kogo uważa za sygnalistę. To osoba, która:

  • posiada informacje o możliwych faktach przestępstw korupcyjnych – dane faktyczne, a mianowicie okoliczności przestępstwa, miejsce i czas jego popełnienia oraz osobę, która popełniła przestępstwo;
  • jest przekonana o wiarygodności tych informacji;
  • uzyskała te informacje w trakcie wykonywania pracy, działalności zawodowej, gospodarczej, społecznej, naukowej, służby lub szkolenia.


Jeśli co najmniej jeden z tych warunków nie zostanie spełniony, danej osoby nie można uznać za sygnalistę.

Jednak sygnaliści w Ukrainie poczynili już pewne postępy, nawet zanim platforma do anonimowego zgłaszania schematów korupcyjnych zostanie w pełni uruchomiona. To właśnie od nich społeczeństwo dowiedziało się o ogromnych transakcjach finansowych w stolicy podczas wojny. Jedna z obwodowych administracji państwowych zdecydowała się na zakup bębnów o wartości prawie 900 000 UAH dla schronów w ramach zamówień publicznych, a kijowskie liceum „Żmina” zakupiło wielofunkcyjną patelnię za 725 700 UAH. Ujawniono również zakrojone na szeroką skalę programy naliczania „płatności bojowych”. Funkcjonariusze SBU dowiedzieli się o tych faktach z anonimowych doniesień sygnalistów.

„Jeśli w społeczeństwie są sygnaliści, potencjalny skorumpowany urzędnik zastanowi się dwa razy, czy angażować się w korupcję, czy nie. Kiedy nie ma sygnalistów, tacy urzędnicy myślą, że mogą robić, co chcą, ukrywać to i nie spotka ich żadna kara. Nawiasem mówiąc, zgodnie z międzynarodową praktyką, audytorzy ujawniają 14 proc. nadużyć, podczas gdy sygnaliści – do 40 procent. A to dlatego, że sygnalista zna <<kuchnię>> od środka, podczas gdy audytor pochodzi z zewnątrz” – mówi Andrii Biletskyi, dyrektor administracyjny Centrum Badań i Edukacji Antykorupcyjnej ACREC.

Niektórzy ludzie kategorycznie sprzeciwiają się powstaniu w Ukrainie platformy dla sygnalistów. Mówią, że zdecydowanie nie jest to odpowiedni czas na wynoszenie śmieci z domu. „Nawet wśród deputowanych nie ma zgody co do statusu sygnalisty” – mówi Yaroslav Yurchyshyn, pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu Rady Najwyższej ds. polityki antykorupcyjnej. „Wiele osób twierdzi, że to powrót do czasów stalinowskich. I nie rozumieją różnicy między sygnalistą a donosicielem. A różnica jest znacząca. Sygnalista to osoba, która walczy z korupcją, zapobiega kradzieży środków budżetowych, czyli działa w interesie ludzi. Donosiciel to osoba, która oczernia inną osobę z określonym wydźwiękiem politycznym. Dlatego należy chronić sygnalistów, a donosicieli i oszczerców stawiać przed sądem”- dodaje Yurchyshyn.

Andriy Osadchuk, deputowany z partii Gołos i pierwszy zastępca przewodniczącego komisji parlamentarnej ds. egzekwowania prawa, jest przekonany, że działalnośc sygnalistów sprawi, że wszyscy będą mieli się na baczności. „Ludzie zrozumieją, że nie opłaca im się popełniać żadnych przestępstw, ponieważ są tacy, którzy się o tym dowiedzą i opowiedzą innym. W ten sposób ustanowimy nowe standardy zachowania nie tylko we władzach, ale także, mam nadzieję, w każdej organizacji w ogóle” – uważa deputowany.

O tym, jak system będzie działał w praktyce, będziemy mogli przekonać się już wkrótce: platforma zostanie uruchomiona we wrześniu tego roku.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Rohit Tandon on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn