Stolica wolontariatu

3 marca 2022. „Sytuacja w Charkowie jest napięta”- mówi burmistrz i trudno się z nim nie zgodzić. Wróg walił po mieście przez cały dzień- napisał wieczorem Wołodymyr Czystylin, nasz przyjaciel z Charkowa, działacz organizacji obywatelskich, współtwórca charkowskiego Majdanu w 2014 roku.

„Ostrzelali Saltiwkę, Bawarię, Piatichatki, łatwiej chyba powiedzieć, gdzie dzisiaj mieszkańcy miasta nie słyszeli strzałów i nie uciekli przed bombardowaniem. Nad Charkowem często słychać samoloty, atakowały obiekty infrastruktury. Przede wszystkim bombardują podstacje transformatorowe. Dziś zrujnowali „Saltiwskie Depo”, gdzie bazuje transport miejski, zniszczone są kocioł, systemy utrzymania.

Tydzień wojny odbija się na zwyczajnym porządku miasta. Wiele osób wyjechało, niektórzy nie mogą już siedzieć w domu bez zajęcia i chcą robić coś pożytecznego, powstały liczne grupy wolontariuszy. Służby komunalne starają się bohatersko przezwyciężyć konsekwencje ostrzału, ale bywa, że całe kwartały nie mają światła. Jeśli okna w mieszkaniu są wybite, to w tej chwili jest to duży problem. Odczuwam zakłócenia z żywnością a zwłaszcza lekami. Naprawdę brakuje ich w aptekach.

Szczególnie cierpią osoby starsze. Windy- z zasady- nie działają, godzinowe kolejki, brak prądu. Sąsiedzi sami się organizują i pomagają sobie nawzajem poprzez czaty w sieciach społecznościowych. Niepełnosprawnym dostarczane są produkty. Przy okazji – jeśli macie takie potrzeby, piszcie, jakoś pomożemy.

Właściwie, jakby to nie brzmiało banalnie, wojna pokazuje wszystkim swoje prawdziwe oblicze. Wydaje mi się, że ludzie stali się bardziej wrażliwi na realne zagrożenia. Duch wolontariatu ponownie ogarnął miasto Skoworody (wyjaśnienie: Hryhorij Skoworoda- ukraiński poeta, filozof i kompozytor, który urodził się w obwodzie charkowskim). W 2014 roku słusznie uznano nas za stolicę wolontariatu.

Tak, wokół jest dużo strachu, negatywnych emocji, łez, żalu. Wszystkim jest trudno i nie wiadomo, kiedy to się skończy. Psychologicznie trudne dla wielu, ale ludzie nie panikują. Każdy wykonuje swoją pracę, aby bronić swojego miasta. I będziemy przy nim stać!

Dziś na Placu Wolności, gdzie jeszcze można zobaczyć korpus roztrzaskanej rakiety, spotkałem Wołodię Skorika.  Kilka dni przed inwazją graliśmy razem w piłkę nożną w symbolicznym meczu artystów i polityków na cześć Danylo Didika (wyjaśnienie: uczeń szkoły sportowej, który zginął wskutek wybuchu, w czasie pokojowego marszu Charkowie w 2015 roku. Bombę podłożyli rosyjscy dywersanci). Teraz Wołodia jest w siłach obrony terytorialnej.

Zrobiłem zdjęcie na pamiątkę. Czasami Facebook przypomni ci o tych wydarzeniach, które wydają się koszmarem. Ale teraz walczymy na wszystkich frontach dalej.

Wierzcie w nasze wojsko, wspierajcie się nawzajem, módlcie się za Ukrainę!”

Facebook
Twitter
LinkedIn