Współpraca budowniczych

Mimo wojny, gorąco dyskutuje się o odbudowie Ukrainy. Ołeksandr Rotow, przewodniczący rady dyrektorów Konfederacji Budowniczych Ukrainy, największego branżowego stowarzyszenia w Ukrainie, jest przekonany, że należy już teraz przygotować warunki dla przyszłych inwestorów.

W ekskluzywnym wywiadzie dla eDialog pan Rotow opowiedział o działalności Konfederacji, o tym, jak wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej został przedstawicielem KBU w Polsce oraz czym Ukraina może zainteresować inwestorów z całego świata.

– Panie prezesie, proszę opowiedzieć o działalności Konfederacji.

– Konfederacja Budowniczych Ukrainy została założona w 2011 roku. Obecnie zrzesza różne branżowe stowarzyszenia i nie tylko budowniczych, ale także wiele zawodów pokrewnych – architektów, prawników, finansistów oraz innych specjalistów związanych z budownictwem. Konfederacją kieruje prezydent, który reprezentuje organizację przed organami państwowymi, a także rada dyrektorów, która zajmuje się kwestiami legislacyjnymi. Na jej czele stoję ja. My jako Konfederacja budujemy właściwe relacje między krajami i partnerami, tworzymy pole legislacyjne. Chodzi o to, aby nasi członkowie i partnerzy wiedzieli, jak prowadzić biznes w Ukrainie, jak w razie potrzeby wyjść z niego i odzyskać zarobione środki bez ryzyka ich utraty z powodu oszustwa. Dziś nasza Konfederacja jest jednym z najsilniejszych stowarzyszeń społecznych w Ukrainie z wysokim autorytetem. Zrzeszamy około 800 firm, a na każdym posiedzeniu Rady Dyrektorów dołącza od 15 do 20 nowych firm. Zakres naszego działania jest dość szeroki, a wszyscy budowniczy Ukrainy czują wsparcie z naszej strony.

– Macie uprawnienia do zmiany ustawodawstwa kraju, jak przebiega ta praca?

– Aktywnie współpracujemy z organami państwowymi i inicjujemy zmiany w ustawodawstwie. Nasi przedstawiciele często spotykają się z deputowanymi, ministrami i innymi urzędnikami, aby omówić kwestie dotyczące branży budowlanej. Posiadamy także komitety pracujące nad doskonaleniem rynku budowlanego oraz rozwiązaniem problemów korupcyjnych. Ponadto mamy przedstawicieli w każdym obwodzie Ukrainy, którzy zbierają lokalnych budowniczych i inicjują rozwiązywanie problemów na miejscu. Nasi przedstawiciele są wpływowymi osobami, pomagającymi budować właściwą politykę w swoich regionach. Przed wojną regularnie organizowaliśmy wyjazdowe posiedzenia w różnych obwodach, co sprzyjało angażowaniu lokalnych władz i biznesu w naszą pracę.

– Proszę opowiedzieć o Waszej współpracy z innymi krajami, w szczególności z Polską.

– Dążymy do integracji z europejską społecznością, czerpiąc najlepsze praktyki z innych krajów. Pracujemy również nad przyciągnięciem zagranicznych firm do Ukrainy, oferując im korzystne warunki do prowadzenia biznesu. Naszym celem jest stworzenie przejrzystego i efektywnego rynku usług budowlanych, ochronę interesów naszych członków i wspieranie rozwoju branży budowlanej w Ukrainie.

W kwestii współpracy z Polską, na ubiegłorocznej konferencji Common Future w Poznaniu KBU podpisała memorandum z Polsko-Ukraińską Izbą Gospodarczą. Jednak od razu zaznaczyłem, że aby to memorandum było „żywe”, konieczne jest, aby Konfederację reprezentowała w Polsce konkretna osoba. Zaproponowałem kandydaturę Vladyslava Ivanova – wiceprezesa PUIG. Prezes Izby Jacek Piechota poparł ten pomysł. A podczas kolejnego posiedzenia Rady Dyrektorów przegłosowaliśmy jego kandydaturę, po czym pan Ivanov oficjalnie uzyskał status przedstawiciela Konfederacji w Polsce.

Bardzo ważne jest, aby do Polski docierały jak najbardziej obiektywne informacje o Ukrainie, jej gospodarce, zmianach w ustawodawstwie itp. I aby polscy przedsiębiorcy, którzy planują wejście na rynek ukraiński, mogli to zrobić łatwo i bez przeszkód, bez obaw o oszustwa. Pan Ivanov ma dostęp do wszystkich informacji, może kontaktować się z moimi zastępcami, prawnikami itp. Sam regularnie z nim rozmawiam, co tydzień zdaje mi relację z wykonanej pracy i uzgadnia plany. To Vladyslav przeprowadza wstępną selekcję firm-kandydatów, oceniając ich zgodność z kryteriami, które ustaliliśmy – w tym rzetelność, historię kredytową, zdolność finansową, doświadczenie na rynku itp. Zwykle żartuję, że jeśli przepuści jakąś firmę, która nie spełnia choćby jednego z kryteriów, przyjdę do niego po wyjaśnienia (śmieje się).

– Jak przebiega proces pozyskiwania inwestorów?

– Ważne jest, aby każdy zagraniczny inwestor miał jasne pojęcie o warunkach pracy w Ukrainie. Ocenia się ich rzetelność i przejrzystość, a także cechy biznesowe. Na przykład, rynek nieruchomości obecnie przechodzi załamanie i wiele firm szuka nowych możliwości inwestycyjnych. Współpracujemy z inwestorami, w tym polskimi, którzy chcą inwestować w projekty w Ukrainie. Może to być budowa mieszkań lub obiektów komercyjnych. Koszt budowy u nas znacznie różni się od ceny sprzedaży. W ten sposób inwestorzy mogą osiągnąć korzystny zysk.

Oczywiście, istnieją pewne wyzwania, zwłaszcza związane z wizami i pracą naszych konsulatów. Jednak pracujemy nad tym, aby te problemy rozwiązać i stworzyć sprzyjające warunki dla inwestorów.

– Jak przekonujecie partnerów do współpracy z KBU, dołączenia do Konfederacji?

– Za każdym razem, gdy nawiązujemy kontakty z zagranicznymi partnerami, podkreślam, że Ukraina jest otwarta dla wszystkich, można przyjeżdżać, otwierać swój biznes. Jednak warto zauważyć, że jeśli wejść na rynek „z ulicy”, bez pomocy, to istnieje 95 proc. szans na trafienie na oszustów, którzy obiecają złote góry, a potem oszukają. Natomiast kiedy firma zwraca się do Konfederacji, daję 75 proc. gwarancji, że rozwiąże swoje problemy i będzie mogła pomyślnie rozpocząć działalność. Nie obiecuję 100 proc., bo nie chcę nikogo oszukiwać. U nas też mogą wystąpić różne nieprzewidziane okoliczności, przeszkody na poziomie wykonawców itp. Ale mamy sąd budowlany, gdzie można rozwiązać wszystkie sporne kwestie.

– Jakie są główne problemy branży budowlanej? Z tego co rozumiem, głównymi od początku wojny były brak materiałów budowlanych, które wcześniej były dostarczane z Rosji i Białorusi, oraz brak pracowników…

– Brak materiałów pokryliśmy od innych dostawców – tu już problemów nie ma. Z pracownikami sytuacja jest gorsza. Jednak i tu są pozytywne trendy – podpisaliśmy umowy z kilkoma dużymi światowymi producentami sprzętu budowlanego, na przykład Caterpillar, John Deere i innymi. Zgodnie z podpisanymi umowami dostarczają nam symulatory, na których ludzie uczą się przez około sześć miesięcy. Następnie, po zakończeniu szkolenia, dostarczają nam sprzęt budowlany na zasadzie leasingu, którym steruje się za pomocą specjalnych joysticków.

Nie potrzeba już wielkiego mężczyzny, aby prowadzić ciężarówkę czy koparkę – może to zrobić kobieta lub osoba z jakąś niepełnosprawnością. Niestety, z oczywistych powodów mamy teraz wiele osób, które straciły kończyny. I mamy możliwość zatrudnienia 5-6 tysięcy takich osób. To nie tylko częściowo zrekompensuje niedobór siły roboczej, ale także pomoże w socjalizacji takich ludzi.

– Według Pana prognoz, będzie wystarczająco chętnych do odbudowy powojennej Ukrainy?

– Jestem pewien, że chętnych będzie dużo. Przyjechaliby już teraz, ale póki co nie odważą się z powodu zrozumiałych ryzyk. Ale jak tylko wygonimy okupantów, wszyscy tu będą, uwierzcie. Dlatego naszym zadaniem jest już teraz, zanim otworzą się drzwi do odbudowy Ukrainy, wypracować wszystkie możliwe warunki, zbudować relacje, opracować mechanizmy i zbudować zaufanie.

Właściwie z polskimi partnerami już aktywnie rozpoczęliśmy tę pracę. Jesteśmy zadowoleni z naszej współpracy, wdrożyliśmy szereg rozwiązań i czekamy na efektywny wynik naszej współpracy. Ważne jest, że łączą nas nie tylko cele biznesowe, ale także wzajemne zaufanie. Jak dobrze powiedział pan prezes Izby Jacek Piechota, pojawiła się pewna „chemia” w naszych relacjach. A biznes oparty na zaufaniu ma wszelkie szanse na sukces.

Rozmawiała:  Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn