Polska- Ukraina: nowe otwarcie

21 stycznia 2024. „Czy w naszym narodowym interesie leży zakłócanie relacji z Ukrainą, która po wojnie stanie się największym placem budowy w Europie?” – pytają eurodeputowany, były premier i prezes NBP prof. Marek Belka i jego bliski współpracownik w Parlamencie Europejskim, ekspert od polityki handlowej Michał Kapa w artykule, który ukazał się na łamach „Gazety Wyborczej” 18 stycznia 2024.

Zachęcamy do lektury pełnej wersji tej publikacji, która zawiera wizję ułożenia polsko – ukraińskich relacji gospodarczych po zawirowaniach, jakie w ubiegłym roku przyniosły zaniechania rządu PiS. Tę potrzebę widać wyraźniej po szczycie Rady Europejskiej, który przyniósł zaproszenie Ukrainy do otwarcia negocjacji akcesyjnych do Unii Europejskiej.

  • Konflikt na rynku zbóż.

„Frustracja naszych producentów, którzy na dodatek zaczęli się mierzyć z ukraińską konkurencją, jest zrozumiała, ale zastosowane przez polski rząd doraźne rozwiązania w postaci zakazów importowych nie stanowią długotrwałego remedium na tę sytuację” – piszą Belka i Kapa.  Ich zdaniem „rozwiązanie sporu dotyczącego zbóż jest na wyciągnięcie ręki – wymaga jednak zaangażowania naszego rządu w negocjacje prowadzone w tej sprawie z Ukrainą przez Komisję Europejską za pośrednictwem platformy koordynującej. (…) Polski rząd mógłby także wezwać Komisję Europejską do przekształcenia obecnego rozporządzenia, otwierającego rynki unijne dla wolnego napływu towarów z Ukrainy, w bardziej permanentne rozwiązanie, które przewidywałoby ograniczenia importowe we wrażliwych sektorach i wyższe wymogi jakościowe dla sprowadzanej żywności, a zarazem pozwalało na podtrzymanie handlu”.

  • Spór o dostęp do unijnego rynku spedycyjnego dla ukraińskich przewoźników.

Zdaniem Autorów przyczyny wprowadzenia tych reguł do dziś nie uległy zmianie, dlatego szanse na ich zniesienie przez Komisję są niewielkie.  „Powinniśmy jednak domagać się przestrzegania zapisów tego porozumienia, które zabrania przewoźnikom ukraińskim świadczenia usług komercyjnych na wewnątrzunijnych trasach. Komisja Europejska nie ma wystarczających narzędzi do wyegzekwowania tych przepisów, dlatego kraje członkowskie powinny wprowadzić wzmożone kontrole i skoordynować współpracę swoich służb inspekcji drogowej. Dodatkowo pilnej poprawy wymaga działanie ukraińskiego systemu do obsługi odprawy granicznej dla spedytorów E- Kolejka, który zamiast ułatwiać, znacząco opóźnia powrotne przekraczanie unijnej granicy naszym spedytorom. Zezwolenie na swobodne opuszczanie terytorium Ukrainy przez puste unijne ciężarówki czy czasowe zawieszenie obowiązującego systemu przyczyniłoby się do rozładowania napięcia na granicy”.

  • Pogłębiona współpraca.

„Przezwyciężenie bieżących sporów ekonomicznych oraz trzeźwa analiza wspólnych interesów są konieczne do skierowania naszych relacji na właściwe tory.

Wstąpienie Ukrainy do Unii, choć odłożone w czasie, stanowi zarówno wyzwanie, jak i potencjalne źródło korzyści. (…)  Łatwo przewidzieć, że nawet mimo wyzwań powojennej odbudowy Ukraina stanie się automatycznie jednym z kluczowych członków UE. Warto podążyć zatem za przykładem Niemiec, które w polskiej akcesji 20 lat temu upatrywały szans i realizacji swoich interesów przy poszanowaniu naszych potrzeb i aspiracji.

Polska, w aktualnym rozdaniu politycznym, mogłaby powrócić do roli adwokata spraw Ukrainy w UE, szykując grunt pod mocne partnerstwo polityczno-ekonomiczne w poszerzonej Unii” – argumentują M. Belka i M. Kapa.

Wskazują też na korzyści, jakie przyniesie udział polskich firm w odbudowie Ukrainy.

  • Boimy się konkurencji?

Autorzy odnoszą się do obaw polskich rolników przed konkurencją ukraińskich agroholdingów, gospodarujących na dużych obszarach żyznej ziemi. Przekonują, że „nie powinniśmy jednak popadać w zbytni defetyzm, gdyż Polska nadal pozostaje europejskim liderem eksportu towarów rolno-spożywczych – w 2022 r. wyeksportowaliśmy ich wartościowo ponad dwukrotnie więcej niż Ukraina. Dodatkowo nasi rolnicy w kolejnych latach nadal będą mogli liczyć zarówno na dopłaty do produkcji, jak i transfery w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, które dla konkurencji z Ukrainy jeszcze przez dłuższy czas będą nieosiągalne.

Ponadto, dołączenie Ukrainy do UE oznacza również dostęp do dużego rynku o zbliżonych preferencjach konsumenckich, z ogromnymi możliwościami rozwoju dla polskich firm w branżach finansowej, budowlanej oraz IT. Mamy wszelkie predyspozycje, aby z inwestycji w Ukrainie otrzymywać premię pierwszeństwa, zwłaszcza że instytucje państwowe, takie jak KUKE, są już w stanie wspierać i asekurować te działania.”.

  • Dobra zmiana.

Wobec zaniechań polskiej polityki, malejącej roli Polski w UE, Kijów szukał partnerstwa w sprawach europejskich nie w Warszawie, ale w Berlinie i Brukseli. „W tym kontekście zmiana władzy w Polsce nadeszła w należytym momencie. Miejmy nadzieję, że działania nowego rządu staną się podwalinami pod tak potrzebne nam nowe otwarcie w stosunkach z Ukrainą” piszą Marek Belka i Michał Kapa. I wskazują na potrzebę mocnej koordynacji polsko-ukraińskiej współpracy gospodarczej na szczeblu rządowym.

(Red.)
Foto: Łukasz Piechota

Facebook
Twitter
LinkedIn