Paliwa znowu w szarej strefie

19 czerwca 2023. Ukraina odnotowała 10-15 proc. wzrost szarej strefy na rynku paliw, co według różnych szacunków może spowodować straty dla państwa w wysokości 5-10 mld UAH. Główną przyczyną tego trendu jest powrót branży paliwowej od 1 lipca 2023 roku do przedwojennego opodatkowania.

Temat ten został poruszony na posiedzeniu Komisji ds. Finansów, Podatków i Polityki Celnej Rady Najwyższej. Według wiceprzewodniczącego komisji Jarosława Żelezniaka , na posiedzeniu w dniu 27 czerwca deputowani planują rozważyć kwestię nielegalnego obrotu na rynku paliw i uchylania się od opodatkowania na rynku paliw.

Według ich szacunków, w Ukrainie działa około tuzina mini-rafinerii o łącznej mocy przerobowej 50 tys. ton kondensatu gazowego i ropy naftowej oraz produkcji benzyny do 45 tys. ton miesięcznie. Straty budżetu państwa, w tym z tytułu podatku akcyzowego, wynoszą 200 mln UAH miesięcznie, a po spodziewanym podwojeniu podatku 1 lipca 2023 r. osiągną 400 mln UAH. Straty z tytułu podatku VAT są już szacowane na 400 mln UAH miesięcznie.

Uczestnicy rynku twierdzą, że po związanych z wojną obniżkach podatków na rynku paliw, wszystkim opłacało się pracować legalnie, przez co wszelkie schematy unikania podatków stały się nieopłacalne, a płatności VAT osiągnęły rekordowy poziom. Jednak teraz, w przededniu powrotu starych podatków, schematy podatkowe powracają.

Przed rozpoczęciem wojny znaczna część rynku paliw działała w szarej strefie, powodując straty państwa w wysokości 20 mld UAH. „Czarny rynek” działał poprzez nielegalne stacje benzynowe lub w  beczkach, przemycane paliwo lub benzynę niskiej jakości produkowane przez mini-rafinerie.

Jednym z najczęstszych schematów była sprzedaż paliwa za gotówkę w jednym miejscu i sprzedaż dokumentów na to paliwo w innym. W rezultacie odbiorca takich dokumentów mógł umieścić to paliwo we własnym bilansie, zwiększyć wydatki i zmniejszyć zysk netto w swoich sprawozdaniach finansowych. Podatek VAT od tego paliwa mógłby zostać zarejestrowany jako ulga podatkowa, a podatki mogłyby zostać zoptymalizowane. Eksperci szacują, że prawie połowa graczy na rynku paliwowym była zaangażowana w takie schematy, powodując straty państwa w wysokości do 10 mld UAH rocznie.

Po rozpoczęciu inwazji Ukraina stanęła w obliczu poważnego niedoboru paliwa, głównie ze względu na fakt, że głównymi dostawcami surowców w Ukrainę były Rosja i Białoruś. W związku z tym handlowcy zostali zmuszeni do dywersyfikacji źródeł dostaw poprzez zaangażowanie zachodnich partnerów. Zniesiono również akcyzę i podatek VAT na paliwo, a później zniesiono również regulację cen. Według ekspertów środki te pomogły nie tylko przezwyciężyć niedobór i wypełnić rynek paliwem, ale także wydobyć znaczną jego część z szarej strefy. Następnie we wrześniu 2022 r. przywrócono akcyzę na paliwa: benzynę, olej napędowy i biopaliwa – 100 EUR za 1000 litrów, autogaz – 52 EUR za 1000 litrów. Podatek VAT pozostał na poziomie 7 procent. Pod koniec marca ogłoszono, że od 1 lipca podatek VAT zostanie przywrócony na poziomie 20 procent.

Najwięksi handlowcy już stwierdzili, że decyzja ta uderzy w branżę i doprowadzi do powrotu schematów korupcyjnych. Zaproponowali rządowi własny model, który pozwoli im nie dusić rynku i generować jeszcze większe przychody niż w przypadku zwrotu 20 proc. VAT.

Ukraińskie Stowarzyszenie Nafty i Gazu, do którego należą największe sieci stacji benzynowych – OKKO, WOG, KLO i inne – proponuje pozostawienie podatku VAT na obecnym poziomie 7 proc., a zamiast tego podniesienie stawki podatku akcyzowego do 180 euro za 1000 litrów dla wszystkich produktów ropopochodnych.

„Akcyza na paliwo, w przeciwieństwie do podatku VAT, jest zarządzana przez państwo znacznie bardziej efektywnie” – stwierdziło Stowarzyszenie w oświadczeniu.

Związek Ukraińskich Przedsiębiorców wzywa rząd do odroczenia podwyżki stawek VAT i akcyzy na paliwo, prosi o nie podnoszenie stawek od 1 lipca. Ich zdaniem decyzja ta jest przedwczesna, nie ma uzasadnionego ekonomicznie efektu i zwiększy koszty produkcji ukraińskich producentów oraz koszty obywateli, którzy wspierają ukraińską gospodarkę.

Na stronie internetowej prezydenta zarejestrowano petycję o anulowanie podwyżki podatku VAT na paliwo do 20 procent. Jednak na chwilę obecną nie otrzymała ona nawet 8 000 głosów – z wymaganych 25 tysięcy.

Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden problem: od 1 lipca wszyscy operatorzy stacji benzynowych staną w obliczu problemu związanego z różnicą między podatkiem VAT płaconym od paliwa wcześniej importowanego do kraju z 7 proc. stawką VAT i sprzedawanego z 20 proc. stawką VAT. Ta 13 proc. różnica będzie musiała zostać wyrównana – oczywiście kosztem konsumentów. Dlatego już teraz obserwujemy wzrost cen paliw.

Eksperci stowarzyszeń branżowych szacują, że jeśli VAT powróci do 20 proc., szacowany koszt paliwa wzrośnie: A95 – o 12 UAH na litrze, olej napędowy – o 8 UAH na litrze, gaz – o 3 UAH. Obciążenie to odczują wszyscy producenci i mikroprzedsiębiorstwa zorientowane na eksport, ponieważ firmy logistyczne będą musiały podnieść ceny za dostawy, które są możliwe tylko drogą lądową przy zamkniętym niebie. Według szacunków, wzrost podatku VAT z 7 proc. do 20 proc. i akcyzy przyniesie dodatkowe dochody budżetowe w wysokości 8 mld UAH miesięcznie, podczas gdy bezpośrednie i pośrednie straty dla podatników i konsumentów towarów i usług wyniosą ponad 10 mld UAH miesięcznie.

Podobnego zdania jest grupa konsultingowa A-95, która wyliczyła, że wzrost podatku VAT do poziomu sprzed wojny doprowadziłby do wzrostu cen benzyny o 11,2 UAH (z 47,17 UAH do 58,35 UAH za litr); oleju napędowego o 7,7 UAH (z 47,43 UAH do 55,10 UAH za litr); a autogazu o 2,6 UAH (z 21,77 UAH do 24,40 UAH za litr). Jeśli akcyza zostanie podniesiona, a VAT pozostanie na poziomie 7 proc., ceny benzyny i oleju napędowego pozostaną prawie niezmienione, a cena autogazu nieznacznie wzrośnie, ale nadal pozostanie o połowę niższa od ceny benzyny.

Stowarzyszenia branżowe podkreślają, że cena każdego produktu – zwłaszcza żywności – obejmuje koszt energii, w tym paliwa. W rezultacie oczekuje się, że znaczny wzrost cen żywności i spadek siły nabywczej ludności doprowadzi do znacznego ograniczenia wydatków gospodarstw domowych na wszystko inne niż podstawowe towary. Ucierpią na tym również firmy, ponieważ spadnie popyt na towary i usługi, co z kolei doprowadzi do redukcji zatrudnienia i wzrostu bezrobocia.

Jednak szef Komisji Finansowej Rady Najwyższej, Danyło Hetmancew, wydaje się nie dostrzegać wszystkich tych konsekwencji: jego zdaniem obniżenie podatku VAT do 7 proc. było ogromnym błędem, który nie wpłynął na koszt paliwa, a jedynie pozwolił handlowcom na osiągnięcie nadmiernych zysków. Dlatego jego zdaniem konieczne jest przywrócenie 20 proc. VAT. I najwyraźniej, pomimo uwag rynku i ekspertów, stanie się to 1 lipca.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Marek Studzinski on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn