20 marca 2023. Mimo terroru energetycznego Rosji, Ukraina zdecydowała się wznowić eksport energii elektrycznej do Unii Europejskiej. Decyzja ta położyła kres dyskusjom, które trwały przez miesiąc od zakończenia blackoutów. Jakie argumenty zadziałały i dlaczego?
Ukraina zaczęła eksportować prąd po synchronizacji swojego systemu energetycznego z systemem europejskim. Pomogło Europie zastąpić rosyjski gaz i utrzymać stabilność europejskiego systemu energetycznego. Ukraina ściśle wypełniała swoje zobowiązania nawet po wyłączeniu elektrowni jądrowej w Zaporożu. Jednak wydarzenia z 10 października ubiegłego roku zmieniły wszystko. Prowadzony przez rosyjskich okupantów ostrzał na dużą skalę uderzył w elektrownie cieplne i podstacje elektryczne, zmuszając Ukrainę do wstrzymania dostaw energii do Europy. Ukraina musiała podjąć pilne kroki w celu ustabilizowania własnego systemu energetycznego.
Teraz jest szansa na powrót do eksportu energii. Według ekspertów energetycznych setki milionów hrywien są teraz „marnowane”, ale to nie jest takie proste.
Z jednej strony Kreml nie porzuca swoich planów wyrządzenia jak największych szkód w systemie energetycznym i kontynuuje swoje ataki, dlatego niektóre regiony nadal mają problemy z prądem. Z drugiej strony, z powodu ciągłego ostrzału i utraty unikalnego sprzętu, system energetyczny potrzebuje funduszy na jego odbudowę. Zdolność systemu do eksportu energii elektrycznej pozostaje dużym znakiem zapytania. Rząd skłania się ku opinii, że eksport energii elektrycznej do Europy zdecydowanie powinien zostać wznowiony.
Rok temu Ukraina przystąpiła do europejskiego systemu energetycznego ENTSO-E. Kilka miesięcy później rozpoczęliśmy eksport energii elektrycznej do Unii Europejskiej. Wymiana handlowa rozpoczęła się 30 czerwca od dostaw do Rumunii, a później kilowaty z Ukrainy zaczęły popłynęły do Słowacji, Mołdawii i Polski. W krótkim czasie operatorowi systemu, firmie Ukrenergo, udało się zarobić ponad 5 mld UAH. Na korzyść Ukrainy działała też ogromna różnica między cenami na rynku ukraińskim i europejskim.
Przychody z eksportu dawały nadzieję, że Ukraina bez problemów przejdzie przez zimę. Sprzedaż energii elektrycznej za granicę miała pokryć straty kraju z tytułu znacznego ograniczenia tranzytu rosyjskiego gazu. Analitycy proponowali własne wyliczenia, które pozwalały na całkowitą odmowę gazu z Rosji. Wszystko jednak zmieniło się po 10 października. Sama zima była dla Ukrainy prawdziwym testem. System energetyczny kraju przetrwał 15 zmasowanych ataków rakietowych i 18 potężnych ataków dronów kamikadze. Miasta liczące ponad milion mieszkańców nie były odporne na ewakuację. Na szczęście, dzięki całodobowym wysiłkom, Ukrainie udało się utrzymać system energetyczny w stanie nienaruszonym, a następnie ustabilizować dostawy energii w większości regionów.
Pod koniec okresu jesienno-zimowego pojawiły się nieśmiałe sygnały o możliwości wznowienia eksportu, choć w niewielkim wymiarze, do Unii Europejskiej. Mówili o tym zarówno przewodniczący parlamentarnej komisji ds. energetyki, mieszkalnictwa i gospodarki komunalnej Andrij Gerus, jak i minister energetyki Herman Haluszczenko. Obaj opowiedzieli się za zniesieniem zakazu eksportu, ale pod warunkiem, że dostawy energii elektrycznej zostaną przywrócone w jak największym stopniu w tych regionach, gdzie nadal występują uszkodzenia sieci. Stanowisko to poparł cały rząd oraz kierownictwo spółek energetycznych, zarówno państwowych, jak i prywatnych.
W środowisku energetycznym coraz głośniej mówi się o konieczności wznowienia eksportu. Mamy możliwości techniczne, aby to zrobić. Pozostaje jednak niuans związany z terrorem energetycznym Rosji.
Rosja nie ukrywa, że zamierza nakłonić Ukrainę do negocjacji na warunkach korzystnych dla Moskwy, dzięki czemu Bankowa ( ulica, przy której mieści się Biuro Prezydenta- red.) zgodziłaby się na utratę tymczasowo okupowanych terytoriów. W dążeniu do realizacji tego scenariusza Kreml ucieka się do działań informacyjno-psychologicznych, rozpowszechniając fałszerstwa na temat ukraińskiego systemu energetycznego. Przykładem jest kolejne kłamstwo, że rząd i oligarchowie sprzedają energię elektryczną za granicę, podczas gdy zwykli Ukraińcy cierpią w ciemności. Rosjanie wolą nie mówić prawdy, że w niektórych regionach występują problemy z siecią, ale są one szybko naprawiane przez serwisantów.
Ukraińscy urzędnicy powinni odpowiedzieć na zarzuty swoich wrogów obiektywnym i dobrze uzasadnionym stanowiskiem. Chodzi o to, że energetyka naszego kraju jest w stanie w pełni zaspokoić potrzeby krajowych konsumentów, a nawet posiada rezerwę mocy.
Minister energii niemal codziennie zapewnia nas, że energii elektrycznej jest więcej niż potrzebują krajowi odbiorcy. A lokalne blackouty nie są spowodowane brakiem prądu. Powodem są uszkodzenia linii energetycznych, przewodów, kabli i stacji transformatorowych.
Eksperci opowiadający się za zniesieniem zakazu eksportu energii elektrycznej posługują się liczbami. Argumentują, że w określonych godzinach w Ukrainie występuje nadwyżka energii elektrycznej. W efekcie firmy energetyczne zmuszone są do ograniczania produkcji, co powoduje straty w wysokości dziesiątek milionów hrywien. Tylko w ostatnich dziesięciu dniach marca stracono 200 mln UAH.
Innym argumentem jest to, że eksport energii elektrycznej do Unii Europejskiej wyprze elektrownie gazowe, które w wielu krajach UE zasilane są rosyjskim paliwem. Oznacza to, że Rosja otrzyma mniej pieniędzy na wojnę z Ukrainą. Eksport energii elektrycznej pozwoli państwu zarobić walutę i pomoże partnerom wytrzymać rosyjską presję energetyczną.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Żeleński podkreślił to w swoim ostatnim wystąpieniu:
„Przygotowujemy się do zwiększenia eksportu energii elektrycznej do odbiorców w Unii Europejskiej. Mimo tej wojny zapewniliśmy rekordowy czas podłączenia sieci energetycznej Ukrainy do sieci energetycznej całej Europy. Nasz eksport pozwala nam nie tylko generować zyski dewizowe, ale także pomóc naszym partnerom wytrzymać rosyjską presję energetyczną.”
Wiktoria Czyrwa
Photo by Matthew Henry on Unsplash