Energetyczne sztuczki Kremla

8 grudnia 2022. Podobno Ukraina, której obywatele cierpią na brak prądu, eksportuje prąd do Europy. Jednak zarówno ukraińskie władze, jak i eksperci twierdzą, że są to fake newsy prorosyjskich kanałów propagandowe.

Jednym z powodów oskarżenia Ukrainy o sprzedaż energii elektrycznej, której już teraz brakuje, była wypowiedź premiera Denysa Szmyhala. Stwierdził, że Ukraina planuje 2,5-krotny wzrost eksportu energii elektrycznej do Europy. To prawda, ale oświadczenie padło jeszcze w lipcu, na kilka miesięcy przed masowymi atakami rakietowymi na obiekty infrastruktury krytycznej w Ukrainie.

Rzeczywiście, 30 czerwca 2022 r. europejska sieć operatorów systemów przesyłowych energii elektrycznej ENTSO-E podjęła decyzję o rozpoczęciu komercyjnego eksportu energii elektrycznej z Ukrainy do Europy. Zdaniem ukraińskich urzędników, latem był dobry moment: zużycie energii elektrycznej w kraju spadło o 30 proc., dzięki czemu można było eksportować nadwyżki energii elektrycznej do krajów europejskich, przy pełnym zaspokojeniu potrzeb krajowych.

Jednak po 10-11 października, po pierwszym zmasowanym ataku rakietowym, eksport energii elektrycznej do Europy wstrzymano. A po ostrzale 23 listopada prezes zarządu firmy państwowej „Ukrenergo” Wołodymyr Kudrycki ogłosił, że Ukraina planuje zakup energii elektrycznej z Europy.

Skąd wziął się ten fake news o eksporcie i kto na tym zyskuje? Według deputowanego ludowego, członka Komisji ds. Energii i Mieszkalnictwa Rady Najwyższej Anatolija Kostiucha, oskarżenia Ukrainy o eksport energii elektrycznej to „jawna manipulacja i część prorosyjskiej propagandy, której celem jest podburzenie społeczeństwa i sianie paniki”.

Według niego chodzi tylko o przepływy energii elektrycznej, ale nie o eksport. Poseł przypomniał, że nasze państwo od marca jest podłączone do europejskiej sieci elektroenergetycznej ENSTO-E, a ze względu na wojnę system Ukrainy mógł zsynchronizować się z Europą wcześniej niż planowano. Przed masowym ostrzałem w październiku Ukraina sprzedawała energię elektryczną za granicę: Europejczycy mieli możliwość zakupu energii elektrycznej po dobrej cenie, a Ukraina czerpała z tego spore zyski.

Po 10 października dostawy zostały wstrzymane, ale niektóre zainteresowane strony próbowały przekonać współobywateli, że eksport jest kontynuowany. Powoływano się na wykresy ENTSO-E jako dowód, który rzekomo pokazuje, że Ukraina nadal wysyła tysiące megawatów energii elektrycznej do UE.

W rzeczywistości, zdaniem Kostyukha, nie chodzi o komercyjny eksport, ale o przepływy energii w jednym systemie synchronicznym. Innymi słowy, energia elektryczna opuszcza Ukrainę i płynie do innego kraju, a następnie wraca do Ukrainy w tej samej ilości.

„Takie przepływy pomagają systemom energetycznym różnych krajów równoważyć się nawzajem. Są one potrzebne dla stabilności systemu elektroenergetycznego i stabilizacji sytuacji elektroenergetycznej w przypadku problemów. Przesunięcia przymusowe stosuje się np. wtedy, gdy konieczne jest zapobieganie lub zmniejszanie ograniczeń dla odbiorców, oszczędzanie określonych rodzajów zasobów energii, jeśli są planowane i konieczne są naprawy awaryjne głównych urządzeń elektrowni i sieci” – wyjaśnia deputowany.

Energetyk Dmytro Lavrynenko twierdzi, że sprzedaż energii elektrycznej za granicę jest nie tylko niemożliwa w obecnych warunkach, ale wręcz absurdalna.

Po ostrzale systemu energetycznego Ukrainy wszystkie elektrownie jądrowe zostały wyłączone. A jeśli Ukraina rzekomo sprzedaje prąd za granicę, to dlaczego wyłącza elektrownie jądrowe, które w tym przypadku powinny pracować przez całą dobę? Zamiast tego są wprowadzane w stan awaryjnego wyłączenia, ponieważ nie mają gdzie dostarczać wytworzonej energii.

Tak więc sugerowanie, że ​​Ukraina sprzedaje za granicę energię elektryczną, która mogłaby być wykorzystana na potrzeby krajowe, jest kłamstwem.

„To absolutne kłamstwo i celowa dezinformacja. Celem jest zakłócenie spokoju społeczeństwa, które jest zmęczone przerwami w dostawie prądu, i odwrócenie uwagi od rosyjskich ataków rakietowych, które powodują przerwy w dostawie prądu dla Ukraińców” – mówi „Ukrenergo”.

Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn