Niepełnosprawni będą służyć, urzędnicy nie

27 grudnia 2023. W Ukrainie aktywnie dyskutowany jest projekt nowej ustawy mobilizacyjnej. Niektóre z jej zapisów oburzyły ukraińskie społeczeństwo. Pomimo faktu, że projekt został przygotowany przez Gabinet Ministrów, władze polityczne próbują przenieść odpowiedzialność za zaostrzenie wymogów mobilizacyjnych na dowództwo wojskowe.

Wśród głównych zmian w projekcie jest możliwość zwolnienia po 36 miesiącach nieprzerwanej służby, obniżenie wieku poborowego z 27 do 25 lat oraz wprowadzenie obowiązkowego szkolenia wojskowego od 18 roku życia. Projekt ustawy przewiduje wysyłanie wezwań pocztą elektroniczną, grzywny dla osób uchylających się od służby oraz znaczne ograniczenia praw mężczyzn, którzy opuścili Ukrainę. Projekt ustawy rodzi więcej pytań niż odpowiedzi i już generuje poważną reakcję społeczną. Jedno jest pewne: wiele z proponowanych zasad nie będzie zbyt popularnych zarówno wśród cywilów, jak i wojskowych.

„Dziś rozpoczęła się dyskusja na temat nowych zasad mobilizacji… Dobrze byłoby, gdyby takie zasady były omawiane i przyjmowane nie w kuluarach, ale tak, aby ludzie rozumieli, jaka jest wizja dowództwa wojskowego, jakie są powody niektórych regulacji  proponowanych przez parlamentarzystów oraz w jaki sposób rozwiązywane są problemy, które nasi żołnierze już mają w Siłach Obronnych” – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski.

Prorządowa frakcja Sługa Ludu już rozpowszechnia zalecenia dotyczące sposobu komunikowania projektu ustawy. Parlamentarzystom zaleca się milczenie lub przekazywanie wszystkich pytań do wojska. Oznacza to, że na wojsko zrzucono pełną odpowiedzialność za opracowanie wrażliwych reform mobilizacyjnych.

Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Walerij Załużny przypomniał politykom, że wojsko nie ma prawa inicjatywy ustawodawczej. Zaskoczyło go, że na ostatniej konferencji prasowej Zełenski zaczął wskazywać palcem na dowództwo wojskowe, mówiąc, że domaga się ono mobilizacji dodatkowych pół miliona Ukraińców. Załużny mówi, że mobilizacja zdecydowanie nie leży w gestii sił zbrojnych. Siły zbrojne potrzebują ludzi i broni do obrony kraju, a skąd je wziąć, to kwestia przywództwa politycznego. To błędne koło, rodzaj ślepego zaułka.

Projekt ustawy poruszył ukraińską opinię publiczną, wywołał wiele mitów i plotek, wielokrotnie zwiększył rynek usług korupcyjnych i uderzył w ukraińską gospodarkę.

Ukraińcy mają wiele pytań o to, dlaczego dokument nie przewiduje zwolnienia ze służby osób z trzecią grupą niepełnosprawności. Kategoria ta obejmuje osoby , na przykład, bez jednej nerki, z widzącym jednym okiem, paraliżem ręki i tak dalej. Ponadto projekt ustawy znosi pojęcie „ograniczonej zdolności do służby wojskowej”. Zamiast tego proponuje się podział mężczyzn na zdolnych i niezdolnych do służby.

Rząd Ukrainy proponuje parlamentarzystom nałożenie szeregu ograniczeń na tych obywateli, którzy nie wypełnili swoich obowiązków w zakresie szkolenia mobilizacyjnego i mobilizacji, zwiększenie kar dla osób naruszających przepisy dotyczące rejestracji wojskowej i obrony oraz karę pozbawienia wolności za odmowę poddania się badaniom lekarskim w taki sam sposób, jak za uchylanie się od mobilizacji. Do 200 tys. UAH lub kara pozbawienia wolności od trzech do pięciu lat. Takie grzywny i kary są nakładane za uchylanie się od mobilizacji. Po przyjęciu poprawek do ustawy kara ta może być stosowana w szczególności wobec obywateli, którzy odmawiają poddania się badaniom lekarskim.

Deputowana opozycyjna Iryna Geraszczenko nazwała przepisy dotyczące ograniczenia praw obywateli unikających mobilizacji „niekonstytucyjnymi i rażącymi”. W szczególności, włączenie ich do rejestru dłużników. „Oczywiście otwiera to przestrzeń do nadużyć ze strony komisariatów wojskowych, ponieważ na mocy ich decyzji wobec osób zobowiązanych do służby wojskowej zostanie zastosowanych szereg ograniczeń, które mogą zamienić życie ukraińskich mężczyzn w piekło.

Mówimy o pozasądowym pozbawieniu prawa do dysponowania swoim majątkiem i tak dalej, nawet jeśli masz choroby lub inne powody do odroczenia ” – wyjaśnia Gerashchenko.

Nowe zasady mobilizacji w Ukrainie mogą wejść w życie wczesną wiosną 2024 roku. W drugim czytaniu projekt ustawy może wyglądać zupełnie inaczej, biorąc pod uwagę nowe poprawki. Takie oświadczenie złożył ukraiński deputowany Oleksandr Gorenyuk. Według deputowanego, pierwsze czytanie prawdopodobnie odbędzie się w dniach 10-12 stycznia 2024 roku. Następnie wprowadzenie poprawek i praca w komisji zajmie 2-3 tygodnie. Pod koniec stycznia, przy dobrym scenariuszu, Rada rozpatrzy projekt ustawy w drugim czytaniu ze wszystkimi poprawkami.

Ihor Łucenko, deputowany do Rady Najwyższej VIII kadencji, proponuje własny scenariusz intensyfikacji procesów mobilizacyjnych.

 „Zrobiłbym tak – 10 proc. posłów z każdej frakcji na front. Nie ma znaczenia, czy zostaną wybrani w drodze losowania, czy dobrowolnie. Tylko na pół roku, ale nie na stanowiska sztabowe, tylko w teren. Jako zwiadowcy powietrzni, snajperzy, kierowcy, radiowywiadowcy. Aby pokazać innym obywatelom, jak robić różne rzeczy. I wtedy nikt nie będzie miał pretensji, że głosował i wysłał kogoś na śmierć, podczas gdy sam siedział w cieple pod ochroną obrony przeciwlotniczej” – podsumował Łucenko.

Ukraińcy są otwarcie wściekli, że obecni członkowie Rady Najwyższej mogą nadal liczyć na odroczenie ze służby. Wśród tych, którzy nie zostaną powołani do Sił Zbrojnych, są pracownicy przedsiębiorstw, instytucji i organizacji Ministerstwa Obrony, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Gwardii Narodowej, Policji Narodowej, NABU, Państwowego Biura Śledczego itp. Dzieje się tak pomimo faktu, że minister obrony Rustem Umerov mówi o tych samych „zasadach gry” dla wszystkich.

„Do tej pory ta kwestia nie była zbyt dobrze opracowana i nikt nie chciał jej omawiać ani poruszać. Stworzyło to pewien obraz kwestii, która jest bardzo skomplikowana, niezrozumiała i do której dodano wiele innych problemów. Moim celem jest rozwiązanie tych problemów tak, aby wszystko było jasne. Dlatego zacząłem rozmawiać z wojskowymi na ten temat, czego chcą, co chcą uzyskać. Takie są reguły gry, żebyśmy wszyscy grali według tych reguł” – powiedział szef MON.

Wielu obserwatorów jest zaskoczonych, że dokument został przedłożony do rozpatrzenia przez rząd, a nie przez prezydenta, który jest naczelnym dowódcą. Premier Denys Shmyhal, który jest formalnie wymieniony jako autor projektu ustawy, ma nadzieję, że przyjęcie dokumentu „stworzy warunki do właściwego obsadzenia jednostek bojowych, usprawni proces obsadzania Sił Zbrojnych i przyczyni się do odbudowy i rozwoju społeczeństwa opartego na wartościach patriotyzmu i lojalności wobec państwa”.

Jednak według sondażu przeprowadzonego przez TSN w mediach społecznościowych, projekt ustawy o mobilizacji nie jest popierany przez ponad 80 proc. respondentów. Większość użytkowników mediów społecznościowych twierdzi, że jeśli dokument zostanie przyjęty, komisarz wojskowy będzie miał więcej władzy niż prezydent.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Marek Studzinski on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn