Szkoły offline czy online?

10 sierpnia 2022. Im bliżej jesieni, tym częściej rodzice zastanawiają się, czy ich dzieci pójdą do szkoły 1 września? Jak pokazuje praktyka, skuteczność uczenia się na odległość jest znacznie niższa niż zwykle. Jednak jakości zdobytej wiedzy nie można porównywać z potencjalnym zagrożeniem podczas fizycznej obecności dzieci w szkołach.

W tej chwili we wszystkich miastach Ukrainy prowadzone są masowe ankiety rodziców dotyczące ich wizji formatu edukacji.

Wiadomo już, że zdecydowana większość rodziców opowiada się za edukacją online, nawet jeśli podjęta zostanie centralna decyzja o powrocie do zwykłego formatu. Rodzice mają uzasadnione argumenty: większość szkół nie jest wyposażona w schroniska spełniające niezbędne kryteria. Ponadto zorganizowanie spokojnego i szybkiego wyjścia do tych schronisk dla dużej liczby dzieci, zwłaszcza małych, jest zadaniem nie do wykonania.

O tym, jak proces edukacyjny będzie przebiegał w różnych miastach Ukrainy, decydują władze lokalne. W Kijowie częściowo zostaną otwarte szkoły – te, w których w odległości co najmniej 500 metrów znajdują się schrony. Obecnie te schrony bombowe są sprawdzane.

Ale w Mikołajowie już wiadomo, że żadna szkoła nie zostanie otwarta – odpowiedni zarządzenie wydał w lipcu burmistrz miasta Ołeksandr Sienkiewicz. Po pierwsze, istnieje ciągłe niebezpieczeństwo ostrzału, a po drugie, wielu uczniów i nauczycieli opuściło miasto.

Charków nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji – miasto przeprowadza obecnie audyt pomieszczeń szkolnych pod kątem obecności tam dobrze wyposażonych schronów. Ze względu na bliskość granicy z Rosją utrzymuje się niebezpieczeństwo ataków rakietowych na Charków. Rakieta wystrzelona z tego samego Biełgorodu dotrze do centrum Charkowa w 30-40 sekund, a ewakuacja dzieci nawet w małej szkole zajmuje co najmniej 5 minut. Dlatego najprawdopodobniej zajęcia 1 września tutaj również rozpoczną się online.

We Lwowie, jeśli nic się nie zmieni, dzieci pójdą do szkoły 1 września. Obecnie trwają aktywne prace nad urządzaniem schronów przeciwbombowych w piwnicach placówek oświatowych. Trudność polega po pierwsze na tym, że szkoły mogą być przepełnione z powodu dużej liczby osób wewnętrznie przesiedlonych. Po drugie, część lwowskich autobusów szkolnych została przekazana wojsku, a teraz rozstrzyga się pytanie, jak dostarczać uczniów do szkół.

Tak więc szkoły na wschodzie Ukrainy będą na pewno zamknięte, na zachodzie otwarte, ale głównym problemem dla Ukrainy centralnej pozostaje dostępność odpowiednio wyposażonych schronów w szkołach. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji i Nauki kierunki ewakuacyjne dla dzieci i nauczycieli muszą być oznakowane w salach lekcyjnych i korytarzach szkół, które będą uczyć dzieci w trybie offline. Personel szkoły musi być przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy i umieć zastosować wiedzę w praktyce. Istnieją również wymagania dotyczące schronów przeciwbombowych: najprostsze schrony powinny zawierać ławki lub krzesła, pojemniki z wodą pitną, pojemniki do przechowywania żywności oraz pełniące rolę toalety, zapasowe oświetlenie sztuczne, gaśnicę, środki komunikacji oraz Wi-Fi do prowadzenia zajęć.

Dodatkowo schron, do którego planowana jest ewakuacja ponad 50 osób, musi posiadać dwa wyjścia – normalne i awaryjne. Jeśli są zbyt małe, instytucja edukacyjna powinna opracować mieszaną formę edukacji. Na przykład wykłady lub zajęcia teoretyczne powinny odbywać się online, a zajęcia praktyczne powinny odbywać się bezpośrednio w szkole.

Tymczasem niektórzy rodzice nalegają, aby nauka od 1 września odbywała się albo na odległość, albo aby opcja nauki online została zachowana, nawet jeśli podjęta zostanie decyzja o formacie offline. W ciągu kilku tygodni petycja, której autor sprzeciwia się edukacji offline, zdobyła wymaganą liczbę głosów.

Po pierwsze, na Ukrainie zniszczono ponad 20 proc. szkół i przedszkoli i nie ma gwarancji, że od września nie będzie zniszczonych ich więcej.

Po drugie, wiele placówek edukacyjnych nie jest wyposażonych w schrony przeciwbombowe, a szkolne korytarze i klatki schodowe są zbyt wąskie, a ich nośność niewystarczająca.

Po trzecie, zbyt duża odpowiedzialność spoczywa na nauczycielach i wychowawcach, którzy w razie zagrożenia będą musieli zadbać o ewakuację kilkudziesięciu dzieci jednocześnie.

Niedawno rzecznik ds. edukacji Serhij Gorbaczow przeprowadził ankietę wśród rodziców na Ukrainie, co sądzą o wyborze między nauczaniem offline a uczeniem się na odległość. Zgodnie z wynikami, 61,6 proc. rodziców (15 533 respondentów na 25 230) uważa, że ​​nie warto rozpoczynać bezpośredniej edukacji w placówce oświatowej, nawet jeśli pozwala na to sytuacja bezpieczeństwa i istnieją odpowiednio wyposażone schronienia. Kolejne 13,3 proc. rodziców (3 358 z 25 230) nie wie, czy warto w takich warunkach rozpocząć edukację w pełnym wymiarze. A tylko 25,1 proc. (6339 respondentów) rodziców jest przekonanych, że jeśli placówka edukacyjna znajduje się w bezpiecznej okolicy i dysponuje odpowiednio wyposażonym schronieniem, to szkolenie musi odbywać się na żywo.

Jednak, jak wyjaśniono w Ministerstwie Edukacji i Nauki, Gorbaczow przekroczył swoje uprawnienia, ponieważ podobne badania prowadzi Państwowa Służba Jakości Edukacji Ukrainy. Ostatnia taka ankieta, w której wzięło udział ponad 100 tysięcy osób, odbyła się 8 sierpnia. Dane są obecnie przetwarzane, a Ministerstwo Edukacji i Kultury opublikuje wyniki w najbliższym czasie.

Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn