2 sierpnia 2021. Cena rosyjskiego gazu na rynku europejskim osiągnęła historyczne 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Gazprom sztucznie ogranicza dostawy do Europy, dlatego ceny „błękitnego paliwa” gwałtownie rosną- napisano w analizie Operatora Systemu Gazociągów Transportowych Ukrainy (OGTSU), do której dotarł portal LIGA.net.
„W porównaniu ze styczniem, kiedy w Europie panowała sroga zima, cena gazu w gorącym lipcu wzrosła o 150 procent, a w porównaniu z zeszłym pandemicznym latem – prawie czterokrotnie”- poinformował Energianews.
Analitycy OGTSU sugeruję, że instrumentem służącym tej grze rynkowej było zmniejszenie przesyłu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Pod koniec 2020 r. Gazprom zamawiał ukraińskie zdolności przesyłowe na poziomie 180-185 milionów metrów sześciennych gazu dziennie, zaś od lutego zmniejszył zamówienie do 124 milionów metrów sześciennych dziennie. Gazprom wykreował więc deficyt gazu w Europie i na tym zarobił.
Według OGTSU, Gazprom dopuścił się manipulacji na europejskim rynku gazu i nadużył pozycji monopolistycznej, dzięki czemu w lipcu zarobił około 1,45 mld EUR z powodu sztucznie powstałego deficytu. Łączne przychody Gazpromu z dostaw gazu na rynek europejski w lipcu OGTSU oszacowało na 2,3 mld EUR.
Gazprom sprytnie przedstawia dane o eksporcie gazu. Deklaruje osiągnięcie w pierwszej połowie 2021 r. niemal rekordowego eksportu gazu (w porównaniu z połową 2020 r.), jednak znaczące dostawy gazu kierował przez Turcję (Turkish Stream) i Chiny (Siła Syberii). W rzeczywistości dostawy do Europy Zachodniej spadły w porównaniu z rekordowym 2018 r. o 15 proc., a w porównaniu z 2019 r. – o 22 proc.
Zdaniem OGTSU, Gazprom w celu wypełnienia zobowiązań kontraktowych w Europie Zachodniej zapewne wykorzystuje gaz, który jest składowany w europejskich podziemnych magazynach, będących pod jego kontrolą. „Sytuacja ta jest korzystna dla Gazpromu nie tylko politycznie, ale także gospodarczo”- napisano w konkluzji analizy OGTSU.
W wywiadzie dla LIGA.net szef OGTSU Siergiej Makogon powiedział, że Gazprom nie zwiększa dostaw gazu do Zachodniej Europy przez Ukrainę i tym samym wysyła jasny sygnał: nie będzie Nord Stream 2, nie będzie dodatkowego gazu.
- Atlantic Council opublikował tekst Diane Francis, która pyta: „dlaczego Biden pozwolił wygrać Putinowi?” Ekspertka tego wpływowego amerykańskiego think- tanku pisze:
„Biały Dom zignorował sankcje mające na celu powstrzymanie budowy rurociągu. Zrobił ten <<deal>>” (interes- red.) z Niemcami, mimo że ta władza ustępuje i obecna koalicja rządząca za parę tygodni może być zmieniona w wyborach. Co gorsza, porozumienie podpisano zaledwie kilka dni po tym, jak Putin wydał manifest sześciu tysięcy słów, w którym oznajmił, że Ukraina nie jest suwerennym narodem, ale częścią Rosji. Dokument był mrożący krew w żyłach i odczytywany jak de facto wypowiedzenie wojny.”
Dyskusje wobec planu Biden- Merkel dla Nord Stream 2 i sytuacji Ukrainy nie cichną. Można zrozumieć chęć USA do restartu stosunków z Europą Zachodnią. Można dyskutować, na ile skuteczna i solidarna jest polityka bezpieczeństwa energetycznego Niemiec. Trudno jednak zaakceptować, że oferta kompromisu w sprawach przesyłu gazu nie jest dla Rosji zachętą do współpracy, lecz oznaką słabości partnerów, okazją którą Kreml chce przekuć w swoje zwycięstwo.
Przez wieki ciążyło na Polsce fatum położenia geopolitycznego- na żyznej równinie w środku kontynentu, na której o swoje interesy często walczyli sąsiedzi ze wschodu i z zachodu. Zmieniło się otoczenie Polski, jesteśmy w NATO i Unii Europejskiej, ale Ukraina- nasz nowy od 30 lat, wschodni sąsiad- nie ma dobrego sąsiedztwa. Zbigniew Brzeziński tak opisywał znaczenie suwerennej Ukrainy dla Zachodu: „Z Ukrainą Rosja jest imperium, a bez niej Rosja jest biednym krajem Europy Wschodniej”. A gaz ziemny jest największym bogactwem i bronią Rosji.
Dariusz Szymczycha