14 lipca 2021. Prezydent Rosji Władimir Putin opublikował artykuł na temat „historycznej jedności” Rosjan i Ukraińców. W pięciu tysiącach słów nie przedstawił niczego nowego, zebrał znane już mity i teorie spiskowe, nie zdobył się na zachętę do porozumienia i pojednania. Ten artykuł brzmi jak uzasadnienie jeszcze większej wojny- napisał Peter Dickinson w Ukrainian Alert, edytowanym przez Atlantic Council.
Atlantic Council jest amerykańskim think- tankiem, o dużej tradycji i wpływach na administracje prezydentów Stanów Zjednoczonych. Odbiorców eDIALOG-u warto zapoznać z tym, co prezydent Rosji sądzi o Ukrainie i jak oceniają to amerykańscy sojusznicy Ukrainy. Pragniemy zwrócić uwagę, że artykuł gospodarza Kremla ukazał się przed przypadająca 24 sierpnia 30. rocznicą niepodległości Ukrainy.
Zdaniem Petera Dickinsona, artykuł prezydenta Putina zawiera szereg słabo zawoalowanych gróźb i pogardę dla ukraińskiej państwowości. Niepodległa Ukraina, według Putina, „jest całkowicie pomysłem epoki sowieckiej i została w dużej mierze stworzona kosztem historycznych ziem rosyjskich”. Putin odnosi się nie tylko do historii, ale też do przyszłości. Pisze: „jestem przekonany, że prawdziwa suwerenność Ukrainy jest możliwa tylko we współpracy z Rosją”. Tę, nieakceptowaną w Ukrainie perspektywę, Putin uzasadnia w ten sposób: „w końcu jesteśmy jednym narodem.”
W warunkach rosyjskiej agresji trudno przyjąć powyższą argumentację. Dickinson przypomina, że od 2014 r. zginęło ponad czternaście tysięcy Ukraińców, a miliony wysiedlono z powodu rosyjskiej agresji. Rosja nadal okupuje Krym i znaczną część regionu Donbasu. Kreml skoncentrował dużą liczbę dodatkowych jednostek wojskowych w pobliżu granicy z Ukrainą. „Kiedy Putin publicznie stwierdza, że Ukraina jest antyrosyjskim projektem, który może być suwerenny tylko za zgodą Rosji, społeczność międzynarodowa musi potraktować go bardzo poważnie”- podkreśla ekspert Atlantic Council.
Dickinson ubolewa na tym, że pomimo ponad siedmiu lat, które minęły od rosyjskiej agresji na Ukrainę, wielu zagranicznych obserwatorów nadal nie rozumie istoty konfliktu i uporu Putina. Próbuje opisać motywacje prezydenta Rosji.
Według Dickinsona niepodległość Ukrainy to część traumy Putina wywołanej upadkiem Związku Radzieckiego. Prezydent Rosji „był naocznym świadkiem rozpadu władzy sowieckiej w Europie Środkowej pod koniec lat 80. Upokorzenie, które odczuwał podczas stacjonowania w NRD, pozostaje formacyjnym doświadczeniem jego życia politycznego i nadal rezonuje w jego decyzjach, szczególnie w odniesieniu do Ukrainy”.
„Od czasu pomarańczowej rewolucji w 2004 r. Putin jest przerażony ideą, że Ukraina działa jako katalizator nowej fali prodemokratycznej, która może ostatecznie doprowadzić do upadku jego autorytarnej władzy. Kiedy Ukraińcy ponownie wyszli na ulice w 2014 roku, zareagował inwazją na Krym i wschodnią Ukrainę. Te drastyczne środki odzwierciedlały przekonanie Putina, że pojawienie się prawdziwie niezależnej, demokratycznej i opartej na Zachodzie Ukrainy ostatecznie stanowiłoby egzystencjalne zagrożenie dla samej Rosji”- podkreśla Dickisnon. I dodaje: „pomimo mocnych dowodów na to, że jego wojna z Ukrainą była samobójczym błędem, Putin nie wycofuje się. Nie chce uznać wolnej woli narodu ukraińskiego i woli obwiniać o wszystko antyrosyjskie- zachodnie spiski.”
Czy artykuł prezydenta Rosji jest zapowiedzią zaostrzenia i tak niedobrych relacji z Ukrainą? Na to pytanie Dickinson odpowiada następującymi słowami: „artykuł rosyjskiego przywódcy nie musi do być sygnałem rychłej eskalacji działań wojennych, ale podkreśla jego ciągłe zainteresowanie Ukrainą i niezachwianą determinację zapobieżenia całkowitemu opuszczeniu przez ten kraj orbity Kremla. Obsesja Putina na punkcie Ukrainy nie zmniejsza się i pozostaje jednym z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego w dzisiejszym świecie.”
Polacy zapewne rozumieją lepiej sytuację Ukrainy niż inni Europejczycy. W jaki sposób powinniśmy wspierać niepodległą Ukrainę? Jak wzmacniać jej narrację? W Unii Europejskiej, w Grupie Wyszehradzkiej, w Trójkącie Lubelskim?
Zapraszamy do dyskusji na ten temat na forum eDIALOG-u.
(Red.)