Delegacja ministra Czernyszowa

23 czerwca 2025 roku. Minister jedności narodowej Ołeksij Czernyszow wrócił z zagranicznej delegacji. Ta z pozoru zwyczajna wiadomość z życia urzędnika stała się prawdziwą sensacją, ponieważ aż do ostatniej chwili nie było pewności czy minister w ogóle wróci do Ukrainy, gdzie według nieoficjalnych doniesień może czekać na niego przedstawienie zarzutów ze strony NABU (Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy).

Delegacja służbowa Ołeksija Czernyszowa, podpisana przez premiera Denysa Szmyhala, trwała od 10 do 22 czerwca. Minister miał prowadzić spotkania w krajach UE i otwierać centra wsparcia dla Ukraińców przebywających za granicą. Oprócz tego otrzymał zadanie przygotowania kwestii związanych z obywatelstwem wielokrotnym — w szczególności w zakresie porozumień z wybranymi państwami europejskimi dotyczących statusu prawnego Ukraińców, którzy musieli opuścić kraj po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji.

Jednak przedłużająca się nieobecność Czernyszowa nie przeszła niezauważona w kraju. Media i parlamentarzyści zwrócili uwagę, że urzędujący minister unika publicznych wystąpień: nie pojawił się na posiedzeniu Rady Najwyższej, podczas którego omawiano właśnie projekt ustawy o obywatelstwie wielokrotnym. Pogłoski o tym, że minister może nie wrócić do Ukrainy, nasiliły się, gdy w ciągu dwóch dni za granicę wyjechała jego rodzina — najpierw syn, potem żona.

Najważniejsze jednak, że przedłużająca się nieobecność ministra zbiegła się w czasie z rozwojem szeroko zakrojonego śledztwa antykorupcyjnego, w którym pojawiają się nie tylko jego byli najbliżsi współpracownicy, ale również sam Czernyszow. 13 czerwca NABU i SAP (Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna) poinformowały o podejrzeniach w sprawie nadużycia stanowiska służbowego przy przekazywaniu działek gruntowych w Kijowie. Podejrzanymi zostali Maksym Horbatiuk (były doradca Czernyszowa) i Wasyl Wołodin (były sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, którym wcześniej kierował Czernyszow). Obaj zostali zatrzymani — pierwszy na granicy przy próbie wyjazdu, drugi w Kijowie. Według śledczych działali oni w interesie biznesmena Serhija Kopystyry, właściciela KSM Group, któremu pomogli uzyskać działki w stolicy w czasie wojny, powodując straty dla państwa przekraczające 1 mld UAH.

W materiałach sprawy, do których dotarł portal „Ukraińska Prawda”, figuruje również sam Ołeksij Czernyszow. Według tych dokumentów to właśnie minister miał koordynować cały proces za pośrednictwem zamkniętych kanałów komunikacji i wydawać odpowiednie polecenia w okresie, gdy kierował resortem. Dziennikarze informują, że już w 2023 roku sąd wydał NABU zgodę na przeszukanie, ale nie zostało ono przeprowadzone — prawdopodobnie ze względu na interwencję dyrektora NABU Semena Krywonosa, z którym Czernyszowa łączą dawne relacje z czasów charkowskich.

Sam minister formalnie nie ma statusu podejrzanego, ale jego rola w śledztwie została określona jako koordynacyjna. Deputowany Jarosław Żeleźniak jako pierwszy publicznie zasugerował, że Czernyszowowi przygotowuje się przedstawienie zarzutów, planowane na 23 czerwca. Podobne informacje posiadają również dziennikarze śledczy, w tym Mychajło Tkacz.

W pewnym momencie nieobecność Czernyszowa stała się tak widoczna, że jego lokalizację musiał skomentować premier Szmyhal podczas wystąpienia w Radzie Najwyższej. Gdy oburzenie w mediach i środowisku politycznym zaczęło narastać, do sprawy odniósł się także prezydent Zełenski. Potwierdził, że minister wykonuje powierzone mu zadania, a delegacja trwa oficjalnie do końca tygodnia.

W przypadku, gdyby Ołeksij Czernyszow nie pojawił się w Ukrainie 23 czerwca, rząd mógłby stanąć w obliczu poważnego kryzysu reputacyjnego: minister odpowiedzialny za powrót Ukraińców do ojczyzny sam nie wraca — byłby to cios nie tylko w jego osobisty wizerunek, ale również w autorytet polityczny prezydenta, który powierzył mu swoje zaufanie.

W tym kontekście nasiliły się spekulacje, że cała sytuacja może służyć „uziemieniu” Czernyszowa jako postaci politycznej. Jak wiadomo, w ostatnim czasie pojawiały się plotki o planowanej rekonstrukcji rządu, a nazwisko Czernyszowa wymieniano jako jednego z potencjalnych kandydatów na stanowisko premiera. Stworzenie skandalicznego tła — nawet bez otwartej dyskredytacji — mogło ograniczyć jego wpływy i ostudzić ambicje.

W tym kontekście niektórzy dziennikarze przypominają nie tylko wpływy dyrektora NABU Semena Krywonosa, ale również fakt, że sytuacja wokół Czernyszowa może stać się sprawdzianem dla nowego prokuratora generalnego Rusłana Krawczenki. Część ekspertów i dziennikarzy sugeruje, że to właśnie od decyzji Krawczenki zależeć będzie, czy sprawa z udziałem ministra trafi do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z zamiarem jej zamrożenia, czy pozostanie w gestii NABU i będzie celowo przeciągana — na oczach europejskich partnerów.

Po powrocie 22 czerwca Ołeksij Czernyszow napisał na swoim profilu na Facebooku:

„W końcu w domu. Trudna, ale ważna delegacja zakończona. Jutro wracam do pracy w Gabinecie Ministrów. Kampanię dyskredytacyjną omówimy faktami — prawda zawsze zwycięża”.

Na razie wicepremier Czernyszow powstrzymuje się od komentowania śledztwa, ale zapewnił, że wrócił do pracy w trybie zwyczajnym.

Wiktoria Czyrwa
Image by Andy Choinski from Pixabay

Facebook
Twitter
LinkedIn