6 lutego 2025. Do uchwalenia przygotowywany jest projekt ustawy nr 12089, którego celem jest wzmocnienie ochrony praw rzetelnych nabywców mienia w Ukrainie. Jednak krytycy dokumentu wskazują, że w praktyce legalizuje on posiadanie majątku, który w przeszłości został nabyty w sposób niezgodny z prawem.
Projekt ustawy przewiduje zmiany w Kodeksie Cywilnym Ukrainy, w tym:
- ustalenie 10. letniego terminu na zakwestionowanie bezprawnego nabycia własności. Po jego upływie mienie nie może zostać odzyskane od rzetelnego nabywcy.
- Określenie momentu rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia dla roszczeń dotyczących odzyskania nieruchomości od dnia państwowej rejestracji prawa danej osoby.
- Wprowadzenie mechanizmu kompensacyjnego dla rzetelnych nabywców w przypadku odzyskania mienia na rzecz państwa lub społeczności. Odszkodowanie będzie wypłacane według rynkowej wartości nieruchomości.
Zdaniem projektodawców, te przepisy mają na celu zapewnienie stabilności prawa własności i ochronę inwestorów przed ewentualnymi nadużyciami.
Środowisko biznesowe popiera dokument. Na przykład Związek Ukraińskich Przedsiębiorców SUP) podkreśla, że został on uzgodniony z przedstawicielami biznesu, Radą ds. Wsparcia Przedsiębiorczości przy Prezydencie Ukrainy, organami władzy wykonawczej oraz Prokuraturą Generalną. Według nich jego uchwalenie stworzy dogodne i przewidywalne warunki dla rozwoju biznesu oraz przyciągania inwestycji na Ukrainę.
Założyciel Ajax Systems Ołeksandr Konotopski przypomniał, że projekt ustawy powstał jako odpowiedź na tzw. „Mazepa-gate”. Jak wiadomo, rok temu szef firmy inwestycyjnej Concorde Capital Ihor Mazepa padł ofiarą prześladowań ze strony organów ścigania, które oskarżyły go o nielegalne nabycie gruntów ponad dziesięć lat temu. Mimo że Mazepa nabył te tereny zgodnie z prawem i dokonał znaczących inwestycji w ich rozwój, śledztwo zakwestionowało legalność pierwotnej prywatyzacji, co stworzyło precedens dla potencjalnego wywłaszczenia rzetelnych nabywców.
„Jednym z ulubionych sposobów działania grup zajmujących się wrogim przejmowaniem majątku i nieuczciwych organów ścigania jest ściganie właściciela ziemi za to, że 10 lat temu została ona w niewłaściwy sposób wyprowadzona z własności państwa.
Człowiek kupił ziemię, zapłacił za nią pieniądze, zbudował hotel. Po czym pojawiają się organy ścigania i mówią: <<ziemia została źle kupiona, zabierzemy ją>>. „A co z moim hotelem?” – pyta inwestor. I sam sobie odpowiada: „Nikogo to nie obchodzi.
Jaki jest skutek? Czy społeczeństwo staje się bogatsze, bo odzyskało ziemię? Nie. Staje się biedniejsze, ponieważ przedsiębiorcy nie chcą już inwestować”.
Jego zdaniem wiele głośnych przypadków nadużyć ze strony organów ścigania dotyczy właśnie spraw związanych z gruntami. Dlatego należy uregulować tę kwestię, aby potencjalni inwestorzy mogli swobodnie budować mieszkania, fabryki, hotele itd.
Projekt ustawy spotkał się z krytyką ze strony organizacji ekologicznych i niektórych ekspertów. Organizacja pozarządowa „Ekodia” wyraziła obawy, że ustalenie 10. letniego terminu na zakwestionowanie własności może doprowadzić do legalizacji nielegalnie sprywatyzowanych gruntów, w tym cennych ekologicznie terenów, takich jak grunty leśne i strefy ochronne wzdłuż rzek. Organizacja proponuje wyłączenie takich terenów spod działania tego ograniczenia.
Przewodniczący organizacji „Ukraińska Grupa Ochrony Przyrody” Ołeksij Wasyluk zwraca uwagę, że zgodnie z obowiązującym prawem przekazywanie w prywatne ręce rezerwatów przyrody, lasów oraz pasów przybrzeżnych jest możliwe jedynie w wyjątkowych przypadkach – na podstawie decyzji Rady Ministrów lub Rady Najwyższej. Jednak w praktyce te tereny często stają się przedmiotem machinacji gruntowych: działki leśne są przeznaczane pod budowę domów letniskowych, linia brzegowa rzek jest zabudowywana, a cenne tereny przyrodnicze są sprzedawane pod pretekstem gruntów rolnych.
„Sądy i prokuratura od lat starają się przywrócić te ziemie państwu, ale procesy sądowe często się przeciągają. Po rozpoczęciu wojny w 2014 roku sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ nieuczciwi właściciele i ich prawnicy nauczyli się wykorzystywać liczne luki prawne do przeciągania postępowań. W efekcie wieloletnia praca organów ścigania, sędziów i ekologów może pójść na marne – wystarczy jedynie utrzymać nielegalnie zdobytą działkę przez 10 lat, a automatycznie stanie się ona „legalna”” – pisze ekspert.
Jego zdaniem ten projekt ustawy utrwala schemat: jeśli państwo nie zdołało odzyskać ziemi w ciągu 10 lat, nie będzie mogło tego zrobić w przyszłości. Co więcej, właściciel uzyskuje status „rzetelnego nabywcy”. Oznacza to, że jeśli dziś faktycznie naruszył prawo, to za rok automatycznie stanie się pełnoprawnym właścicielem.
Organizacje antykorupcyjne również nie są zadowolone z projektu ustawy, ponieważ uważają, że jego uchwalenie oznaczałoby legalizację wieloletniego rozkradania zasobów naturalnych oraz otwarcie nowych mechanizmów wzbogacania się. Ich zdaniem, w czasie wojny, gdy Ukraina codziennie traci terytoria w wyniku działań zbrojnych, logiczne byłoby wzmacnianie ochrony własności państwowej, a nie jej osłabianie. Jeśli jednak ustawa zostanie przyjęta w obecnym kształcie, może to stworzyć precedens do jeszcze większej grabieży terenów przyrodniczych, a środki publiczne, zamiast wspierać rozwój kraju, zostaną przeznaczone na rekompensaty dla osób, które nielegalnie zawłaszczyły ziemię.
Nie ma więc jednomyślnej opinii na temat tego projektu ustawy. Biznes widzi w nim gwarancje stabilności, a krytycy – ryzyko legalizacji podejrzanych transakcji. Oczywiste jest, że przed ostatecznym uchwaleniem dokumentu będą trwały jeszcze liczne gorące dyskusje.
Wiktoria Czyrwa
Image by Harry Strauss from Pixabay