Urbanistyka tylko dla deweloperów?

4 kwietnia 2023. Wciąż nieznany jest los skandalicznego projektu ustawy nr 5655, o którym eDialog pisał kilka miesięcy temu. Petycja z żądaniem jej zawetowania znajduje się na prezydenckiej stronie internetowej od 100 dni. Obecnie liczba osób proszących prezydenta o interwencję wzrosła do 42 tys. głosów. Czy w takiej sytuacji możemy mówić o przestrzeganiu przez państwo zasad jawności?

Zgodnie z art. 94 Konstytucji Ukrainy prezydent musi w ciągu 15 dni podpisać przesłaną mu ustawę lub zwrócić ją do Rady Najwyższej z uzasadnionymi i umotywowanymi wnioskami. Może też zawetować ustawę i w przypadku ustawy 5655 zapobiec konfrontacji w społeczeństwie, utrzymać wsparcie partnerów międzynarodowych w odbudowie Ukrainy i kontynuować reformę decentralizacyjną. Jednak prezydent ani nie podpisuje ustawy, ani jej nie wetuje. Zdaniem ekspertów, 100 dni to jednak zbyt dużo czasu na zastanowienie. Administracja prezydencka powinna w końcu zdecydować, jakiej reformy urbanistycznej potrzebuje Ukraina.

Pod koniec marca w Ministerstwie Infrastruktury omawiano projekt reformy urbanistyki. Zdaniem aktywistów ruchu Chesno oznacza to, że inicjatorzy „reformy” próbują wywrzeć presję na prezydenta, aby podpisał dokument. Nie wspomniano o petycji domagającej się weta. Choć sygnatariusze jasno argumentowali, dlaczego ta ustawa doprowadzi do monopolizacji rynku budowlanego, pozbawi władze i społeczeństwo możliwości kontrolowania budownictwa oraz znacznie ograniczy uprawnienia wspólnot.

Ponad 1000 deputowanych z różnych społeczności lokalnych Ukrainy zaapelowało do prezydenta o zawetowanie ustawy 5655 na sesjach rad lokalnych. W swoim apelu do Rady Najwyższej przedstawiciele społeczeństwa i wiodących mediów domagali się publicznej dyskusji nad reformą urbanistyki.

Nawet członkowie Parlamentu Europejskiego postrzegają ustawę 5655 jako przeszkodę w przystąpieniu Ukrainy do UE i zalecają pilne wprowadzenie zmian. Niemiecki europoseł Michael Gahler powiedział, że zmiana projektu ustawy nr 5655 o reformie urbanistyki jest jednym z warunków przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Podczas swojej niedawnej wizyty na Ukrainie powiedział, że „ustawa urbanistyczna jest problematyczna i wymaga zmiany”.

Rozumieją to burmistrzowie dużych miast i małych miejscowości. Mówi się o tym w Związku Miast Ukraińskich. Stan wojenny na Ukrainie to powód, by myśleć o bezpieczeństwie budowlanym. A do tego samorządy muszą zyskać większe uprawnienia. W rzeczywistości władze lokalne są ograniczone w swoich prawach i możliwościach. O bezpieczeństwo i udział społeczeństwa należy zadbać już teraz, zanim rozpocznie się powojenna odbudowa na dużą skalę.

Przekazywanie funkcji państwa i samorządu terytorialnego strukturom biznesowym w tak trudnym okresie jest na granicy zdrady – twierdzi Związek Miast Ukrainy. Stawianie jednych podmiotów gospodarczych w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do innych jest również złamaniem Konstytucji, co doprowadzi do monopolizacji rynku budowlanego.

Przypomnijmy główne zarzuty wobec reformy urbanistycznej. Aktywista Oleksandr Glukhov jest przekonany, że ta ustawa uwalnia pozbawionych skrupułów deweloperów.

„Ustawa powinna stworzyć zasady urbanistyki tak, aby były one pisane nie dla jednostek, czyli deweloperów, ale w interesie miasta. Jednak z tej ustawy usunięto miasto, usunięto wspólnotę. To znaczy, że jeśli w porę, w ciągu dwóch tygodni, nie złoży się pozwu przeciwko nielegalnej budowie, to automatycznie zostanie ona uznana za legalną. I wspólnota może dostać nowego potworka architektonicznego w centrum miasta” – podkreśla aktywista. Popiera petycję i ma nadzieję, że lobby budowlane będzie słabsze od stanowiska prezydenta.

Środowisko deweloperów z każdym rządem tylko umacnia swoją pozycję. Starają się stworzyć dla siebie komfortowe warunki legislacyjne. A jeśli prezydent nagle zdecyduje się podpisać skandaliczną ustawę i zignoruje petycję dziesiątki tysięcy ludzi, aktywiści twierdzą, że w przyszłości niemożliwe będzie zakazanie jakiejkolwiek nielegalnej budowy.

Część inicjatorów reformy nazywa petycję w sprawie weta ostatnią histerią tych, którzy nie chcą zmian jakościowych. Według tej 42 tysiące osób, które podpisały petycję do prezydenta, chcą żyć gorzej? Może powinni jednak wsłuchać się w głos społeczności?

Wiktoria Czyrwa
Photo by Ivan Bandura on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn