25 listopada 2022. Przedłużające się przerwy w dostawie prądu na Ukrainie wywołały wielki popyt na generatory. W większości sklepów są już niedostępne lub sprzedawane po cenach dwu – trzykrotnie wyższych niż dotychczas. Cała nadzieja w zachodnich partnerach.
W wyspecjalizowanych sieciach handlowych zwiększone zapotrzebowanie na generatory pojawiło się już w lutym, zaraz po rozpoczęciu wojny. Co prawda, wtedy kupowano je głównie dla wojska lub dla mieszkańców miast, które zostały pozbawione prądu z powodu ostrzału. Do kolejnego wybuchu popytu i doszło 10 października – po pierwszym masowym ostrzale obiektów infrastruktury energetycznej.
Od 10 do 30 października sprzedaż generatorów wzrosła 9-10 razy w porównaniu do 2021 roku.
Wiadomo, że generatory nie są produkowane w Ukrainie – są importowane z Chin, Turcji i krajów europejskich. I to też jest jedną z przyczyn znacznego wzrostu cen: zwiększony popyt, skomplikowana logistyka i rosnący kursu dolara.
Od początku listopada rząd zdecydował o uproszczeniu zasad importu generatorów do Ukrainy. Podjęto uchwałę, która rozszerzyła listę importowanych towarów, które można wwieźć do kraju bez płacenia cła importowego i podatku VAT. Na tej liście znajdują się również importerzy generatorów i akumulatorów. Ministerstwo Gospodarki obliczyło, że obniży to cenę tych towarów o 25 proc.
Nie obyło się jednak bez problemów: w tym samym czasie Ministerstwo Gospodarki rozszerzyło listę dokumentów wymaganych przy imporcie takiego sprzętu – oprócz kontroli skarbowej konieczne było przedstawienie przepisów technicznych, a w przypadku braku świadectwa, trzeba wystąpić do Ministerstwa Energii o zezwolenie na obrót. Ponieważ wielu importowanych generatorów nie posiadało takiego certyfikatu, a uzyskanie zezwolenia mogło zająć kilka dni, osoby kupujące generatory na nowych zasadach nadal musiały uiszczać wszelkie opłaty celne.
Na szczęście w ciągu tygodnia uchwalono nowe rozporządzenie, które upraszcza import generatorów i innych urządzeń energetycznych. Zniesiono wymagania dotyczące deklaracji zgodności i oznakowania znakiem zgodności z przepisami technicznymi. Norma będzie obowiązywać do końca stanu wojennego i przez kolejne 90 dni kalendarzowych.
Unia Europejska też podjęła ten temat. Parlament Europejski zainicjował projekt „Generatory Nadziei”, o którym już pisał eDialog.
Niedawno okazało się, że pomóc chce także Korea Południowa- planuje przekazać Ukrainie 20 generatorów o mocy 450-500 kW, a także 5 minikoparek DOOSAN DX17Z.
Brak energii sieciowej i wykorzystanie generatorów może wywołać jeszcze jeden efekt uboczny – wzrost cen paliw w Ukrainie. Według Serhii Kujuna, dyrektora Grupy Konsultingowej A-95, na stacjach benzynowych już wzrosło zapotrzebowanie na paliwo.
„Zwraca uwagę wzrost sprzedaży benzyny. W przeciwieństwie do oleju napędowego, który zużywany jest głównie przez przemysł, benzyna jest paliwem czysto samochodowym w transporcie prywatnym. To przede wszystkim wskazuje na pojawienie się nowego konsumenta – generatorów” – pisze Kujun.
Ekspert zwraca uwagę, że zużycie agregatu o nawet średniej mocy można porównać do zużycia małego samochodu. Ale w przeciwieństwie do samochodów liczba generatorów jest trudna do określenia, w związku z czym nie można obliczyć, ile dodatkowego paliwa będzie potrzebne.
Już teraz zainteresowanie generatorami zmusiło sieci do podwyższenia cen paliw o 0,5-1 UAH za litr. Stacje benzynowe kontraktują dodatkowe wolumeny i planują podpisywać umowy z dostawcami, z którymi planowały współpracować tylko w ostateczności. Zdaniem eksperta wiele będzie zależało od otoczenia zewnętrznego – jest ono napięte ze względu na restrykcje cenowe na rosyjską ropę i embargo na jej import, które wchodzi w życie 5 grudnia.
„Paliwa na rynku niby nie brakuje, ale nie ma też wolnych partii, by nasi importerzy mieli w czym wybierać i targować się” – zauważa Serhij Kujun.
Ukraina nie musi przyzwyczajać się do przerw w dostawach paliwa czy podwyżek cen paliw- z takim problemem borykała się już wiosną. Ale w przeciwieństwie do marca-kwietnia, teraz w Europie nie ma takiego popytu na paliwa jak wiosną – zimą tradycyjnie spada. Ponadto mamy trzykrotnie większą flotę ciężarówek benzynowych i lepiej przygotowany rynek, gotowy na wszelkie niespodzianki.
Jednak najważniejsze są nastroje samych Ukraińców, którzy cierpliwie czekają na swoją kolej na zakup generatorów. Obywatele są gotowi znosić niedogodności tak długo, jak t0 będzie konieczne, ale nie poddadzą się Rosjanom. Ostatnio najpopularniejszym dowcipem jest „lepiej być krajem generatorów niż krajem degeneratów”.
Wiktoria Czyrwa