8 grudnia 2021. General Commerce LLC, która wygrała aukcję sprzedaży Pierwszego Kijowskiego Zakładu Budowy Maszyn, wniosła do budżetu 1,4 mld UAH. Jednak Komitet Antymonopolowy nie wydał jeszcze orzeczenia w sprawie umowy. A bez zgody KAU nabywca nie będzie mógł uzyskać własności zakupionego zakładu.
Co mówi Komisja?
Ukraiński Komitet Antymonopolowy nie podjął decyzji w sprawie ponownego złożenia wniosku o zakup zakładu „Bolszewik” przez General Commerce’ – napisała na Facebooku przewodnicząca komitetu Olga Piszczańska. Rozpatrywanie wniosku trwa. „Zgodnie z ustawą o prywatyzacji mienia państwowego i komunalnego spółka musi zapłacić za obiekt w ciągu 30 dni od daty podpisania umowy sprzedaży, w przeciwnym razie zostanie naliczona kara pieniężna. A brak zapłaty przez 60 dni to podstawa do rozwiązania umowy” – napisała Piszczańska.
W poprzednim wniosku złożonym Komisji przez zwycięzcę przetargu brakowało niezbędnych informacji. Komitet Antymonopolowy nie otrzymał potwierdzenia zdolności finansowych kupującego.
W Komitecie podejrzewają, że licytacja, która odbyła się 27 października, nosi ślady zmowy cenowej. W aukcji wzięły udział trzy firmy: General Commerce (zwycięzca) – konsorcjum inwestorów, w tym deweloperzy z Kijowa Wasyl Chmielnicki, Andrij Iwanow i Ołeksij Baranow; firma „Cascade” deputowanego Witalija Chomutynnika i „Invest Novation” syna byłego burmistrza stolicy Stepana Chernowieckiego. Komitet antymonopolowy analizuje obecnie informacje o możliwych działaniach niekonkurencyjnych podczas licytacji.
Tymczasem zgoda Komitetu jest niezbędna do realizacji i udostępnienia nabywcy udziałów w zakładzie. Zgodnie z prawem, nie później niż 15 dni od daty złożenia wniosku, komisja musi powiedzieć, czy go rozważa, czy nie. Jeśli tak, to w ciągu 30 dni należy odpowiedzieć kupującemu o dopuszczeniu transakcji lub odmowie zakupu.
Jeżeli Komisja z jakiegoś powodu nie przyjmie wniosku, musi pisemnie wyjaśnić przyczyny odmowy. Kupujący może wówczas usunąć wady i ponownie złożyć wniosek.
Co mówi inwestor?
Zwycięzca aukcji – General Commerce LLC, mimo milczenia Komitetu antymonopolowego, wpłacił środki do budżetu i jest gotowy do opracowania koncepcji przyszłej budowy na terenie byłego „Bolszewika”. Spółka rozumie ryzyko związane z ewentualną odmową Komitetu, ale nazywa to „kwestiami technicznymi” i prosi prasę o powstrzymanie się od manipulacji.
„W związku ze sztuczną eskalacją sytuacji wokół konkurencji w mediach, przestrzegamy przed wykorzystywaniem narzędzi Komitetu Antymonopolowego do tworzenia dodatkowych ryzyk dla inwestora poprzez opóźnianie procedury wydawania zezwoleń na zawarcie umowy. Jesteśmy gotowi w pełni wypełnić nasze zobowiązania inwestycyjne i zainwestować w rozwój projektu w najbliższej przyszłości, pomimo trudnej sytuacji gospodarczej i politycznej na Ukrainie i na świecie” – powiedziała przedstawicielka inwestora Olga Dżelebowa.
Co mówi Fundusz Mienia Państwowego?
Fundusz Mienia Państwowego uważa również, że brak zgody Komitetu Antymonopolowego na realizację umowy ma charakter techniczny. Według szefa Funduszu Dmytro Senniczenko , który podał do dymisji, ale pozostaje na stanowisku w oczekiwaniu głosowania w Radzie Najwyższej, środki od sprzedaży „Bilczowyka” trafiły do budżetu państwa, a później inwestor spłaci długi zakładu. Senniczenko przypomniał, że w ciągu roku funkcjonowania Funduszu Mienia Państwowego do budżetu z udanych aukcji trafił 8,1 mld UAH. „To więcej niż w poprzednich siedmiu latach” – napisał Sennyczenko na Facebooku.
Pomimo tego, że wszystkie strony sporu podkreślają techniczny charakter stanowiska Komitetu Antymonopolowego i prawdopodobne jest, że inwestor dostanie „Bolszewika”, w historii Ukrainy znane są przypadki, w których zwycięzcom aukcji odmówiono zakupu ze względu na stanowisko Komitetu. Mówimy zakładzie „Motor-Sicz” ze Zaporoża. Zwycięzcą aukcji sprzedaży zakładu zostali chińscy inwestorzy z grupy DCH. Zwycięzca aukcji ubiegał się o zakup trzy razy, ale Komitet Antymonopolowy nie przyjął wniosku. Działania Komitetu zostały zakwestionowane przez kupującego w sądzie, ale chińscy inwestorzy nigdy nie otrzymali swoich akcji.
Wiktoria Czyrwa