Piekło: umowa transakcyjna, ale dobra

5 maja 2025. Podpisanie umowy dotyczącej surowców między Ukrainą a USA jest sygnałem, że Waszyngton nie porzuci Ukrainy. Wpisuje się to w wielopoziomową grę, w której istotne znaczenie ma również kontekst Chin- to opinia byłego ambasadora Polski w Ukrainie Jana Piekły, przewodniczącego Rady Polsko – Ukraińskiej Izby Gospodarczej, dla agencji Ukrinform.

„Podpisanie tej umowy jest bardzo ważnym momentem, który umieściłbym w kontekście tej niesamowitej rozmowy twarzą w twarz prezydentów Zełenskiego i Trumpa w bazylice św. Piotra w Watykanie (26 kwietnia, w dniu pogrzebu papieża Franciszka – red.). Prawdopodobnie to właśnie wtedy strona amerykańska podjęła pewne decyzje, a późniejsze podpisanie tej umowy – w innej formie niż zakładała pierwotna wersja – jest sygnałem, że Ameryka nie porzuci Ukrainy” – podkreślił Jan Piekło.

Były ambasador Polski w Ukrainie wskazał, że mimo dużych starań specjalnego wysłannika Steve’a Witkoffa, obecnie został on skierowany do zupełnie innych spraw. Zamiast niego w Białym Domu ponownie zaczęto bardziej wsłuchiwać się w głosy generała Keitha Kellogga i sekretarza stanu Marco Rubio, „którym bliższe są antyputinowskie poglądy”.

„W końcu sam Trump jeszcze przed podpisaniem tej umowy stwierdził, że czuje się oszukany przez Putina. W administracji USA za bardzo kontrowersyjne uznano też to, że Putin chce tylko krótkiego zawieszenia broni, aby móc świętować swój dzień zwycięstwa” – zauważył J. Piekło.

W tym kontekście Piekło nazwał bardzo istotną umowę między KRLD a Rosją dotyczącą współpracy i wysłania północnokoreańskich żołnierzy na wojnę w Ukrainie.

„Waszyngton doskonale rozumie, że to nie mogłoby się wydarzyć bez zgody Chin – bez decyzji Pekinu koreańskie wojska nie pojawiłyby się w Ukrainie. A to właśnie Chiny są obecnie największym i najtrudniejszym przeciwnikiem dla USA. Dlatego w Waszyngtonie dokonano pewnych kalkulacji – jeśli będą próbować się dogadywać z Putinem i w rezultacie przegrają Ukrainę, to Chiny staną się bardziej zdeterminowane do ataku na Tajwan” – wyraził opinię były ambasador Polski w Ukrainie.

Dodał, że to „wielopoziomowa kombinacja, w której każdy element ma znaczenie”.

Piekło zauważył, że podpisanie umowy o surowcach wpłynęło również na decyzję USA o kontynuacji pomocy wojskowej dla Ukrainy. Za ważny uznał fakt, że amerykański samolot wojskowy z bardzo potrzebnymi Ukrainie komponentami do systemów obrony powietrznej już odleciał do hubu Rzeszów-Jasionka.

„To jest coś, czego Ukraina obecnie najbardziej potrzebuje” – podkreślił ekspert.

Zdaniem J. Piekły w Waszyngtonie zdają sobie sprawę, że Putin próbował „mydlić im oczy”. Administracja USA prawdopodobnie od początku to rozumiała, ale Trump nie jest typowym politykiem – jest „politykiem transakcyjnym”, dla którego ważne jest, aby coś wynegocjować dla Stanów Zjednoczonych.

„Dla Trumpa ta ukraińsko-amerykańska umowa ma charakter transakcyjny. On chce ją pokazać Amerykanom i powiedzieć, że USA nie pomagają bezinteresownie, tylko podpisują umowę handlową i chcą coś z tego mieć” – podkreślił ekspert.

Dodał, że chociaż do praktycznej realizacji umowy jeszcze daleko, ten gest był bardzo potrzebny – zarówno Trumpowi w kontekście polityki wewnętrznej, jak i Ukrainie oraz Europie. Z drugiej strony, na tle ocieplenia relacji ukraińsko-amerykańskich, za niebezpieczne uznał on wznowienie przez Rosję szantażu nuklearnego.

„Nie mówi tego sam Putin, tylko jego propagandyści, ale Zachód najbardziej się tego obawia” – ocenił Piekło.

Na podstawie: https://www.ukrinform.ua/rubric-polytics/3988703-pidpisanna-ugodi-pro-nadra-e-signalom-so-ssa-ne-pokinut-ukrainu-polskij-ekspert.html
Image by Łukasz Piechota

Facebook
Twitter
LinkedIn