Zakupy gazu na szczycie cen

14 lutego 2025. Ukraina importuje gaz, ponieważ, mimo optymistycznych deklaracji, nie udało się zaspokoić potrzeb własnymi zasobami. Sytuację skomplikowało nadejście mrozów i nasilające się ostrzały infrastruktury gazowej.

Ukraina planowała przejść ten sezon grzewczy opierając się wyłącznie na własnych zasobach energetycznych. Jak twierdził premier Denys Szmyhal, kraj ma wystarczającą ilość gazu, aby zaspokoić potrzeby ludności, przedsiębiorstw ciepłowniczych oraz instytucji budżetowych. To samo powtarzał ówczesny prezes Naftohazu Ołeksij Czernyszow. Podkreślał, że krajowe wydobycie pokryje całe zapotrzebowanie, a w magazynach znajduje się wystarczająca ilość zapasów.

Jednak eksperci już w sierpniu ostrzegali, że tempo zatłaczania gazu do ukraińskich magazynów jest niewystarczające i że zimą import będzie znacznie droższy. MFW również podkreślał konieczność importu 2-3 mld metrów sześciennych gazu jesienią.

Tymczasem Naftohaz rozpoczął zakupy dopiero po rozpoczęciu sezonu grzewczego, gdy ceny gwałtownie wzrosły, a ilość importowanego gazu okazała się niewystarczająca. W wyniku błędnych kalkulacji firma jest zmuszona do pilnych zakupów paliwa po szczytowych cenach.

24 stycznia w ukraińskich podziemnych magazynach gazu znajdowało się 8,5 mld metrów sześciennych gazu ziemnego, z czego 4,7 mld metrów sześciennych stanowił tzw. „gaz buforowy”. To o 24 proc. mniej niż w poprzednim roku, uwzględniając 0,08 mld metrów sześciennych gazu należącego do nierezydentów.

7 lutego ilość gazu w magazynach spadła do historycznego minimum – 2,95 mld metrów sześciennych. To nawet mniej niż pod koniec poprzedniego sezonu grzewczego, mimo że zima jeszcze się nie skończyła.

Sytuację pogorszyły również ostrzały infrastruktury gazowej. W nocy 11 lutego 2025 roku wróg wystrzelił 19 rakiet w obiekty gazowe w obwodzie połtawskim. W wyniku tego kilka miejscowości zostało pozbawionych dostaw gazu. Atak uszkodził stacje sprężarkowe i agregaty do tłoczenia gazu, co ograniczyło możliwości transportu paliwa. Ponadto w styczniu rosyjskie wojska zaatakowały infrastrukturę energetyczną w zachodnich obwodach, w tym w obwodzie lwowskim, powodując poważne szkody w systemie przesyłu gazu. W wyniku tych ataków wydobycie krajowe znacznie spadło, co jeszcze bardziej zaostrzyło potrzebę importu.

Dlatego 11 lutego Naftohaz pilnie zakupił kolejne 100 mln metrów sześciennych gazu, jednak na dzień 13 lutego poziom napełnienia magazynów pozostawał krytycznie niski – 8,89 procenta.

Eksperci i dziennikarze krytykują kierownictwo Naftohazu za brak dalekowzroczności finansowej. Jeszcze latem ceny na europejskim hubie TTF wynosiły 350-360 USD za tysiąc metrów sześciennych, podczas gdy w lutym wzrosły do 539 USD. Do tej ceny dochodzą jeszcze koszty transportu, odprawy celnej i marża traderów.

„Zamiast zatłaczać gaz latem po cenie 300 USD za tysiąc metrów sześciennych, teraz Naftohaz musi go kupować za około 700 USD. Oczywiste jest, że negatywnie wpłynie to na kondycję finansową firmy, a także na koszt gazu, co ostatecznie odbije się na cenach dla konsumentów” – podkreślił pierwszy zastępca przewodniczącego komisji Rady Najwyższej ds. energetyki Ołeksij Kuczerienko.

Według niego jedną z kluczowych pomyłek firmy było niewykonanie programu „20 na 20”, który zakładał zwiększenie wydobycia gazu ziemnego do 20 mld metrów sześciennych.

„Gdybyśmy teraz mieli 20 mld metrów sześciennych wydobycia Naftohazu i kolejne około 5 mld metrów sześciennych od firm prywatnych, jak to miało miejsce w latach 2019-2020, mielibyśmy 25 mld metrów sześciennych gazu. Przy obecnym poziomie zużycia wynoszącym 19-20 mld metrów sześciennych nie byłoby żadnych problemów” – wyjaśnił poseł.

Tymczasem wydobycie gazu w Ukrainie nadal rośnie. Według danych ExPro Consulting, w 2024 roku Ukraina zwiększyła wydobycie gazu ziemnego o 2,2 proc. – z 18,7 mld do 19,12 mld metrów sześciennych. Tempo wzrostu w 2024 roku przewyższyło wyniki z poprzedniego roku, kiedy wydobycie wzrosło tylko o 0,9 procenta. Jest to również najlepszy wynik od 2018 roku. Natomiast sektor prywatny nadal odnotowuje spadek: jego wydobycie zmniejszyło się o 8 proc., wynosząc nieco ponad 3,4 mld metrów sześciennych. To najniższy poziom dla firm prywatnych co najmniej od 2016 roku.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Doris Morgan on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn