Reforma sądownictwa zagrożona

23 stycznia 2025. Deputowani podjęli kolejną próbę stworzenia pełnoprawnego Sądu Administracyjnego zamiast zlikwidowanego Okręgowego Sądu Administracyjnego w Kijowie (OASK), który miałby rozpatrywać skargi obywateli Ukrainy i przedsiębiorstw na najwyższe organy władzy. Jednak zamiast projektu ustawy, który odpowiadał międzynarodowym partnerom, przegłosowano projekt alternatywny, który może doprowadzić do stworzenia w Ukrainie OASK-2.

Okręgowy Sąd Administracyjny stał się synonimem korupcji, samowoli i bezkarności sędziów. Pawło Wowk, były przewodniczący OASK, znany jest ze swojego zaangażowania w szereg skandalicznych decyzji i wydarzeń. W lipcu 2020 roku NABU ujawniło tzw. „taśmy Wowka” – nagrania rozmów, w których Pawło Wowk i inni sędziowie OASK omawiali manipulacje systemem sądowniczym w celu osiągnięcia własnych korzyści. Wowk był zaangażowany w próbę unieważnienia nacjonalizacji PrivatBanku na korzyść Kołomojskiego, przywrócenie na stanowisko szefa Państwowej Służby Fiskalnej Romana Nasirowa i inne sprawy. Mimo postawienia Wowkowi zarzutów, po rozpoczęciu wojny co najmniej sześć razy wyjeżdżał za granicę.

Po likwidacji OASK jego funkcje tymczasowo pełni Kijowski Okręgowy Sąd Administracyjny, którego jurysdykcja obejmuje Kijów i obwód kijowski.

Dlaczego tak ważne jest stworzenie pełnoprawnego sądu administracyjnego? Ponieważ to właśnie on rozpatruje sprawy obywateli i przedsiębiorstw przeciwko szeregowi centralnych organów władzy, takich jak Rada Ministrów czy Narodowy Bank Ukrainy, z żądaniem unieważnienia ich decyzji. Ponadto pod jurysdykcję tego sądu mają podlegać również skargi na konkursy na stanowiska szefa Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP), dyrektorów NABU i Biura Bezpieczeństwa gospodarczego (BEB), przewodniczącego NAZK i inne.

W Radzie Najwyższej zarejestrowano dwa projekty ustaw przewidujące utworzenie sądu administracyjnego: rządowy i opozycyjny, autorstwa deputowanego z Batkiwszczyny  Serhija Własenki. Pierwszy zakłada utworzenie Wyższego Specjalistycznego Sądu Administracyjnego, który obejmowałby dwie instancje i działałby według modelu Wysokiego Sądu Antykorupcyjnego. Ten model, nawiasem mówiąc, jest popierany przez międzynarodowych partnerów.

Projekt Własenki przewiduje natomiast, że ważne sprawy będzie rozpatrywał Kijowski Miejski Okręgowy Sąd Administracyjny (KMOAS), a do rozpatrywania apelacji jego wyroków miałby powstać dodatkowo Kijowski Miejski Apelacyjny Sąd Administracyjny. Projekt ten, zdaniem prawników, niesie jednak szereg ryzyk. Między innymi, zgodnie z jego założeniami, sędziowie mają być wybierani bez udziału międzynarodowych ekspertów, co nie odpowiada wymaganiom UE i MFW. Ponadto projekt Własenki przewiduje dublowanie funkcji istniejących sądów – dokument faktycznie zakłada utworzenie kolejnego sądu apelacyjnego, mimo że Apelacyjny Sąd Administracyjny o jurysdykcji obejmującej Kijów już istnieje.

Tymczasem na stworzenie nowego sądu administracyjnego z przejrzystymi procedurami wyboru sędziów, którzy przejdą weryfikację międzynarodowych ekspertów, nalegają MFW i międzynarodowi partnerzy. Ostateczny termin przyjęcia ustawy o utworzeniu sądu upłynął w grudniu ubiegłego roku, a więc już minął. Tymczasem deputowani zdołali nie tylko nie poprzeć rządowego projektu ustawy oczekiwanego przez międzynarodowych partnerów, ale i przyjąć w pierwszym czytaniu alternatywny dokument autorstwa Własenki, który jest uznawany za gorszy od rządowego.

Centrum Przeciwdziałania Korupcji krytykuje oba projekty ustaw, podejrzewając władze o zamiar stworzenia kolejnego korupcyjnego „OASK” pod nowym szyldem. Projekt rządowy nie zadowala aktywistów z kilku powodów. Po pierwsze, planuje się w nim zastąpienie Rady Międzynarodowych Ekspertów (GREM), która udowodniła swoją skuteczność, na Radę Ekspertów, do której wejdą wyłącznie ukraińscy specjaliści. Ponadto CPK zwraca uwagę na brak przejrzystości w wyborze sędziów z powodu zamkniętych posiedzeń i braku transmisji online. Według aktywistów antykorupcyjnych, rządowy projekt ustawy wyklucza również całą grupę profesjonalistów z prawem do udziału w konkursie – na przykład prokuratorzy i urzędnicy kategorii „B” z wieloletnim doświadczeniem w dziedzinie prawa nie mogą składać swoich kandydatur.

W ten sposób, zdaniem ekspertów, rządowy projekt ustawy formalnie spełnia wymagania międzynarodowych partnerów, ale faktycznie podważa niezależność i przejrzystość procesu wyboru sędziów oraz obniża zaufanie do nowego sądu.

Jednak projekt ustawy Serhija Własenki podoba się aktywistom antykorupcyjnym jeszcze mniej. Według nich dokument ten nawet nie przewiduje utworzenia nowego sądu, lecz zamiast tego proponuje przywrócenie funkcji OASK w postaci Kijowskiego Miejskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego (KMOAS), zachowując większość jego kompetencji i całkowicie wykluczając międzynarodowy udział w wyborze sędziów. Faktycznie w wersji Własenki przewiduje się, że będzie to zwykły sąd miejski, w którym pracować będą sędziowie o niskich kwalifikacjach, z odpowiednio niskimi wynagrodzeniami. Tymczasem sprawy, które mają rozpatrywać ci sędziowie, wykraczają poza kompetencje zwykłego sędziego miejskiego.

W rezultacie reforma sądownictwa ponownie znalazła się w zagrożeniu. Deputowani zignorowali niedoskonały, ale akceptowalny dla międzynarodowych partnerów rządowy projekt ustawy o utworzeniu Sądu Administracyjnego, zamiast tego przegłosowali znacznie gorszy projekt alternatywny. Jednak w prorządowej frakcji Sługa Ludu twierdzą, że projekt ten będzie jeszcze znacząco dopracowywany. I do drugiego czytania może to być „zupełnie inny dokument”.

Wiktoria Czyrwa
Image by Mdesigns from Pixabay

Facebook
Twitter
LinkedIn