Ułatwienia walutowe dla biznesu

8 maja 2024. Narodowy Bank ogłosił największe złagodzenia walutowe od początku pełnoskalowej wojny. Regulator ogłosił solidny pakiet, który obejmuje między innymi zezwolenie firmom na wypłatę dywidend. Ograniczenia w odpływie kapitału i ścisłą kontrolę walutową wprowadzono po lutym 2022 roku. Dlaczego regulator zdecydował się na złagodzenie ograniczeń właśnie teraz?

„Celem tych zmian jest poprawa otoczenia biznesowego w Ukrainie i wejście krajowych przedsiębiorstw na nowe rynki, a także wsparcie ożywienia gospodarczego i promowanie napływu nowych inwestycji do kraju. Dokładna analiza potwierdza, że zmiany nie powinny stwarzać dodatkowego ryzyka dla stabilności makrofinansowej i stabilności rynku walutowego”- oświadczył NBU.

Prezes Narodowego Banku Andrij Pyszny opisał to na Facebooku jako „bardzo konkretny krok”, który zapewni firmom „możliwości wejścia na nowe rynki lub przyciągnięcia inwestycji”.

„Ten krok, wraz z innymi środkami powinien pozwolić ukraińskiemu biznesowi odetchnąć i pomóc przyciągnąć prywatny kapitał do ożywienia gospodarczego” – dodawał prezes NBU.

  • NBU zezwoli na częściową repatriację nowych dywidend, tj. inwestorzy zagraniczni, którzy inwestują w Ukrainie, będą mogli teraz bez przeszkód wycofać swoje zyski, jeśli sytuacja nie będzie dla nich korzystna. Chodzi o część zysku wypracowanego od 1 stycznia 2024 roku.
  • Narodowy Bank proponuje zniesienie ograniczeń dla importu usług, a także opłat leasingowych i wynajmu. Kolejny pozytywny aspekt to możliwość spłaty odsetek od „starych kredytów”. Złagodzone zostają ograniczenia w zakresie przelewów walut obcych od przedstawicielstw na rzecz ich macierzystych spółek – wyjaśniają w NBU.


Środowisko ekspertów ma spolaryzowane opinie na temat tej regulacji.
Optymiści postrzegają te decyzje jako próbę ponownego uruchomienia rynku inwestycyjnego i kredytowego. W końcu, biorąc pod uwagę wojnę, nikt nie będzie chciał inwestować w kraju, jeśli nie będzie mógł osiągnąć zysku. Jak mówią, to nic osobistego, tylko biznes. Ekspert Andriy Shevchyshyn nie ukrywa, że postrzega to jako wstęp do inwestowania w Ukrainie. Jego zdaniem zagraniczni inwestorzy powinni najpierw mieć możliwość wycofania lub przeniesienia swoich środków zkraju. „Najpierw musimy uwolnić nierezydentów, którzy czekali na ten moment od dłuższego czasu. I dopiero wtedy możemy mówić o odwrotnym przepływie kapitału i inwestycji w Ukrainę” – powiedział.

Ekspert nie zaprzecza jednak, że złagodzenie jest już zauważalne. Zagraniczne firmy trzymają dużą część swoich pieniędzy w obligacjach rządowych. Natychmiast po ogłoszeniu liberalizacji ich udział w obligacjach rządowych zaczął spadać. Od momentu ogłoszenia liberalizacji zagraniczne firmy wycofały z obligacji ponad 500 mln UAH.

Niektórzy analitycy postrzegają to jako zagrożenie.

 „Zasadniczo ta liberalizacja odblokuje pewne szare schematy, które mogą prowadzić do bezproduktywnego odpływu kapitału, co jest niezwykle niepożądane w czasie wojny. W czasie pokoju takie środki byłyby mile widziane przez społeczeństwo, ale wojna narzuca pewne ograniczenia behawioralne, czasem histerię, a także zależność decyzji o wywozie kapitału od wydarzeń na froncie”– twierdzi ekonomista, były członek Rady NBU, Witalij Szapran.

NBU zapewnia, że jest gotowy na wszelkie zmiany. Szereg zmian zostało już uwzględnionych w zaktualizowanej prognozie makroekonomicznej, która przewiduje, że rezerwy międzynarodowe pozostaną na poziomie zbliżonym do obecnego (43-44 mld USD) w tym i przyszłym roku.

Chociaż regulator szacuje, że te środki łagodzące spowodują zmniejszenie rezerw walutowych o 5,5 mld USD, wielkość tych rezerw w tym roku będzie nawet wyższa niż wcześniej oczekiwano – NBU prognozuje, że wzrośnie z 40,7 mld USD do 42,3 mld USD.

Zarówno biznes, jak i przeciętni Ukraińcy obecnie martwią się o to, co stanie się z kursem dolara na tle złagodzeń walutowych? „Oczywiście, taka liberalizacja zwiększy potrzebę NBU w interwencjach walutowych w celu utrzymania stabilności kursowej, ale Narodowy Bank Ukrainy, oczywiście, jest na to przygotowany” – uważa szef działu analitycznego Concorde Capital, Ołeksandr Paraszczij. Jego opinię potwierdza Witalij Szapran: „Biorąc pod uwagę potencjał przepływu waluty do Ukrainy, jaki otwiera się po przyjęciu w USA ustawy o konfiskacie na rzecz Ukrainy rosyjskich aktywów suwerennych, fundamentalne czynniki dla dewaluacji hrywny są nieobecne”.

Jednakże nie można całkowicie wykluczyć dewaluacji hrywny. Analitycy rynku finansowego uważają, że umiarkowana dewaluacja jest bardziej prawdopodobna niż nie.

„Do końca roku kurs dolara może osiągnąć 41–42 UAH, jednak główny impuls dewaluacyjny ujawni się bliżej grudnia” – prognozuje szef ukraińskiej firmy inwestycyjnej HUG’S, Erik Najman. To znaczy, że w najbliższym czasie kurs może się wahać, ale z innych przyczyn. Złagodzenia walutowe dla biznesu, przekonują analitycy finansowi, nie mają tu nic do rzeczy.

Wiktoria Czyrwa
Photo by John McArthur on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn