14 kwietnia 2024. Rada Najwyższa Ukrainy ostatecznie przyjęła długo oczekiwaną ustawę o mobilizacji. W ciągu ostatnich kilku miesięcy ten dokument był przedmiotem zaciekłej debaty w ukraińskim środowisku politycznym. Każda frakcja parlamentarna przedłużała procedurę, wnioskując liczne poprawki, starając się jak najdłużej unikać zatwierdzenia niepopularnych decyzji. Co tak naprawdę było katalizatorem przyjęcia ustawy mobilizacyjnej i kiedy wejdzie ona w życie?
Obserwatorzy zgadzają się, że przyjęcie ustawy o mobilizacji w Ukrainie w trzecim roku wojny jest zbyt pilne, aby je odkładać. Równowaga sił na froncie od dawna wymagała intensyfikacji poboru. Braki kadrowe w ukraińskiej armii są tak poważne, że w niektórych gorących punktach frontu Rosjanie przewyższają liczebnie ukraińskich obrońców niemal dziesięć do jednego. W rezultacie wyczerpane brygady ryzykują, że nie będą w stanie wytrzymać wiosennej i letniej ofensywy wroga zapowiedzianej przez Putina.
„Proszę o przyjęcie tej ustawy. Naprawdę jej potrzebujemy. Trzymamy linię frontu ostatkiem sił” – zwrócił się do deputowanych generał Jurij Sodol, dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, tuż przed głosowaniem w sali obrad Rady Najwyższej.
Opóźnienia w przyjęciu ustawy o mobilizacji wykorzystali także zachodni i zagraniczni partnerzy, a przede wszystkim rosyjska propaganda. Wołodymyr Zełenski również zwrócił na to uwagę: „Rosjanom udało się podnieść kwestię, że nasi ludzie nie są gotowi do dalszej obrony państwa z powodu (nieprzyjęcia- red.) tej ustawy. Podnieśli tę kwestię na Zachodzie w taki sposób, że dziś Zachód pyta nas: jeśli nie chcecie się mobilizować, parlament nie chce głosować, to dlaczego potrzebujecie pomocy, dlaczego mamy pomagać?”.
I jest w tym trochę prawdy. Ukraina dosłownie błaga o pomoc swoich partnerów, ale w kraju nie ma jasnego zrozumienia, kto powinien walczyć, a kto ma odroczenie lub rezerwację. W tym sensie przyjęta ustawa powinna postawić kropkę nad i. Chociaż według Serhija Rachmanina z parlamentarnej komisji bezpieczeństwa narodowego: „ustawa o mobilizacji nie wpłynie na tempo mobilizacji, ponieważ ustawa ta nie dotyczy przede wszystkim,, dodatkowego zwiększenia liczby zmobilizowanych osób, lecz rejestracji”.
Trudno nie zgodzić się z opinią deputowanego, ponieważ większość innowacji w ustawie ma na celu zaostrzenie zasad rejestracji wojskowej ukraińskich poborowych, tak aby system wojskowy mógł ich przynajmniej wizualnie rozpoznać, a nie szukać mężczyzn do wstąpienia do armii niemal na ślepo.
W ciągu 60 dni od wejścia w życie ustawy wszyscy ukraińscy mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat (w tym przebywający za granicą) będą musieli zaktualizować swoje dane rejestracyjne. Następnie będą oni zobowiązani do noszenia przy sobie dokumentów wojskowych przez cały czas trwania stanu wojennego i okazywania ich na żądanie pracowników komisji poborowych lub funkcjonariuszy policji.
Ustawodawstwo wprowadza koncepcję „elektronicznego gabinetu” dla osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej: każdy Ukrainiec w wieku wojskowym może go dobrowolnie utworzyć, co umożliwi komunikację z systemem wojskowym.
Mężczyźni, którzy nie są zarejestrowani w wojsku, nie będą mogli ani ubiegać się o paszport zagraniczny ani, w przypadku osób przebywających za granicą, korzystać z usług konsularnych.
Ważną innowacją jest to, że prawo ogranicza możliwość pracy w służbie cywilnej dla osób, uchylających się od służby, i pozwala komisjom poborowym zainicjować procedurę cofnięcia ich praw jazdy drogą sądową.
Metody wywierania wpływu na potencjalnych naruszycieli prawa mobilizacyjnego obejmują znaczny wzrost grzywien za takie naruszenia — dziesięciokrotnie.
Ustawa potwierdza prawo do odroczenia mobilizacji dla rodziców wielodzietnych (z wyjątkiem tych, którzy zalegają z płatnościami alimentów), rodziców samotnie wychowujących dzieci, rodziców adopcyjnych oraz tych obywateli, których bliscy krewni zginęli lub zaginęli podczas obrony Ukrainy.
Osobny artykuł ustawy przewiduje rezerwację dla funkcjonariuszy organów ścigania, członków Rady Najwyższej i nie więcej niż dwóch ich asystentów, szefów centralnych organów wykonawczych i sędziów. Poborowi nie podlegają pełnoetatowi studenci uniwersytetów i szkół zawodowych, a także nauczyciele pracujący na co najmniej trzy czwarte etatu.
Ustawa zawiera również tzw. pakiet motywacyjny. Zmobilizowani otrzymają zwrot 50 proc. zaliczki na kredyt hipoteczny oraz 100 000 UAH po pierwszym i drugim roku służby. Procedura i warunki zostaną określone przez Radę Ministrów.
Ustawa przewiduje również, że wszyscy zmobilizowani muszą przejść niezbędne szkolenie wojskowe.
Uzupełnienie ukraińskiej armii nowymi żołnierzami jest postrzegane jako jedyny sposób na zapewnienie doświadczonym i zmęczonym żołnierzom rotacji i odpoczynku. Jednak w przededniu rozpatrzenia ustawy, z inicjatywy Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego, z tekstu usunięto przepisy dotyczące możliwości demobilizacji po trzech latach służby i obowiązkowych rotacji żołnierzy na linii frontu. Wywołało to poruszenie w społeczeństwie. I to właśnie usunięcie tego przepisu stało się powodem, dla którego frakcje opozycyjne nie głosowały za przyjęciem ustawy. Eksperci proszą jednak społeczeństwo o wyważone podejście do kwestii demobilizacji. Zanim zostanie ona zaplanowana, a tym bardziej zapisana w prawie, konieczne jest zapoznanie się z argumentami i liczbami, aby zrozumieć stan rezerw. Dowiedzieć się, w jaki sposób wdrażany jest plan mobilizacji i, w oparciu o wyniki szczegółowej analizy, zrozumieć, czy pozwala on na rotację.
Co więcej, ustawa o mobilizacji nie została jeszcze podpisana przez prezydenta. Frakcja prezydencka Sługa Ludu twierdzi, że Wołodymyr Zełenski może podpisać ustawę w ciągu dwóch tygodni, po tym jak Biuro Prezydenta zbada ją pod kątem zgodności z Konstytucją.
Wiktoria Czyrwa
Photo by HIZIR KAYA on Unsplash