16 stycznia 2024. Państwowa Służba Podatkowa Ukrainy wraz z funkcjonariuszami policji zaczęła sprawdzać taksówkarzy. Od początku wojny byli oni „niewidzialni” dla organów ścigania i służby podatkowej. Podczas nalotów sprawdzają, czy samochody mają kasy fiskalne, czy wydają klientom paragony i czy kierowca ma prawo do taksówki. Obławy dotknęły już pięć regionów, a Państwowa Służba Podatkowa zapowiada ogólnokrajowe kontrole. Przeciwko osobom naruszającym przepisy sporządzane są raporty administracyjne i nakładane są grzywny, aż do konfiskaty samochodu włącznie.
Obecnie około 220 000 osób zajmuje się transportem taksówkowym. Zdecydowana większość to osoby zatrudnione nieoficjalnie, które nie są zarejestrowane jako podmioty gospodarcze. Są to dane dostarczone przez Ukraińskie Stowarzyszenie Taksówkarzy. Stowarzyszenie podkreśla, że od początku wojny zwiększyła się liczba osób chętnych do pracy „na taksówce”. Po pierwsze, zwiększył się popyt na usługi, a po drugie, moratorium na kontrole podatkowe pomogło w rozwoju tego biznesu.
Od jesieni ubiegłego roku sytuacja zmieniła się diametralnie: moratorium zostało zniesione dla wielu przedsiębiorców, w tym taksówkarzy. Kierowcy byli zobowiązani do zarejestrowania się jako indywidualni przedsiębiorcy i, co najważniejsze, do zainstalowania kas fiskalnych. Według organów podatkowych ma to na celu uniknięcie “negatywnych konsekwencji w przyszłości”.
„Wymóg fiskalizacji rynku taksówkarskiego dotyczy każdego, kto na nim pracuje. Branża ta nie jest priorytetem w kontekście kontroli podatkowej. Nie zwalnia to jednak z obowiązku instalacji kas fiskalnych. Dlatego wzywam wszystkie podmioty gospodarcze, aby nie unikały tego” – powiedział Danylo Hetmantsev, przewodniczący finansowej komisji Rady Najwyższej.
Taksówkarze również protestują przeciwko rejestracji jako indywidualni przedsiębiorcy. Dla większości z nich jest to rodzaj pracy w niepełnym wymiarze godzin i zdecydowanie nie spieszą się z instalowaniem kas fiskalnych w swoich samochodach. Organy podatkowe powołują się jednak na dokument, który wyraźnie stwierdza, że działalność taksówkarzy w rozumieniu Kodeksu handlowego Ukrainy jest w pełni przedsiębiorcza, a zatem świadcząc usługi przewozu osób, taksówkarze są zobowiązani do dokonywania płatności za pomocą kas fiskalnych i dostarczania odpowiednich dokumentów konsumentom usług.
Niedopełnienie tego obowiązku skutkuje mandatami. Za brak licencji kierowca może zostać ukarany grzywną w wysokości od 17 000 UAH do 34 000 UAH. Jednak grzywna może zostać nałożona tylko na taksówkarza, który został przyłapany bezpośrednio podczas przewozu pasażerów.
Kara za nieużywanie kasy fiskalnej i niewydanie paragonu fiskalnego wynosi 100 proc. kosztów usług. W przypadku powtarzających się naruszeń kara wyniesie do 150 proc. kwoty usługi.
Ponadto organy podatkowe mogą nałożyć szereg innych kar. Na przykład 510 UAH, jeśli taksówkarz nie złoży raportu z użycia kasy fiskalnej lub za brak taśmy kontrolnej na kasie fiskalnej. Kwota ta wzrośnie dziesięciokrotnie, jeśli organy regulacyjne udowodnią, że w kasie dokonano zmian, które nie zostały przewidziane w dokumentacji producenta kasy lub twórcy oprogramowania.
Grzywna w wysokości do 3,5 tys. UAH jest przewidziana, jeśli klientowi nie pozwolono zapłacić kartą.
Szef Ukraińskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy, Andrij Antoniuk, uważa, że styczniowe kontrole kierowców nie są do końca prawidłowe i sprawiedliwe. „Nie rozumiem, dlaczego zaczęli od kierowców, a nie od dyspozytorów. Przecież o wiele łatwiej jest ich skontrolować, mają bazę danych kierowców pracujących dla nich, wszystkie dane o samochodzie. Ustawa o transporcie wyraźnie mówi, że dyspozytorzy mogą współpracować tylko z legalnymi taksówkarzami – tymi, którzy są zarejestrowani jako przedsiębiorcy lub pracownicy najemni i posiadają licencję” – wyjaśnia szef stowarzyszenia.
Według stowarzyszenia dyspozytorzy to specjalna kasta. Są to pośrednicy, którzy przyjmują zamówienia od potencjalnych pasażerów i przekazują je kierowcom zarejestrowanym w ich bazach danych. Za przekazanie zamówienia otrzymują znaczną prowizję – co najmniej 25 proc. kosztów przejazdu. Podatki od takich opłat nie są nigdzie rejestrowane, ponieważ nikt ich nie płaci. Większość usług taksówkarskich działa w ramach tego schematu, przede wszystkim liderzy rynku, tacy jak Uklon, Bolt i Uber. Dotychczasowe próby zmuszenia dyspozytorów do płacenia podatków nie powiodły się. Odpowiedni zapis znalazł się w jednym z projektów ustaw dotyczących rynku taksówkarskiego, ale nie został uwzględniony. Przewoźnicy uważają, że zadziałało silne lobby.
Czy po całkowitych kontrolach będzie mniej taksówkarzy? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Już teraz jest mniej kierowców każdego dnia z powodu mobilizacji. Pasażerowie zastanawiają się teraz, czy ceny wzrosną po wprowadzeniu tych zmian. Zwłaszcza w stolicy, gdzie popyt na taksówki jest tak wysoki ze względu na sytuację kryzysową w metrze. Eksperci przewidują, że ceny mogą wzrosnąć o 10-20 proc., jeśli samochody bez kas fiskalnych przestaną działać. W końcu popyt już teraz przewyższa podaż.
Z kolei Państwowa Służba Podatkowa informuje, że „przeciwdziałanie nielegalnemu rynkowi świadczenia płatnych usług przewozu osób i ukrywaniu wyników działalności pozostaje priorytetem dla służby podatkowej”. Przypomina, że posiadanie rejestracji ma kluczowe znaczenie.
Ukraińskie Stowarzyszenie Taksówkarzy ma nieco inne spojrzenie na kontrole taksówkarzy – całkowite kontrole wyglądają jak nowa fala walki o redystrybucję rynku. Jego wolumen robi wrażenie – do 40 mld UAH rocznie.