8 listopada 2023. Na ukraińskim rynku energii elektrycznej powstał łańcuch długów „wszystkich przed wszystkimi”, których wysokość na koniec października sięgała 60 mld UAH. Niska dyscyplina płatnicza i przyzwolenie władz na niepłacenie za prąd doprowadziły do powstania ogromnego zadłużenia. Co z nim zrobić?
Problemy z płaceniem za prąd elektrycznej nie są niczym nowym. Występowały jeszcze przed wielką wojną, jednak dopiero po 24 lutego 2022 roku nabrały tak katastrofalnej skali. Swoją rolę odegrała specyfika krajowego rynku energii elektrycznej. Polega ona na tym, że pomiędzy jego uczestnikami funkcjonuje złożony mechanizm rozliczeniowy. Jeśli jedna osoba przestaje płacić, długi kumulują się w całym łańcuchu.
Pierwsze w tym łańcuchu są taryfy preferencyjne dla ludności. Od 1 czerwca br. rząd podniósł cenę prądu dla Ukraińców do 2,64 UAH za kWh. Proponowana taryfa zaczęła obowiązywać wszystkie kategorie obywateli, niezależnie od poziomu dochodów i wielkości konsumpcji. Rynkowa cena energii elektrycznej jest jednak znacznie wyższa i za jeden kilowat energii wynosi co najmniej 8 UAH. Dlatego ktoś musi zrekompensować różnicę między ceną rynkową a taryfą dla ludności.
Takimi „sponsorami” w Ukrainie są państwowe przedsiębiorstwa Ukrhydroenergo, w skład którego wchodzi dziewięć elektrowni wodnych, oraz Energoato”, obsługujący cztery elektrownie jądrowe. Operator elektrowni jądrowej ponosi większy ciężar finansowy. Jego stacje produkują więcej prądu i po niższych kosztach niż Ukrhydroenergo. Udział Energoatomu w całkowitej produkcji wynosi 50 proc., podczas gdy spółka państwowa kontrolująca elektrownię wodną daje niecałe 10 proc. energii.
Od 24 lutego 2022 r. rząd zobowiązał Energoatom do pokrycia prawie 80 proc. różnicy w taryfach, jednak wojna wymusza korektę. Jednym z powodów jest zajęcie największej w Europie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Ale głównym problemem są niskie taryfy dla ludności. Do początku lata wynosiły one 1,44 UAH za kWh przy zużyciu 250 kWh miesięcznie. W przypadku przekroczenia preferencyjnego progu cena jednego kilowata wynosiła 1,68 UAH.
Tak zwany mechanizm „nakładania specjalnych obowiązków” (PSO) na gospodarstwa domowe spowodował straty Energoatomu w wysokości 20 mld UAH. Czerwcowa podwyżka ceł nieco uspokoiła sytuację, ale do pełnej normalizacji jeszcze daleka droga, zauważa prezes firmy Petro Kotin.
W rozmowie z Forbes Ukraina dyrektor Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej Artur Lorkowski podkreślił:
„Taryfy dla ludności Ukrainy nie odzwierciedlają rzeczywistych kosztów energii elektrycznej. To efekt interwencji na rynku. Ktoś dopłaca za tanią energię elektryczną dla ludności. Nazywa się to nałożeniem specjalnych obowiązków, PSO. W wyniku takiego zakłócenia rynku w sektorze energetycznym narosły miliardy długów.”
Jego zdaniem warto wyróżnić tak naprawdę najbardziej bezbronnych konsumentów, a nie dotować w ogóle wszystkich Ukraińców. W tym celu już teraz, nie czekając na koniec wojny, należy stworzyć niezawodny system finansowy wspierający tę kategorię ludności.
Sekretariat Wspólnoty Energetycznej uważa również, że ze względu na duży udział państwa rynek potrzebuje niezależnego od wpływów władzy regulatora energetyki. Taki organ powinien pomagać w tworzeniu sprawiedliwej sytuacji dla konsumentów i uczestników rynku – producentów i dostawców. Jednocześnie powinien być wolny od wpływów politycznych, tak aby rząd mógł ograniczyć swoją ingerencję w rynek do minimum.
Europejscy eksperci przypominają, że Ukraina po prostu nie będzie mogła przystąpić do Unii Europejskiej bez niezależnego regulatora na rynku energii.
Ministerstwo Energii, komisja krajowa, która wykonuje regulacje państwowe w sferze energetyki i usług komunalnych i rząd muszą podjąć wiele niepopularnych decyzji w sprawie rozwiązania problemu zadłużenia, a także poprawy dyscypliny płatniczej wytwórców, odbiorców, dostawców i eksporterów. Zapożyczyć najlepsze przykłady przezwyciężania kryzysu płatniczego od krajów europejskich.
Szef parlamentarnej komisji ds. energii, mieszkalnictwa i usług komunalnych Andrii Gerus zwraca uwagę na potrzebę równowagi finansowej wszystkich spółek taryfowych regulowanych, a także dyscypliny finansowej i surowych sankcji za brak płatności.
„Pierwsza dotyczy możliwości płacenia, taryfy niektórych firm nie obejmują aktualnej ceny prądu. Druga to chęć płacenia. Są firmy, które potrafią płacić, mają dobre zyski i płynność, ale rezygnują z płacenia, bo myślą, że i tak będzie można żyć” – podsumowuje Gerus.
Można odnieść wrażenie, że władze niespecjalnie chcą się obecnie zajmować długami. Do takiego wniosku doszło wielu analityków po wypowiedziach zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Rostysława Szurmy, któremu przypisuje się nadzorowanie sektora energetycznego.
„Rozwiązanie systemowe może zapewnić jedynie pewne źródło funduszy na spłatę długów. Czy muszą one zostać spłacone? Zdecydowanie tak. Czy jest to priorytet nr 1 w czasach wojny? Nie, nie jest. Ponieważ w czasie wojny priorytetem nr 1 jest finansowanie obrony naszego kraju. Kiedy będziemy bliżej końca wojny i stabilizacji finansów, zaproponujemy jasny harmonogram spłaty zadłużenia” – powiedział Szurma zapytany, czy ma wizję systemowego rozwiązania problemu zadłużenia.
Wiktoria Czyrwa
Photo by Alice Pasqual on Unsplash