Kłopotliwe raportowanie

26 października 2023. Ukraińcy, którzy prowadzą działalność gospodarczą za granicą, muszą powiadomić ukraińskie organy podatkowe i złożyć raport. Chodzi o przestrzeganie wymogów legislacji z zakresu kontrolowanych spółek zagranicznych – (KIK). Rząd stara się w ten sposób wypełnić budżet i dostosować dziedzinę legislacyjną do wymogów UE. Natomiast środowisko biznesowe podkreśla, że ​​deklaracja KIK nie przyniesie większych dochodów podatkowych, a jedynie spowoduje odpływ przedsiębiorców w związku z rosnącą presją na nich.

Jaka jest istota konfliktu? Chodzi o to, że każdy Ukrainiec, który ma za granicą swoją lub „kontrolowaną” firmę (czyli spółkę, w której ma znaczące udziały lub którą faktycznie zarządza) musi co roku składać sprawozdanie dotyczące takiej spółki w Ukrainie. Raport KIK składany jest organom podatkowym wraz z osobistą deklaracją podatkową (jeżeli jest to osoba fizyczna) i zawiera głównie informacje o przychodach spółki zagranicznej.

Bardzo niewielki odsetek tych, którzy już w tym roku zgłosili swoje kontrolowane spółki. Zdecydowana większość ukraińskich właścicieli zagranicznych firm ma obowiązek złożyć takie raporty do 1 maja 2024 roku.

Ukraińscy biznesmeni proszą o przełożenie raportowania do końca wojny, uzasadniając swoje stanowisko faktem, że wdrożenie ustawy o KIK stwarza spore problemy dla biznesu. Związek Przedsiębiorców Ukraińskich wydał już oświadczenie, w którym jasno określa, do czego będzie prowadził obowiązek raportowania o spółkach zagranicznych.

Po pierwsze, pozbawieni skrupułów funkcjonariusze organów ścigania mogą wykorzystać zgłoszenia do wywarcia presji na przedsiębiorstwach. W końcu nie jest tajemnicą, że przypadki bezprawnego  nacisku ze strony szeregu organów egzekwowania prawa i kontroli stają się coraz częstsze. Jest mało prawdopodobne, aby przedsiębiorcy zwiększyli swoje zaufanie do wszelkiego rodzaju „kontrolerów”.

Po drugie, należy wziąć pod uwagę, że wojna trwa. Wprowadzenie raportowania o spółkach zagranicznych całkowicie odtajnia międzynarodowe grupy biznesowe, a z tego mogą się skorzystać służby specjalne Federacji Rosyjskiej.

Po trzecie, przedsiębiorcy ponoszą znaczne dodatkowe koszty związane ze sporządzaniem raportów. Sprawozdawczość KIK stanowi znaczne obciążenie administracyjne. Właściciele firm muszą zaangażować swoich pracowników lub zatrudnić profesjonalnych doradców, aby profesjonalnie przygotować wszystkie dokumenty. To strata pieniędzy i czasu, co w kontekście inwazji na pełną skalę nie jest najlepszym pomysłem. Czy nie byłoby lepiej skierować te środki na pomoc wojskową dla Ukrainy, – nalega Związek przedsiębiorców.

„W rezultacie spodziewamy się, że spraw karnych i arbitralności będzie dużo, a dodatkowych podatków – niewiele. Dlatego sugerujemy, aby przywódcy państwa odłożyli raportowanie KIK do zakończenia wojny z Federacją Rosyjską. Społeczeństwo i władze potrzebują czasu, aby przed dokręceniem śrubki poważnie popracować nad uczynieniem Ukrainy jurysdykcją powierniczą. A teraz, delikatnie mówiąc, nikt tym się nie przejmuje” – zapewnia Wołodymyr Mnogoletniy, założyciel i dyrektor generalny Genesis.

 Związek Przedsiębiorców Ukraińskich wzywa do rezygnacji z obowiązku raportowania kontrolowanych spółek zagranicznych w okresie stanu wojennego. Przesłał odpowiednie wnioski do właściwej komisji Rady Najwyższej.

„Komisja profilowa Rady Najwyższej nie odrzuca kategorycznie idei Związku Przedsiębiorców Ukraińskich i jest gotowa ją przedyskutować” – mówi szef komisji Danyło Hetmantsev.  „Ale dyskusja będzie trudna, nie wszyscy urzędnicy ją popierają. Najważniejsze, że może to wzbudzić wątpliwości wśród międzynarodowych partnerów Ukrainy, ponieważ raportowanie na temat KIK jest praktyką międzynarodową”.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Ryoji Iwata on Unsplash

 

Facebook
Twitter
LinkedIn