Ukraińskie rolnictwo wychodzi z wojny obronną ręką

21 lipca 2023. Według szacunków ukraińskiego ministerstwa rolnictwa tegoroczne zbiory będą jeszcze niższe niż w 2022 r. Mimo kolosalnych problemów spowodowanych rosyjską agresją jednak ziarna znad Dniepru nie zabraknie ani na użytek własny, ani na eksport.

W ocenie Pierra Vauthiera, szefa przedstawicielstwa Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w Kijowie, do chwili wybuchu wojny ukraiński sektor rolny produkował oknie wystarczająco dużo owoców, warzyw, kultur rolnych i produkcji zwierzęcej, żeby wykarmić około 400 mln ludzi na całym świecie.

Rosyjska agresja radykalnie zmieniła tę sytuację. Najbardziej znana, to oczywiście sprawa morskiej blokady ukraińskich portów, przez które eksportowano lwią część plonów zbieranych na ukraińskich polach. Na sytuację rolnictwa oddziałują także elementy, o jakich słychać mniej, a które mają systemowy wpływ na to, ile można będzie zebrać i w efekcie wyeksportować zbóż.

Wyginęli, wyjechali, sprzedali

Jak wynika z danych opublikowanych na początku lipca 2023 r. przez FAO straty drobnych gospodarstw rolnych na Ukrainie spowodowane wojną przekraczają 3,85 mld dol. – to rezultat sondażu przeprowadzonego wśród 1927 właścicieli gospodarstw o powierzchni nie przekraczającej 250 ha w 23 obwodach znajdujących się w całości lub częściowo pod kontrolą władz. To bardzo istotna grupa, bo mająca aż 65 proc. udziału w ogólnej rzeszy ukraińskich producentów rolnych. A łączne straty całego sektora rolnego według danych ONZ sięgają już 6 mld dol.

W rezultacie działań wojennych, jak wynika z tych badań, ogólna liczba niewielkich gospodarstw rolnych zmniejszyła się prawie o 8 proc. Jako główne czynniki tego procesu FAO wskazuje czasowe zamknięcie farm, utratę kontroli nad uprawianą ziemią, śmierć właścicieli lub sprzedaż gruntu w związku z eskalacją działań wojennych.

We wcześniejszej, opublikowanej w grudniu 2022 r. analizie, FAO tak opisywała sytuację ukraińskich rolników: „Z powodu wojny wzrosły wydatki na produkcję rolną: w produkcji roślinnej dotknęło to 72 proc. gospodarstw, w hodowli – 64 proc. Ponad połowa wiejskich gospodarstw domowych poinformowała o obniżeniu swoich dochodów w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku. W przyfrontowych obwodach ta tendencja była wyrażona silniej: w obwodzie sumskim spadek wyniósł 64 proc., w mikołajowskim – 65, w donieckim i zaporoskim – 63.(…) W celu pokonania wywołanych przez wojnę trudności około 57 proc. ankietowanych farmerów zużywało swoje oszczędności i środki pochodzące z pożyczek, sprzedawało środki produkcji, zmniejszało wydatki na ochronę zdrowia, zmniejszało zakupy nawozów, pestycydów, karmy dla zwierząt i zmniejszało wielkości obsługi weterynaryjnej”, konstatując, że „co czwarty farmer Ukrainy ograniczył lub wstrzymał produkcję wskutek wojny”.

Zobacz również: https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/32-lata-wojny-o-przejecie-ukrainskiej-ziemi-rolnej/

Coraz mniej ziemi pod uprawę

Pod koniec 2022 r. ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński informował o tym, że „zaśmieconych” minami i niewybuchami jest 170 tys. km2 terytorium Ukrainy, czyli jedna czwarta kraju. To czyni Ukrainę najbardziej zaminowanym krajem na świecie.

Portal biznesowy „NV Biznes”  w opublikowanej niedawno analizie  dane mówiące,, że najgorsza sytuacja pod tym względem jest w regionach – będących przed rosyjskim najazdem w lutym 2022 r. liderami w produkcji pszenicy – obwodach charkowskim, chersońskim, mikołajowskim, zaporoskim, donieckim, sumskim, kijowskim i czernihowskim. Ile dokładnie gruntów rolnych zostało skutecznie wyłączonych z użytkowania, tak naprawdę nikt nie wie. W lutym wiceminister rolnictwa Taras Wysockij mówił o milionie hektarów zaminowanych pól tylko w dwóch obwodach – charkowskim i chersońskim.

W ukraińskim parlamencie mówi się tymczasem o wyłączeniu z produkcji rolnej nawet 6,8 mln ha pól – te dane uwzględniają nie tylko miny, ale i związane z działaniami wojennymi chemiczne zanieczyszczenie gruntów, a także fizyczne zmiany w postaci wykopanych na polach okopów czy lejach po wybuchach uniemożliwiających prace rolne.

Niewiadomą pozostają okupowane przez Rosję obszary obwodów ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego.

Sztuczna inteligencja pomoże rozminować pola?

Rozminowywanie to proces bardzo powolny i kosztowny. Swoją pomoc w zdobywaniu funduszy na oczyszczanie pól zapowiedziały zarówno FAO, jak i Światowy Program Żywnościowy (WFP) wykładając na początek 10 mln dol. W maju wybrano priorytetowe obszary użytków rolnych, na których już rozpoczęto prace związane z rozminowaniem. W pierwszej kolejności zaczęto od pól  w obwodach charkowskim i mikołajowskim. Ale to tylko kropla w morzu potrzeb.

Zdaniem ukraińskich ekspertów neutralizowanie pól tradycyjnymi metodami może zająć nawet 20–30 lat. Ministerstwo Rolnictwa chciałoby skrócić ten czas wykorzystując w tym celu sztuczną inteligencję.

„Ukraina potrzebuje specjalistycznej techniki dla przyśpieszenia oczyszczenia terytoriów, chodzi o wysokiej jakości współczesne technologie, w szczególności wykorzystanie sztucznej inteligencji dla szybkiego rozpoznawania potencjalnie niebezpiecznych terytoriów. Chyba najbardziej tę potrzebę odczuwają mali producenci rolni, którzy nie dysponują środkami do samodzielnego rozminowania” – oceniał wiceminister rolnictwa Denys Baszłyk, odpowiedzialny za sprawy transformacji cyfrowej. i dodaje, że „Ukraina jednak sama temu wyzwaniu nie jest w stanie podołać, dlatego na tym polu potrzebna będzie współpraca międzynarodowa”.

Drogie nawozy hamują produkcję

Na problemy wywołane bezpośrednio działaniami wojennymi nałożył się zeszłoroczny drastyczny wzrost ceny nawozów sztucznych na światowych rynkach.

Jeszcze jesienią sytuacja wyglądała fatalnie. Patrząc na szybujące ceny nawozów wielu producentów rolnych znad Dniepru rezygnowało z zasiewów wiedząc, że nie będą mogli sobie pozwolić na dokonanie potem niezbędnych zabiegów agrotechnicznych, a ich wysiłek pójdzie na marne.

Sytuacja uległa poprawie zimą, kiedy na rynkach światowych ceny nawozów zaczęły spadać. Jesienne zmniejszenie zasiewów oziminami zrekompensowano zaś wiosną odmianami jarymi.

Znaczący wpływ miała też pomoc płynąca z zagranicy. W ramach programu AGRI-Ukraina, prowadzonego przez agencję rządu USA do spraw rozwoju międzynarodowego USAID, 8223 ukraińskich producentów rolnych z 15 obwodów, prowadzących gospodarstwa o powierzchni od 5 do 500 ha, otrzymało nawozy oraz kwalifikowane ziarno siewne słonecznika i kukurydzy. Dostarczonej pomocy wystarczyło na obsianie słonecznikiem ponad 48 tys., a kukurydzą – 15 tys. ha pól, zaś nawozów na przeprowadzenie niezbędnych prac – na 100 tys. ha.

„Wojna ograniczyła dostęp niewielkich producentów do niezbędnych nasion, nawozów, paliwa i techniki. Najmniejsze gospodarstwa ucierpiały najsilniej, bo mają najbardziej ograniczone zasoby. Jednocześnie właśnie one są podstawą lokalnego bezpieczeństwa żywnościowego, a także mają znaczny wkład w ogólnokrajową produkcję rolną” – komentowała  Ksenija Sydorkina, dyrektorka programu AGRI-Ukraina.

Zobacz również: https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/ukrainskie-rolnictwo-walczy-dzis-na-dwa-fronty/

Zboża mniej, ale wystarczy

Wiosną ukraińskie ministerstwo rolnictwa informowało , że wojna zmieniła w istotny sposób strukturę zasiewów.

Na terenach wolnych od okupacji przez Rosję obsiano w sumie 19,3 mln ha gruntów rolnych – to tylko o 500 tys. ha mniej niż w 2022 r. Działania wojenne jednak dały o sobie znać utrudnieniami i w związku z nimi zasiewów ozimych było o 1 mln ha mniej niż dokonanych w 2021 r, które przyniosły zeszłoroczne wojenne plony. Częściowo zrekompensowano to wiosną poprzez zwiększenie powierzchni zasiewów jarych.

Silnie zmieniła się za to sama struktura zasiewów – aż o 1,4 mln ha do 10,2 mln ha zmniejszył się areał przeznaczony pod uprawę zboża i roślin strączkowych. Największy spadek zanotowały pszenica – pól nią obsianych jest w 2023 r. 4,45 mln ha, to około 770 tys. ha mniej niż w zeszłym sezonie oraz kukurydza – 3,62 mln ha, o 451 tys. ha mniej niż  w 2022 r.

Ukraińscy rolnicy postawili w tym sezonie na rośliny oleiste – słonecznikiem obsiano 5,64 mln ha, soją – 1,84 mln ha, a rzepakiem – 1,37 mln ha, to odpowiednio 476 tys. ha, 334 tys. ha i 110 tys. ha więcej niż w 2022 r.

Według przewidywań Ministerstwa Rolnictwa „zmniejszenie powierzchni zasiewów kulturami ziarnowymi wraz z prognozowanym spadkiem średniej urodzajności, spowodowane wzrostem cen głównych czynników produkcji wpłynie na wielkość zbiorów” i to bardzo radykalnie. Zamiast zebranych w 2022 r. 53,1 mln ton zbóż i roślin strączkowych można spodziewać się teraz zaledwie 44,3 mln ton. Aż o 3,9 mln ton mniej będzie kukurydzy – 21,7 mln ton zamiast 25,6 mln ton, 3,9 mln ton mniej pszenicy z ukraińskich stepów – 16,6 mln ton zamiast 20,5 mln ton, a jęczmienia, którego w 2022 r. zebrano 5,6 mln t będzie teraz tylko 4,8 mln ton

Zgodnie z oczekiwaniami znacząco, bo z 9,7 mln ton w 2022 r. do 11,3 mln ton wzrosną też, tegoroczne zbiory buraka cukrowego, co w rezultacie przełoży się na zwiększenie produkcji cukru.

Letnia korekta prognoz

Pod koniec czerwca w południowych regionach Ukrainy rozpoczęły się żniwa. Na podstawie napływających pierwszych danych  wiceminister rolnictwa Taras Wysockij podał nieco skorygowaną w górę spodziewaną wielkość tegorocznych zbiorów. Kultur ziarnowych ma być prawie 46 mln ton. To jednak wciąż o 15 proc. mniej niż w 2022 r.

Mimo to zboża i na własne potrzeby, i na eksport z pewnością wystarczy, bo – jak podaje ministerstwo – spożycie wewnętrzne Ukrainy to 18 mln ton, a to oznacza, że za granicę ukraińscy producenci rolni będą mogli wysłać w 2023 r. nawet 28 mln ton

Finansowa niewiadoma

O ile z wielkością produkcji wszystko jest już mniej więcej jasne, o tyle wielką niewiadomą pozostaje cena, za jaką uda się sprzedać zebrane plony, a to ona przełoży się i na możliwości producentów w przyszłym sezonie związane z zakupami materiału siewnego, nawozów oraz środków ochrony roślin, i na wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków, a także na napływ walut obcych nad Dniepr tak potrzebnych do stabilizacji kursu hrywny.

Michał Kozak

Dziennikarz ekonomiczny, korespondent Obserwatora Finansowego w Ukrainie.

https://www.obserwatorfinansowy.pl/otwarta-licencja/

Facebook
Twitter
LinkedIn