5 lipca 2023. Fundusz Mienia Państwowego ogłosił sprzedaż najdroższego obiektu od czasu pełnowymiarowej inwazji – Zakładu „Smoły”, znajdującego się w Obwodzie Dniepropietrowskim. Cena wywoławcza wynosi 190,3 mln UAH. W Funduszu nie mają wątpliwości, że przedsiębiorstwo zostanie sprzedane na licytacji.
Zakład „Smoły” produkuje tworzywa sztuczne w formach pierwotnych, w tym żywice jonowymienne. Założona pod koniec ubiegłego wieku firma działała, ale była głęboko nierentowna. W ciągu ostatnich trzech lat obroty wyniosły 196,4 mln UAH, a straty – 98,9 mln UAH. Pozostawienie przedsiębiorstwa we własności państwowej oznaczałoby dalsze zadłużanie się, niszczenie mocy produkcyjnych i w rezultacie upadek przedsiębiorstwa. Prywatyzacja przedsiębiorstwa, zaplanowana na najbliższe tygodnie, umożliwi pozyskanie prywatnego inwestora, rozwój aktywów zakładu, spłatę długów przedsiębiorstwa i w perspektywie dochody dla budżetu państwa. Takie jest stanowisko funduszu.
Powodem do optymizmu jest dynamika małej prywatyzacji w ciągu ostatnich pięciu lat. Przyniosła ona do budżetu państwa 14 mld UAH. Do piątki najdroższych obiektów weszły: Hotel „Dniepr” – 1,1 mld UAH, Elektrociepłownia w Kałuszu – ponad 800 mln UAH, lwowska kolonia karna – 377,5 mln UAH, Hotel Ermitaż” – 311 mln UAH, Odessawinprom – prawie 235 mln UAH.
Fundusz Mienia Państwowego obecnie opublikował statystykę aukcji elektronicznych w regionach Ukrainy:
- Lwów – 364,
- Charków – 181,
- Odesa i Dnipro – po 91 każde,
- Kijów – 88.
Wprowadzając małą prywatyzację ogłoszono prawie 700 organizatorów e-aukcji, z czego 655 to organy samorządowe. W ten sposób udało się pomyślnie sprzedać 3,2 tysiąca obiektów państwowego majątku.
Reforma nadal mogłaby być pomyślnie wdrażana, gdyby nie wojna. W czasie stanu wojennego prywatyzacja została zawieszona. Minęło sześć miesięcy wojny, dopiero wtedy parlament odważył się na nowe zasady sprzedaży majątku. Wśród nich jest możliwość szybszego przeprowadzania licytacji po ich ogłoszeniu oraz przekazanie obiektu w prywatne ręce dopiero po zapłaceniu w całości za prywatyzowaną jednostkę.
Prywatyzacja majątku podczas wojny pozwoliła prawie 1800 uczestnikom uzyskać dostęp do różnych, czasem unikalnych, obiektów w celu przeniesienia, przywrócenia działalności lub rozszerzenia produkcji.
Według Funduszu w warunkach stanu wojennego potrzebne są szybkie, ale jednocześnie przemyślane decyzje. Dlatego wycena wartości aktywów musi być przejrzysta, a jeśli jest to przedsiębiorstwo zdolne do produkcji technologicznej/ przetwarzania itp., to prywatyzacja musi iść w parze z nieodzownym warunkiem kontynuacji działalności fachowej i zachowania miejsc pracy. Tak samo jest w przypadku relokacji – dla każdego przypadku potrzebny jest osobny biznesplan. Jest to zadanie rządu, organów samorządu terytorialnego, a także przemysłowców i przedsiębiorców, którzy zdecydowali się wziąć udział w licytacjach. Uzgodnienie formatu dalszej pracy przekształconego zakładu jest jednym z głównych warunków.
Analiza prywatyzacji w ostatnich latach potwierdza, że państwo jest nadal zdolne i gotowe do znalezienia bardziej efektywnych właścicieli dla obiektów, a organy samorządu lokalnego – do przekształcenia swojego majątku w dochody budżetowe, zwłaszcza w czasie wojny. Wszystko to odbywa się w otwarty, publiczny i transparentny sposób, z możliwością udziału każdego w aukcjach lub śledzenia ich przebiegu i wyników.
„To, że prywatyzacja odbywa się w formacie cyfrowym w elektronicznym systemie handlowym z jednolitymi zasadami zarówno dla państwa, jak i dla społeczności lokalnych, znacznie zmniejsza ryzyko korupcji, co jest równie istotne” – zauważa kierowniczka działu analizy finansowej i zamówień publicznych Lesia Bordun.
Obecnie problemem jest wycena aktywów wystawianych na sprzedaż. I jest to naturalne. W czasie wojny, mając uszkodzenia lub nawet utratę jakichkolwiek pomieszczeń lub wyposażenia, wartość przedsiębiorstw będzie znacznie niższa niż w czasie pokoju. Analitycy giełdowi twierdzą, że musimy patrzeć długoterminowo. Jeśli uda się przyciągnąć inwestora do zakładu, który był nieczynny przez długi czas, z warunkami do kontynuowania podstawowej produkcji, a jednocześnie zachowania i tworzenia miejsc pracy, skorzysta na tym zarówno państwo, jak i nowy właściciel.
Ekonomista Ołeksij Kuszcz uważa, że podczas przeprowadzania małej prywatyzacji należy zwracać uwagę nie tylko na wartość pieniężną, jaką biznesmeni proponują za dany obiekt, ale także na osobę, która zaproponuje interesujący i wcześniej udany oraz perspektywiczny plan biznesowy. Radzi angażować się w programy preferencyjnego kredytowania, aby biznesmeni, którzy nabyli przedsiębiorstwa, chcieli i mogli je zmodernizować. Według analityka, należy wreszcie opracować jasną politykę przemysłową i stworzyć specjalny program dla przedsiębiorstw państwowych, niezależnie od toczącej się wojny.
Wiktoria Czyrwa