5 czerwca 2023. Po raz pierwszy w swojej historii Ukraina może obejść się bez importu gazu z zagranicy w następnym sezonie grzewczym. Takie plany ogłosił rząd i Naftogaz. Aby je zrealizować, w tym roku powinniśmy dysponować 13,5 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. Czy jest to możliwe?
Prezes Naftogazu Ołeksij Czernyszow zapewnia, że Ukraina ma wszelkie szanse, by tej zimy obejść się bez importu gazu. „Ukraina zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem potwierdzonych rezerw gazu. Musimy wreszcie zacząć wykorzystywać ten potencjał. W tym roku ukraiński gaz wystarczy, aby przeprowadzić nas przez sezon grzewczy 2023-2024 bez importu” – powiedział szef firmy.
W ostatnich latach, przed inwazją na pełną skalę, Ukraina zaspokajała swoje zapotrzebowanie na gaz ziemny w około 2/3 z własnej produkcji. Resztę paliwa Ukraina musiała importować z Unii Europejskiej. Gazu z Rosji nie kupujemy od 2015 roku.
Rezygnacją z zakupów gazu za granicą wynika nie tylko z krajowego wydobycia, ale także z faktu, że wojna radykalnie zmieniła strukturę jego zużycia. Nie tylko gospodarstwa domowe, ale także przedsiębiorstwa zużywają mniej gazu. Eksperci opublikowali wstępne szacunki: spadek wynosi nawet 40 proc. Podkreślają jednak, że produkcja gazu musi zostać zwiększona. W końcu sektor energetyczny zaczął zużywać więcej gazu ziemnego. W ostatnim sezonie grzewczym elektrownie cieplne wykorzystywały gaz zamiast węgla.
Obecnie eksperci ds. energii są zajęci sporządzaniem prognoz dotyczących zasobów własnych gazu ziemnego. Przybliżone szacunki wskazują na 350 miliardów a nawet do kilku bilionów metrów sześciennych gazu. Ukraina posiada kilka obiecujących złóż na wschodzie, zachodzie i szelfie Morza Czarnego. Jednak nie wszystkie z kilku bilionów metrów sześciennych tych rezerw są technicznie wydobywalne.
Z powodu działań wojennych takie poszukiwania zostały zawieszone na szelfie Morza Czarnego, a takie prace na wschodzie kraju uległy spowolnieniu.
Pełne badania geologiczne trwają jedynie na zachodzie Ukrainy. Analitycy już teraz określają ich wyniki jako bezprecedensowe.
Do niedawna złoża na zachodniej Ukrainie uważano wyczerpane. Nowoczesna technologia może jednak dać im drugie życie. Fakt, że zachodnie regiony Ukrainy mają znaczny, ale nieodkryty potencjał wydobycia gazu, potwierdzają doświadczenia Polski i Rumunii, którym udało się zwiększyć własne wydobycie po skutecznym modelowaniu 3D.
Ukraina stara się podążać za przykładem swoich sąsiadów. Badania sejsmiczne 3D prowadzone są obecnie na obszarze ponad 1500 kilometrów kwadratowych. Analitycy rynku gazu twierdzą, że wkrótce zostaną odkryte nowe złoża, a wydobycie gazu w regionie zachodnim wzrośnie 2-3-krotnie.
Badania 3D dostarczą nowych informacji na temat potencjalnych złóż węglowodorów na głębokości do 5 km, które nigdy wcześniej nie były badane w regionie zachodnim.
Nawet podczas działań wojennych wydobycie gazu jest kontynuowane na wschodzie. Niedawno uruchomiono potężny odwiert poszukiwawczy o natężeniu przepływu ponad 500 tysięcy metrów sześciennych dziennie.
W sumie od początku roku Ukrgasvydobuvannya wykonała 25 nowych odwiertów. Jednocześnie, dzięki nowoczesnym podejściom i technologiom, wskaźnik powodzenia wierceń jest kilkakrotnie wyższy niż standardowa praktyka, osiągając 75 procent.
Premier Denys Szmyhal jest optymistą i twierdzi, że Ukraina powinna zdecydowanie skupić się na produkcji własnego gazu: „Jesteśmy na drugim miejscu w Europie pod względem złóż gazu. I musimy zapewnić, że będziemy w pełni samowystarczalni. Aktywnie przyciągamy prywatnych inwestorów, w tym największe światowe firmy”.
Podkreślił również, że Ukraina planuje stać się „gazowym sejfem Europy”, ponieważ posiada największe podziemne magazyny gazu na kontynencie.
Wiktoria Czyrwa