2 sierpnia 2022. Po raz pierwszy od 24 lutego z portu Ukrainy wysłano statek ze zbożem. To sprawdzian niedawnych porozumień Ukrainy, Turcji i Rosji o utworzeniu tzw. „korytarza zbożowego”.
1 sierpnia RAZONI (pod banderą Sierra Leone) z 26 000 ton kukurydzy na pokładzie opuścił port w Odesie i skierował się do Trypolisu w Libanie. To pierwszy statek, który przepłynie uzgodniony podczas rozmów w Stambule korytarz humanitarny. Władze ukraińskie twierdzą, że jest to sygnał pozytywny.
„Ukraina jest czwartym największym eksporterem kukurydzy na świecie. Dlatego możliwość jej eksportu przez porty to kolosalny sukces dla zapewnienia światowego bezpieczeństwa żywnościowego. Odblokowanie portów zapewni gospodarce co najmniej miliard dolarów wpływów, a sektorowi rolnemu możliwość zaplanowania przyszłorocznych zasiewów” – powiedział minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow. To dość skromne liczby, biorąc pod uwagę, że w 2021 r. eksport zboża przyniósł Ukrainie 21 mld USD, ale w obecnych warunkach są to również liczby akceptowalne.
Jeśli pierwsze doświadczenie się powiedzie, to statki, które nie mogły wypłynąć od początku wojny i przez pięć miesięcy stały na redzie pod groźbą ostrzału, jeden po drugim opuszczą port w Odessie. Według prezydenta Zełenskiego obecnie jest 16 takich statków, na których składuje się łącznie około 1 mln ładunków zbożowych. Większość z tych statków pływa pod banderami Liberii, Malty, Turcji, Wysp Marshalla i Panamy.
Wołodymyr Zełenski uważa, że wyjście RAZONI jest pierwszym, pozytywnym sygnałem szansy na zatrzymanie kryzysu żywnościowego na świecie.
„Przynosi to również wielkie korzyści naszemu państwu. Nie chodzi tylko miliardy dolarów wpływów. Około pół miliona Ukraińców zajmuje się uprawą zbóż na eksport, a jeśli dodamy branże pokrewne, to mamy milion miejsc pracy” – powiedział prezydent Ukrainy.
Zdaniem ekspertów, obecnie trudno jest ocenić skuteczność „porozumienia stambulskiego”. Można to będzie zrobić w drugiej połowie sierpnia – po tym, jak wszystkie statki, które przez 5 miesięcy nie mogły opuścić portów w Odessie, z powodzeniem dotrą do celu.
Według eksperta wojskowego Petra Czernyka Rosja może w każdej chwili zaatakować statki ze zbożem, pomimo gwarancji bezpieczeństwa. W końcu pokazali już, że nie grają zgodnie z zasadami i nie ma dla nich żadnych zabezpieczeń. Według Petra Chernyka najlepszą opcją byłby eksport ukraińskiego zboża koleją do portów śródziemnomorskich i stamtąd wysyłanie go do pożądanych miejsc.
„Tak, to jest dłuższy, trudniejszy sposób, ale taki scenariusz gwarantuje bezpieczeństwo tego zboża. Wszystko inne, moim zdaniem, wygląda podejrzanie i niebezpiecznie. Nigdy nie możemy być pewni, że zboże, a przede wszystkim ludzie, statki, które je będą transportować, nie ucierpią. Tutaj kwestia ryzyka prawdopodobnie pozostanie na zawsze” – podsumował ekspert.
Podobnego zdania jest prezydent Wołodymyr Zełenskij. Nie ma on złudzeń co do tego, że Rosja nie zakłóci ukraińskiego eksportu zboża.
„Rosja konsekwentnie wywoływała głód w krajach afrykańskich i azjatyckich, które tradycyjnie importowały znaczne ilości ukraińskiej żywności. A teraz, w warunkach ekstremalnych upałów w Europie, groźba kryzysu cenowego i pewnego niedoboru żywności występuje także w niektórych krajach europejskich. Zobaczmy więc, jak będą działać porozumienia i czy rzeczywiście będzie bezpieczeństwo” – powiedział ukraiński prezydent.
Wiktoria Czyrwa