6 lipca 2022. Biznes, który ucierpiał z powodu zniszczonych łańcuchów logistycznych, stara się dostosować do nowych warunków. Zmienia trasy, optymalizuje koszty i wykorzystuje wszystkie dostępne zasoby. Obecnie to jedyny sposób na przetrwanie ukraińskich przedsiębiorców.
Pierwszą rzeczą, która uderzyła w ukraiński biznes, był deficyt i rekordowy wzrost cen paliw. Według ukraińskich przedstawicieli handlu detalicznego koszt transportu towaru wynosi od 4 do 10 proc. jego wartości. Wzrosły także taryfy transportowe – o 300 proc w maju. Z powodu kolejek na stacjach benzynowych kierowcy nie mogą obliczyć dokładnego czasu dostawy produktu i czasu spędzonego w drodze.
Blokady portów i zatłoczenie kolei spowodowały wzrost popytu na transport drogowy, a cena frachtu wzrosła pięciokrotnie. Niedobór siły roboczej doprowadził również do wzrostu cen: wielu kierowców poszło do służby w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy lub Terytorialnej Obrony, co spowodowało wzrost płac na rynku transportowym, a tym samym kosztów transportu.
Przedstawiciele biznesu twierdzą, że problemy w logistyce utrudniają zarówno import surowców na Ukrainę, jak i eksport wyrobów gotowych do innych regionów Ukrainy. Kiedy z powodu działań wojennych przedsiębiorcy nie mieli możliwości dostarczania towarów do magazynów znajdujących się na terytoriach okupowanych lub zniszczonych, po prostu dostarczali towary do sklepów. Potem pojawił się problem braku środków transportu i wysokich kosztów paliwa. Zdarzały się sytuacje, w których dostawcy utknęli w innych miastach na wiele dni, podczas gdy mieli okazję znaleźć paliwo i zatankować, aby dotrzeć do celu.
Wzrost kosztów logistyki wpływa również na koszt wytwarzanych produktów. Przedsiębiorcy nie podają dokładnych danych o tym, o ile wzrósł koszt produkcji surowców, ale według nieścisłych szacunków jest to około 5-10 proc.
Nasilił się odwieczny konflikt między detalistami a producentami i dostawcami. Ci ostatni skarżyli się wcześniej, że sieci handlowe stworzyły trudne do zaakceptowania warunki pracy: nieterminowe płatności za towary, kary na każdym kroku – a teraz twierdzą, że sytuacja się nie zmieniła, a nawet się pogorszyła. Supermarkety wprowadzają wysokie kary za spóźnioną dostawę towarów do punktów sprzedaży lub centrów dystrybucji. Ponadto detaliści otrzymują tzw. „bonusy logistyczne” za obsługę ładunków w swoich magazynach dystrybucyjnych. Dlatego starają się przenieść koszty logistyki na producentów, zwiększając te bonusy.
W niesprzyjających okolicznościach firma stara się optymalizować koszty logistyki. Na przykład w sieci METRO zdecydowano się na zwiększenie odsetka wysyłek z wykorzystaniem monopalet, co pozwala na optymalizację dostaw ładunków i zasobów magazynowych. Ponadto firma płaci teraz nie za miejsce na palety, ale za samochód ciężarowy. Podjęto także decyzję o połączeniu dostawy ryb w specjalnych workach z podkładkami chłonnymi, co wraz z produktami schłodzonymi umożliwia terminowy i oszczędny transport drogich gatunków ryb i niezwiększanie ceny za jego przetwarzanie i dostawę.
„Nowa Poszta” podpisała bezpośrednie kontrakty z największymi firmami paliwowymi na Ukrainie, aby móc zatankować swoje samochody. Kierowcy firmy posiadają tzw. karty paliwowe, które umożliwiają tankowanie na niektórych sieciowych stacjach benzynowych. Jednak obecność kuponu paliwowego u kierowcy nie zwalnia go z konieczności stania w kolejce po benzynę.
Generalnie biznes stara się wykazać elastyczność i pomysłowość, aby przynajmniej w jakiś sposób zoptymalizować koszty. Na przykład rolnicy przewożą obecnie zboże w kontenerach, olej słonecznikowy, a także inne ładunki masowe – w kontenerach elastycznych, porzucając cysterny.
Według Marii Repko, wicedyrektora Centrum Strategii Gospodarczej, tylko połowa ukraińskich przedsiębiorstw ma środki finansowe na co najmniej pół roku. Dlatego biznes musi wykazać się elastycznością we wszystkim – w zarządzaniu personelem, zatrudnieniu inwestycyjnym, logistyce i budowie różnych procesów. Niektórzy odmawiają wynajmu drogich biur, koncentrują się na nowych dostawcach i innych rynkach konsumenckich.
„Biznes musi widzieć wokół siebie różne możliwości. W czasie pokoju mógł przeoczyć i zignorować pewne chwile. Teraz musimy zwracać na to wszystko baczną uwagę i być w stanie się dostosować” – uważa ekspertka.
Wiktoria Czyrwa