Terytorium nienawiści

25 lutego 2022. Nie wiadomo, jakiego przyjęcia się spodziewał Putin najeżdżając Ukrainę. Jednak w wyniku jego działań nienawiść Ukraińców do Rosji i Rosjan osiągnęła ostateczny punkt wrzenia.

Mieszkam na przedmieściu Kijowa, w okolicy, gdzie jest wielu imigrantów z Donbasu. W 2014 roku wojna wypędziła ich z oddalonych o tysiąc kilometrów domów do spokojnego regionu Kijowa. 24 lutego, godzinę po tym, jak Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę, większość z nich ponownie masowo opuściła swoje domy. Doświadczyli tego już 8 lat temu. Z tą różnicą, że tym razem nie mieli dokąd uciec – wojna ogarnęła cały kraj.

Na szczęście Internet i komunikacja na Ukrainie są zachowane, dzięki czemu można od razu dowiedzieć się o nowościach, podzielić się informacjami lub – co jest nie mniej ważne – zapytać przyjaciół i znajomych, gdzie są i jak się mają. Najważniejsze to filtrować informacje, nie ufać wątpliwym źródłom i nie siać paniki.

Zwykli Ukraińcy samoorganizują się w jednostki obrony terytorialnej – lokalne władze w całym kraju maksymalnie ułatwiły dołączanie do tych jednostek i zdobywanie broni. Ukraińcy są przekonani, że każdy może pomóc. Strony internetowe organów ścigania informują, jak samemu zrobić „koktajl Mołotowa”. To zaangażowanie i zrozumienie, że każdy może pomóc pokonać wroga, inspiruje i budzi nadzieję. Przynajmniej jakoś ułatwi życie nieustraszonym chłopakom z Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy przez te dwa dni robią rzeczy niemożliwe.

O prezydencie Zełenskim, którego kilka dni temu prawie wyśmiewało wielu Ukraińców, mówi się teraz z szacunkiem, a nawet podziwem. Ukraiński prezydent zachowuje się dokładnie tak, jak powinien prezydent kraju atakowanego przez obce wojsko. To dla niego trudna próba, ale naród na pewno doceni jego działania i kroki w najtrudniejszym dla państwa okresie.

Ukraińcy są nieco rozczarowani stanowiskiem Zachodu – pod „piekielnymi sankcjami” rozumieliśmy odłączenie Rosji od SWIFT, zamknięcie nieba nad Ukrainą, rzeczywistą pomoc wojskową ze strony sił NATO i inne równie skuteczne środki.

Teraz Zachód zwyczajowo zajmuje niezbyt pewne stanowisko i skłania Ukrainę do kompromisu i zgodzenia się na neutralny status państwa.

Oczywiście są partnerzy, którzy robią wszystko, co możliwe i niemożliwe, aby wesprzeć Ukrainę. Wspaniałomyślne jest stanowisko Polski, która maksymalnie uprościła dostęp na swoje terytorium ukraińskim uchodźcom. Szczególnie wzruszył mnie fakt, że Polacy zezwolili na wwóz zwierząt domowych – nawet bez dokumentów. To bardzo ludzkie, doceniamy to.

Rosja stała się światowym wygnańcem – w obliczu Zachodu. Ale jeśli większość krajów patrzy na Rosję z dystansem – z pogardą i potępieniem, to dla Ukraińców – jest to bardzo osobista sprawa. Ostra nienawiść, która w przyszłości uniemożliwia normalny związek. Nigdy tego nie wybaczymy.

…13 ukraińskich pograniczników na Wyspie Żmijowej, rozstrzelanych z bliskiej odległości. 14-letni chłopiec, zabity podczas ostrzału w Czuhujowie w obwodzie charkowskim. Zwykli mieszkańcy Kijowa, zmiażdżeni przez wrogie BMP we własnych samochodach. Łzy dzieci i kobiet. To tylko część zbrodni, które Rosja zdołała popełnić w ciągu 2 dni wojny.

Dziś mój wesoły, słoneczny i przyjazny kraj jęczy z bólu. Zamienił się na terytorium płonącej nienawiści. I coraz częściej brzmi: „Smaż się w piekle, Putin! Niech was szlag, Rosjanie!”

Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn