14 maja 2021. Przesądy przesądami, ale dzień trzynastego maja nie był dobry dla Wiktora Medwedczuka. Decyzją sądu do 9 lipca całodobowo ma przebywać w areszcie domowym, nosić elektroniczną bransoletę i zdać ukraiński paszport.
Peczerski sąd rejonowy w Kijowie nie przychylił się do wniosku prokuratorów o „klasyczny” areszt dla oligarchy, prowadzącego dość „niepatriotyczne” interesy z Rosją.
Prokuratura proponowała też zastąpienie aresztu kaucją 300 milionów UAH, ponad 300 razy wyższą od maksymalnego, przyjmowanego dotąd, wymiaru kaucji. Motywowała to rozmiarem już wyrządzonej szkody i nieobliczalnymi dziś jej konsekwencjami dla Ukrainy. Medwedczuk tłumaczył sądowi, że nakazem prokuratury jego rachunki bankowe zostały zajęte, wobec czego nie dysponuje wolnymi środkami. Wiktor Medwedczuk ostatnio oskarżany jest o przekazanie Rosji dokumentacji umożliwiającej rozpoznanie zasobów i później eksploatację pola gazowego na szelfie Morza Czarnego, na obszarze okupowanym przez Rosję. To kolejna retorsja, która spotkała deputowanego, lidera Opozycyjnej Platformy za Życie, kuma prezydenta Putina. Medwedczuk zdaje się tym specjalnie nie przejmować, gdyż oświadczył, że teraz będzie pracował w domu i ma zamiar udzielać wywiadów.
- Komentatorzy nie mają wątpliwości, że ekipa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego podjęła w tym roku zdecydowane działania przeciwko rosyjskim wpływom i politycznej infiltracji w Ukrainie. Retorsje wobec kuma Putina (rosyjski prezydent jest ojcem chrzestnym córki Medwedczuka) są sygnałem nie tylko dla Rosji, ale też dla ukraińskiej opinii publicznej. Wojna hybrydowa w Donbasie, okupacja Krymu to bolesne sprawy i dla dumy narodowej Ukraińców, i dla bezpieczeństwa oraz gospodarki Ukrainy.
(Red.)