Gazowa układanka

28 kwietnia 2021. „Problem nie leży po naszej stronie”- tak Sergiy Makogon, prezes Operatora Systemu Gazociągów Transportowych Ukrainy (OGTSU) ocenił możliwości sprowadzania gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych poprzez Polskę.

W wywiadzie dla portalu „Ekonomiczna Prawda” powiedział, że Ukraina rozpatruje różne możliwości pozyskania amerykańskiego gazu skroplonego. „Oczywiście było by miło mieść własny terminal LNG w Odessie”- mówił Makogon, ale póki co trzeba szukać innych rozwiązań. Powołał się przy tym na raport amerykańskiej agencji rządowej USAID, z którego wynika, że „współpraca Polski i Ukrainy przy dostawach gazu skroplonego z USA może pozwolić na pozyskanie taniego gazu oraz większe wykorzystanie infrastruktury gazowej nad Dnieprem”. Raport opublikowano 12 marca.

Prezes OGTSU zinterpretował raport w następujący sposób: „Wielu mówiło, że konieczne jest zbudowanie ukraińskiego połączenia międzysystemowego, innej rury, ale mamy już dwie rury. Zapełnijmy je, a następnie wydamy kolejne 200 milionów dolarów na trzecią rurę. Przedmiotowe sprawozdanie potwierdza, że problem nie leży po naszej stronie. Jesteśmy gotowi przyjąć 6,6 mld metrów sześciennych gazu już teraz. Są problemy po polskiej stronie, bo nie ma gwarantowanej przepustowości, nie ma możliwości dostarczania gazu z północy na południe Polski. Muszą dokonać pewnych inwestycji, zbudować stację kompresyjną i szereg gazociągów wewnątrz kraju. Gdy to zrobią, mogą dostarczyć (gaz do nas- red.)”.

Co znajdujemy w tekście raportu USAID?

W dokumencie stwierdzono, że potrzebne są zmiany w obu krajach.

  • Trzeba zwiększyć przepustowość w punkcie połączeń międzysystemowych Drozdowicze i wznowić przepływ gazu w rurociągu Ustiług- Hrubieszow, który ma przepustowość 1,2 m2 metrów sześciennych dziennie, ale nie był używany przez ostatnie 10 lat.
  • W sprawozdaniu stwierdzono, że dzięki ustanowieniu wiązanych transgranicznych zdolności przesyłowych i wykorzystaniu transakcji swapowych między Polską a Niemcami , ukraińscy przedsiębiorcy mogliby mieć dostęp do gazu po niemieckich cenach po atrakcyjnych cenach.
  • Polskie firmy, które są na mocy prawa zobowiązane do przechowywania zapasów gazu, powinny korzystać z ukraińskich magazynów- konieczna jest więc zmiana polskich regulacji w tym zakresie.
  • Zarówno Ukraina, jak i Polska muszą pracować nad obniżeniem taryf i uproszczeniem wymogów tranzytowych, aby umożliwić ukraińskim firmom dostęp do LNG za pośrednictwem istniejącej infrastruktury Polski i z Niemiec.
  • Trzeba uprościć system zezwoleń na obrót gazem w Polsce.
  • Konieczne jest ustanowienie pełnej wymiany na giełdzie gazu w Ukrainie.

W raporcie stwierdzono, że Polska zobowiązała się do zakończenia importu z Rosji, gdy jej długoterminowa umowa wygaśnie w 2022 r. W konsekwencji fizyczne przepływy z Ukrainy do Polski mogą znacznie się zmniejszyć od 2023 r., ponieważ gaz ten przepływa przez Ukrainę. Może to prowadzić do ryzyka dostaw zarówno dla Polski, jak i Ukrainy. W przypadku Polski zapotrzebowanie krajowe na gaz ma wzrosnąć dzięki zastąpieniu węgla gazem ziemnym do wytwarzania energii elektrycznej. W przypadku Ukrainy ryzyko dostaw wiąże się z faktem, że część gazu, który jest obecnie przesyłany z Rosji do Polski, wraca do Ukrainy w trybie fizycznym lub w drodze wirtualnego punktu wymiany. Zaprzestanie dostaw z Rosji do Polski zatrzyma import w trybie wirtualnym, pozostaną fizyczne przepływy, dla których obecnie brakuje wystarczających przepustowości. 

Stąd zalecenia USAID w sprawie większych inwestycji w infrastrukturę gazową granicy polsko- ukraińskiej. Zalecenie to dotyczy jednak nie tylko Polski, ale też Ukrainy.

Autorzy raportu USAID przyznają, że LNG docierające przez Polskę na Ukrainę jest obecnie droższe od ofert gazociągowych w Europie. Dyferencjał ten ma wynosić do 2030 roku między 2,5 a 7,5 EUR za MWh. Sposobem na zwiększenia atrakcyjności dostaw LNG ze Świnoujścia nad Dniepr może być obniżka taryf na szlaku ze szczególnym uwzględnieniem taryfy w polskim gazoporcie oraz opłaty regazyfikacyjnej. Autorzy raportu przyznają, że taryfa wyznaczona przez operatora terminalu LNG w Polsce jest „racjonalna”, ale niektóre obiekty w Europie mają niższe. Polacy oczekują 2,24 EUR za MWh, a terminal FSRU na Litwie już tylko 0,15 EUR.

W tym największy jest ambaras, aby dwoje chciało naraz.

(Red.)

Facebook
Twitter
LinkedIn