Gazowe Trójmorze?

12 stycznia 2021. Jak wzmocnić współpracę energetyczną Ukrainy z Unią Europejską – o tym można przeczytać w Ukraińskim Alercie Atlantic Council. Autorką tekstu jest Olga Bielkova, dyrektorka departamentu relacji rządowych i międzynarodowych Operatora Systemu Przesyłowego Gazu Ukrainy (GTSOU).

Bielkova przypomina, że wydzielenie roku temu GTSOU, jako niezależnej firmy specjalizującej się w przesyle gazu, spełnia unijny standard unbundlingu. Firma czerpie 80 proc. swoich przychodów z działalności międzynarodowej, głównie z tranzytu rosyjskiego gazu do krajów Europy. Autorka podkreśliła, że „ukraiński system tranzytowy jest obecnie zdolny do transportu ogromnych ilości gazu ze wschodu na zachód i może z łatwością objąć trzy czwarte rosyjskiego eksportu do Europy. Jeżeli jednak rola tranzytowa Ukrainy ulegnie zmianie, rynek krajowy nie będzie w stanie ponieść kosztów operacyjnych tego systemu, przy jednoczesnym zachowaniu tej samej zdolności i złożoności.”

To prawda. Obecnie przyszłość tranzytu gazu przez GTSOU zależy od losu dwóch gazociągów: Nord Stream 2 i Turk Stream 2, które omijają Ukrainę.

Bielkova stawia pytanie: „Co się stanie, jeśli ukraińska trasa zniknie?” Jej odpowiedź jest stanowcza: „Europa znajdzie się w pułapce i całkowicie zależna od jednego dostawcy, który będzie kontrolował wszystkie główne rurociągi dojazdowe.”

Przedstawicielka GTSOU rysuje następującą alternatywę dla rosyjskiego gazu: „powinniśmy skupić się na sprowadzeniu gazu z Azji Środkowej do Europy. Jest to technicznie wykonalne i opłacalne z handlowego punktu widzenia. Jedyną przeszkodą jest kontrola Gazpromu nad gazociągami dostępowymi.” Przypomina, że GTSOU koncentruje się na synergii z sąsiadami z UE- Polską, Słowacją, Węgrami i Rumunią. „Ściślejsza współpraca może doprowadzić do sytuacji korzystnych dla Europy i Ukrainy”.

O Polsce napisała co następuje: „Polska jest obiecującym nowym źródłem dostaw energii na Ukrainę, w szczególności z terminalu LNG w Świnoujściu. Podpisaliśmy już wszystkie umowy o współpracy, wdrożyliśmy wirtualne punkty przyłączeniowe i zgodziliśmy się na przydzielanie zdolności przesyłowych na aukcjach. Dla polskich sprzedawców gazu bardzo atrakcyjny jest również dostęp do ukraińskiego podziemnego magazynu gazu w pobliżu granicy.”

Bielkova rysuje też trzy pomysły na „ucieczkę do przodu”, które chce realizować GTSOU.

  • Pierwszy to program modernizacji: w ciągu 10 lat GTSOU planuje zainwestować około 1,5 mld USD głównie w tłocznie gazu, tak by stworzyć wydajną sieć przesyłową.
  • Drugi to mocniejsze powiązanie firmy z rynkiem gazu skroplonego (LNG). Rozważane są perspektywy importu gazu z terminali LNG w Turcji, Grecji, Chorwacji i Polsce. „Rolą Ukrainy mogłoby być jednak również połączenie terminali LNG na Morzu Bałtyckim, Adriatyku i Morzu Czarnym z największymi w Europie magazynami gazu” – czytamy w materiale. Czyżby „gazowe” Trójmorze?
  • Trzeci pomysł to dostosowanie zdolności przesyłowych ukraińskich gazociągów do nośników energii, które w przyszłości będą zastępowały gaz ziemny – biometanu, wodoru, sprężonego gazu ziemnego (CNG). Tu pojawia się jednak sporo niewiadomych, gdyż stosowne technologie dopiero powstają.

(Red.)

Facebook
Twitter
LinkedIn