23 listopada 2020. Prof. Marek Belka- eurodeputowany i były premier był gościem 12. Baltic Business Forum online. W tej nowej formule BBF spowodowanej przez pandemię uczestniczyli zdalnie, m.in., samorządowcy z obwodu charkowskiego.
Prof. Belka mówił o procedurze przyjęcia budżetu Unii Europejskiej na lata 2021- 2027 oraz o zaproponowanym nowym instrumencie polityki gospodarczej – New Generation EU. Projekt 7.letniego budżetu opiewa na kwotę 1084 mld EUR. New Generation EU ma na celu dodatkowe wsparcie w kryzysie gospodarki państw Unii kwotą 750 mld EUR w formie grantów i pożyczek. Ocenia się, że z obu tych źródeł Polska mogłaby uzyskać w sumie około 770 mld PLN. Ewentualne polskie veto jest więc w ocenie prof. Belki nieracjonalne i ma charakter ideologiczny.
Opowieści przedstawicieli rządu, że wetując możemy zyskać więcej „są przekłamywaniem sytuacji”. Jeśli budżet nie zostanie jednomyślnie przyjęty, wówczas wejdzie tzw. prowizorium budżetowe, w ramach którego Polska na 2021 rok otrzymałaby 1/7 część kwot z lat 2014- 2020. Te środki nie mogą być jednak wydatkowane na nowe projekty. Brak budżetu UE na lata 2021- 2027 stawiałby pod znakiem zapytania wdrożenie New Generation EU. Budżet UE ma być bowiem jedną z gwarancji, swoistym zastawem umożliwiającym wypuszczenie na rynki finansowe euroobligacji. Prof. Belka wskazał na opinię prof. Witolda Orłowskiego, który widzi możliwość wypuszczenia euroobligacji bez udziału Polski- w ramach strefy Euro. To wsparcie jest bardzo potrzebne krajom Południa i te, będąc w eurostrefie mogą naciskać na takie porozumienie. Prof. Belka zauważył, że wówczas do porozumienia mogłaby dopisać się Rumunia, Bułgaria i Chorwacja, może nawet Czechy- spoza strefy Euro- i wówczas Polska z Węgrami pozostałaby bez wsparcia z New Generation EU.
Na pytanie, czy grozi nam więc Europa dwóch prędkości, prof. Belka odpowiedział, że -niestety- tak, choć wolałby wiedzieć Polskę w „Europie pierwszej prędkości”.
Gość BBF wskazał, że emisja euroobligacji wzmocniłaby europejską integrację i same struktury UE. Spłata euroobligacji miałaby nastąpić z przyszłych budżetów i rozpocząć się za 10 a może nawet 30 lat. Do tego dyskutuje się pozyskiwanie przez UE dodatkowych, własnych środków- pochodziły z projektowanych nowych podatków, np. podatku cyfrowego czy tzw. opłaty granicznej za ślad węglowy produktów wprowadzanych do Unii i wyprodukowanych poza jej granicami.
Przedstawiciele samorządów wyrazili zaniepokojenie możliwymi, wymiernymi stratami, jakie dla rozwoju lokalnego przyniosłoby polskie veto w sprawie budżetu UE. Prof. Belka przypomniał, że to jego rząd, przed 16 laty naciskał na Komisję Europejską, by europejskie finasowanie docierało nie tylko do polskiego rządu, ale też do 16 regionów. Chodziło o upodmiotawianie województw samorządowych i wykorzystanie regionalnej inicjatywy, pomysłów, współodpowiedzialność samorządów za rozwój. Zdaniem prof. Belki wysokie wskaźniki wykorzystania środków UE przez Polskę są właśnie zasługą samorządów. Wobec zapowiedzi veta obecnego rządu i jego politycznej niechęci do samorządności lokalnej trzeba szukać nowych rozwiązań. Marek Belka poinformował, że jako europoseł skierował do Komisji Europejskiej pytanie o możliwości skierowania funduszy bezpośrednio do samorządów, niezależnie od rządu.
Pytany o rozwiązanie „kwadratury koła” polskiej sytuacji, w której minister sprawiedliwości wymusza veto budżetowe, były premier odpowiedział: „serdecznie polecam formułę rządu mniejszościowego, wiem coś o tym…”
Dariusz Szymczycha