E-deklaracja z dużym minusem

6 września 2023. Rada Najwyższa przyjęła ustawę przywracającą e-deklaracje, które zostały zawieszone z powodu wojny. Deputowani nie spotkali się jednak z entuzjazmem społeczeństwa- tylko 199 posłów z 226 wymaganych głosowało za poprawką, która otwiera rejestry i upublicznia deklaracje. Oznacza to, że opinia publiczna nie pozna oświadczeń urzędników, w tym tych z majątkiem nabytym podczas wojny.

Ustawa przewiduje, że urzędnicy muszą składać e-deklaracje nie tylko za ten rok, ale także za lata poprzednie, i muszą je opublikować nie później niż 90 dni kalendarzowych po wejściu w życie ustawy. Ponieważ jednak posłowie nie zagłosowali za poprawką, mającej na celu upublicznienie oświadczeń, zostaną one „zamknięte” do 2024 roku.

Dlaczego ustawa o e-deklaracjach jest tak ważna? Przywrócenie e-deklaracji dla urzędników państwowych jest konieczne, między innymi, aby Ukraina wypełniła jedno z zaleceń na drodze do przystąpienia do UE. W październiku Komisja Europejska ma przedstawić raport oceniający realizację tych kroków przez Ukrainę. Rząd zapewnił, że do tego czasu Rada ostatecznie przyjmie ustawę o e-deklaracjach.

Ponadto znaczenie przywrócenia deklaracji dla urzędników podkreślił Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jest to konieczne do wypełnienia zobowiązań Ukrainy wynikających z Memorandum w sprawie EFR.

Obecnie nie jest pewne, czy projekt ustawy o powrocie deklaracji zostanie zaliczony jako realizacja strukturalnych sygnałów MFW. Wynika to z zapisu, że deklaracje będą niejawne przez cały rok.

Podkreśla to również Witalij Szabunin, szef Centrum Przeciwdziałania Korupcji.

Zamknięty rejestr deklaracji naruszy obietnice rządu wobec partnerów międzynarodowych, zwłaszcza w zakresie przystąpienia do UE. Dlatego ambasadorowie G7  podkreślali znaczenie otwartości tego rejestru”.

Jego zdaniem poprawka ta nie pojawiła się w ustawie nieprzypadkowo. „Posłowie chcą utrzymać w tajemnicy spekulacje wojenne urzędników i próbują chronić się przed zarzutami karnymi” – powiedział Szabunin.

Ponadto eksperci postrzegają tę tajemnicę jako zagrożenie dla rejestru skorumpowanych urzędników. Jest to portal zawierający informacje o wszystkich osobach fizycznych i prawnych zamieszanych w przestępstwa korupcyjne. Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) zarządza nim od lutego 2019 rplu i twierdzi, że lista rozszerzyła się podczas wojny . 

Szef NAZK Ołeksandr Nowikow przytacza statystyki: obecnie w rejestrze znajduje się 46 000 osób. Spośród nich 2 000 popełniło wykroczenia dyscyplinarne, około 25 000 popełniło wykroczenia administracyjne, a 15 000 popełniło przestępstwa kryminalne. Jednak ustalenie tożsamości tych osób stało się prawie niemożliwe po uchwaleniu ustawy o zwrocie e-deklaracji. Rada przywróciła e-deklaracje, ale nie otworzyła rejestru deklaracji.

Po fali publicznej krytyki deputowani próbują przekonać ludzi, że otwarcie deklaracji zaszkodzi ich bezpieczeństwu. Mówią, że Rosjanie dowiedzą się, gdzie mieszkają posłowie i natychmiast wyślą do ich domów „kindżały” lub drony. Podobno ucierpią również dzieci osób wymienionych w rejestrze, w tym te, które z nieznanych powodów mieszkają z dala od Ukrainy, ponieważ wrogie FSB rzekomo natychmiast zacznie na nie polować. Według Centrum przeciwdziałania korupcji, argumenty te nie są zbyt przekonujące. Prawdopodobnie dlatego szef Centrum, Witalij Szabunin, nazwał poprawkę “policzkiem wymierzonym społeczeństwu przez deputowanych”.

„Te zmiany nie pozwolą społeczeństwu i dziennikarzom kontrolować władz. Jest to niezwykle ważne w czasie wojny, biorąc pod uwagę wszystkie skandale związane z mieszkaniami, zagranicznymi domami i drogimi samochodami, które widzieliśmy podczas wojny”, – powiedział w oświadczeniu Centrum przeciwdziałania korupcji.

Ogólnie rzecz biorąc, projekt ustawy zawiera wiele „policzków wymierzonych społeczeństwu”. Jedna z poprawek przewiduje immunitet dla urzędników posiadających „mieszkania mamy i teściowej”. Inna jest również korzystna dla skorumpowanych urzędników: ci, którzy podali nieprawdziwe informacje w deklaracjach na kwotę do 1 mln 300 tys. UAH, nie zostaną wpisani do rejestru. Dla niektórych kwota ta może wydawać się drobiazgiem, ale przeważna większość ludzi, szczególnie w czasie wojny, żyje za znaczną mniejszą kwotę.

Nawiasem mówiąc, ta ostatnia poprawka do projektu ustawy została zaproponowana przez Hryhorija Mamkę, posła ze zdelegalizowanej OPZŻ, a posłowie chętnie ją przyjęli. Od teraz, w przypadku kłamstwa, sprawcy grozi “symboliczna” grzywna w wysokości 17 000 UAH, po zapłaceniu której “skorumpowany urzędnik” nie będzie uważany za ściganego. Analitycy twierdzą, że zmiana ta ułatwi kłamanie w deklaracjach.

W mediach społecznościowych działacze antykorupcyjni i dziennikarze śledczy twierdzą, że deputowani w pewnym stopniu ułatwili im pracę. Ponieważ ujawnienie oświadczeń do 2024 r. jest dobrowolne, a nie obowiązkowe, ci, którzy odmawiają tego teraz, powołując się na prawo, są potencjalnymi skorumpowanymi urzędnikami. Najwyraźniej niewiele osób będzie skłonnych ujawnić swoje aktywa, jeśli nie jest to wymagane przez prawo: według Transparency International Ukraine, w 2021 r., kiedy rejestry zostały zamknięte z powodu Covidu, tylko jedna trzecia urzędników złożyła deklaracje.

Obecnie Centrum Przeciwdziałania Korupcji domaga się, aby prezydent Wołodymyr Zełenski zawetował projekt ustawy i odesłał go do Rady Najwyższej w celu ponownego rozpatrzenia. Biorąc pod uwagę liczbę skandali korupcyjnych, ukryte bogactwo deputowanych i urzędników zniszczy zaufanie Ukraińców, argumentuje Centrum.

Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn