Co z „długiem Janukowycza”?

16 marca 2023. Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii orzekł na korzyść Ukrainy w sprawie „długu Janukowycza”. Sprawa wszczęta przez Rosję przeciwko Ukrainie w sprawie euroobligacji o wartości 3 mld USD powinna zostać skierowana na pełny proces, a nie uproszczoną procedurę.

Sąd uznał za zasadne argumenty Ukrainy, dotyczące otrzymania 3 mld USD od Rosji pod presją w 2013 roku. I nie musi zwracać tych pieniędzy do Federacji Rosyjskiej.

„Ukraina odniosła kolejne zwycięstwo nad agresorem – w Sądzie Najwyższym Wielkiej Brytanii w sprawie euroobligacji o wartości 3 mld dolarów. Sąd uznał, że obrona Ukrainy musi przedstawić fakty groźby agresji ze strony Federacji Rosyjskiej w trakcie pełnej procedury. Sprawiedliwość będzie nasza!” — napisał na Twitterze prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Co to za dług i dlaczego nazywa się „długiem Janukowycza?” Tak nazwano zadłużenie Ukrainy wobec Federacji Rosyjskiej za euroobligacje wyemitowane przez ukraiński rząd w ostatnich miesiącach prezydentury Janukowycza. Następnie strony ustaliły, że Rosja udzieli Ukrainie pożyczki w wysokości 15 mld USD.  Później okazało się, że była to swego rodzaju łapówka za odmowę podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

W grudniu 2013 r. wpłynęła pierwsza transza tej pożyczki – 3 mld USD. Druga w wysokości 2 mld USD miała wpłynąć w lutym 2014 r., ale po ucieczce Janukowycza Federacja Rosyjska zawiesiła udzielanie pożyczek.

Warunki euroobligacji, które udało się wyemitować Rosji, były nierynkowe. W szczególności stopa dla nich wynosiła tylko 5 proc. rocznie w porównaniu z 8-10 proc., po jakich Ukraina pożyczała na rynku w tym czasie. Państwo musiało zwrócić środki wraz z odsetkami po dwóch latach.

Otrzymane 3 mld USD trafiły do ​​budżetu państwa i zostały natychmiast wydane przez ówczesny rząd Azarowa na „łatanie dziur” w budżecie i zobowiązania zewnętrzne.

Były szef Narodowego Banku UKrainy Stepan Kubiw potwierdził w kwietniu 2014 roku: „Rosyjska pożyczka w wysokości 3 mld USD, którą Ukraina otrzymała w grudniu 2013 roku, została natychmiast odesłana do Federacji Rosyjskiej jako zapłata za rosyjski gaz”.

Dalszych transz już nie było. Janukowycz, Azarow i ci, którzy byli na smyczy Rosji, uciekli z kraju. Nowy ukraiński rząd wprowadził moratorium na spłatę zadłużenia. Kijów nazwał rosyjską pożyczkę łapówką dla Janukowycza za odmowę podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. I do tej pory udowadnia przed sądami, że decyzję o wielomiliardowym kredycie podjął ówczesny rząd pod presją.

Jeszcze w lutym 2016 roku Rosja złożyła pozew do Sądu Najwyższego w Londynie o odzyskanie długu od Ukrainy. Strona ukraińska przekonywała, że ​​pożyczka została udzielona pod presją, że Federacja Rosyjska, anektując Krym, udowodniła swoje drapieżne zamiary skłonienia Ukrainy do wstąpienia do Unii Celnej.

Postępowanie sądowe toczy się już siódmy rok z rzędu. W dniu 29 marca 2017 r. sąd zatwierdził przyspieszone rozpatrzenie przedmiotowego pozwu, skutecznie odrzucając główne zastrzeżenia Ukrainy i zgadzając się z jej zobowiązaniami dotyczącymi euroobligacji.

Sąd od razu przyznał jednak Ukrainie prawo do odwołania się od tego wyroku, a sąd apelacyjny zdecydował już, że sąd pierwszej instancji powinien rozpatrzyć sprawę w pełnym trybie.

Sąd Najwyższy Anglii rozpatrywał tę sprawę pod koniec 2021 roku, przed wielką wojną, więc rosyjska agresja po 24 lutego 2022 roku nie została uwzględniona przy podejmowaniu tamtej decyzji. Jednak ostatnie posiedzenie sądu w dniu 15 marca 2023 r. pokazało, że nie można tego faktu ignorować w przyszłości. Sąd skierował sprawę o „długu Janukowycza” do pierwszej instancji angielskiego sądownictwa do ponownego rozpatrzenia. Co ważne, przegląd ten odbędzie się zgodnie z pełną procedurą na posiedzeniu jawnym.

Jeśli więc Rosja zdecyduje się kontynuować pozew o zwrot, Kreml będzie musiał rozpocząć procedurę odwoławczą od nowa.

„Sukces obrony Ukrainy zależy od tego, czy zdoła ona udowodnić, że Rosja groziła użyciem siły i że te groźby były powodem decyzji Ukrainy o zawarciu umowy. Ta kwestia może być rozstrzygnięta tylko po procesie” – cytował Reuters sędziego Roberta Reeda, ogłaszającego wyrok.

W jaki sposób Rosjanie, którzy rozpętali krwawą i brutalną wojnę, będą w stanie udowodnić, że niż nie wywierali presji na Ukrainę? Analitycy przewidują, że dalsze przesłuchania z pewnością będą dotyczyć kwestii rosyjskiej agresji na Ukrainę, a sąd zażąda od Rosji ujawnienia wszystkich szczegółów dotyczących „długu Janukowycza”.

Wołodymyr Zełenski twierdzi, że rosyjska agresja rozpoczęła się już wtedy, w 2013 roku – politycznie, gospodarczo, a później przez służby specjalne i wojsko. “W tym kontekście należy rozpatrywać sprawę 3 mld euroobligacji. Należy ją rozpatrywać całościowo. I to jest uczciwe” – podsumował.

Jest mało prawdopodobne, że Rosja odmówi dalszego procesu w sprawie 3 mld USD przedstawionych Janukowyczowi za zdradę jego narodu.

„Mało kto w Moskwie jest gotowy wziąć odpowiedzialność za to, że w tak trudnym czasie wybaczył komuś trzy miliardy dolarów” – mówi Ołeksandr Paraszczyj, szef działu analitycznego Concorde Capital.

Ale nawet jeśli Rosja nadal kwestionuje decyzję Najwyższego Sądu Anglii, jest mało prawdopodobne, że sądy podejmą inną decyzję niż obecnie. Najprawdopodobniej więc Ukraina nie będzie musiała płacić ani trzymiliardowego “długu Janukowycza”, ani odsetek i kar narosłych od 2015 roku.

Wiktoria Chyrwa
Photo by Alice Pasqual on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn