Minister odbudowy stracił fotel

10 maja 2024. Rada Najwyższa Ukrainy podjęła decyzję o odwołaniu Ołeksandra Kubrakowa ze stanowiska wicepremiera ds. odbudowy – ministra rozwoju społeczności, terytoriów i infrastruktury Ukrainy. Jednocześnie Rada ogłosiła podział jednolitego ministerstwa, które zostało utworzone pod koniec 2022 roku. Dlaczego deputowani zdecydowali się na zmiany personalne i eksperymentują z podziałem kluczowego ministerstwa w tym trudnym czasie wojny?

Przypomnijmy, że decyzja o połączeniu dwóch ministerstw: infrastruktury oraz rozwoju społecznego i terytorialnego zapadła w grudniu 2022 roku. Premier Denys Szmyhal wyjaśnił wówczas, że „krok ten powinien wzmocnić zdolności zarządcze i zwiększyć efektywność procesu planowania i wdrażania programów odbudowy”. W tamtym czasie mówiło się, że zjednoczone ministerstwo jest tworzone specjalnie dla Kubrakowa. Cieszył się przychylnością prezydenta, kojarzono go z sukcesem największego projektu infrastrukturalnego Wielkie Budownictwo i ogólnie przepowiadano mu świetlaną przyszłość.

Teraz wydaje się, że Kubrakow wypadł z łask Bankowej, a wielu ekspertów i dziennikarzy podaje rozdzielenie ministerstw jako pretekst pozbycia się wicepremiera. Chociaż frakcja prezydencka twierdzi, że Kubrakow zostanie ponownie mianowany na jej szefa po ponownym utworzeniu Ministerstwa Infrastruktury, proces ten może ciągnąć się w nieskończoność.

We frakcji Sługa Ludu nie podają prawdziwego powodu ponownego rozdzielenia ministerstw. „Roczne doświadczenie pokazało, że polityka regionalna nie jest priorytetem, a to bezpośrednio szkodzi integracji europejskiej Ukrainy”- mówią deputowani. Frakcja przyznała, że popełniła błąd nieco ponad rok temu. Stanowisko to jednoznacznie podziela większość członków odpowiedniego komitetu Rady Najwyższej i cała społeczność ekspertów.  „Potrzebujemy organu wykonawczego, który nada decentralizacji nowe życie” – powiedział deputowany Witalij Bezghin.

Sam Kubrakow skomentował sytuację na Facebooku następującymi słowami: „Zawsze jestem gotowy do otwartego dialogu i szczegółowego sprawozdania z pracy ministerstwa we wszystkich obszarach, za które odpowiadam. Kierownictwo frakcji i premier Denys Szmyhal nie rozmawiali ze mną o tej decyzji. Nie zostałem zaproszony na spotkanie frakcji i odpowiedniej komisji”.

Poseł Jarosław Żelezniak zwrócił uwagę na interesujący szczegół: „Ministrowie zwykle sami piszą listy do dymisji, ale tutaj zbierają podpisy posłów pod uchwałą. Wygląda to na inicjatywę deputowanych, aby zdegradować ministra”.

Jak już wspomnieliśmy, Kubrakow nadzorował projekt Wielkie Budownictwo, który jest przedstawiany przez zespół prezydenta jako jeden z najbardziej udanych programów infrastrukturalnych rządu. To właśnie ten projekt budowlany stał się trampoliną do dalszej oszałamiającej kariery Kubrakowa. I wtedy coś poszło nie tak.

W zeszłym roku funkcjonariusze NABU i SAP ujawnili działalność grupy przestępczej defraudującej środki budżetowe niemal pod nosem Kubrakowa. Wasyl Lozynski, wiceminister, był członkiem grupy, która kradła publiczne pieniądze. Lozynski został zwolniony z urzędu, ale skandal ten został zapamiętany na Bankowej.

A potem wydarzył się kolejny skandal, głośniejszy i potężniejszy. Wybuchł on po kwietniowym ataku okupantów na ukraińską strukturę energetyczną, kiedy to całkowicie zniszczona została Trypilska Elektrownia Cieplna w obwodzie kijowskim. Ekspert ekonomiczny Dmitro Monin uważa, że był to główny powód zwolnienia Kubrakowa – słabe przygotowanie do obrony obiektów energetycznych.

„Uważali z jakiegoś powodu, że Rosjanie będą atakować sieci dystrybucyjne. I próbowali je chronić. Nie żeby zbyt skutecznie. Ochroną obiektów elektrowni i hydroelektrowni szczególnie się nie zajmowali. Ponadto, dużo środków zostało wydane na projektowanie tzw. żółwi – ogromnych betonowych schronów. Ale eksperci zapewniają, że są one absolutnie niefunkcjonalne” – tłumaczy ekspert.

Warto zauważyć, że natychmiast po zniszczeniu Trypilskiej Elektrowni Cieplnej, Rada Najwyższa wezwała ministra do wyjaśnienia i złożenia sprawozdania, gdzie trafiło prawie 10 mld UAH przeznaczonych na projekt. Jednak Kubrakow rażąco zignorował sesję parlamentarną, powołując się na swój udział w Kongresie Władz Lokalnych i Regionalnych. Najprawdopodobniej liczył na wsparcie Zełenskiego. Jednakże deputowani wykorzystali odpowiedni moment i zdecydowali się zarówno zmienić wicepremiera, jak i podzielić ministerstwo na dwa – do pierwotnego kształtu.

Wielu uważa, że Kubrakow stracił wsparcie prezydenta i jego otoczenia już latem ubiegłego roku. Wówczas otrzymał ofertę z Bankowej, aby zastąpić Ołeksija Reznikowa na stanowisku ministra obrony. Kubrakow nie był jednak gotowy na taką nominację i chciał pozostać na stanowisku wicepremiera, aby zachować kontrolę nad rozpoczętymi projektami. Nie było też tajemnicą, że miał ambicje premierskie. Jednak, kiedy zrezygnował z objęcia stanowiska ministra obrony, został otwarcie poinformowany przez otoczenie Zełenskiego, że może zapomnieć o upragnionym stanowisku szefa rządu.

Nawiasem mówiąc, po dymisji Kubrakowa w Gabinecie Ministrów jest już pięć pustych stanowisk ministerialnych. Oprócz ministra infrastruktury i rozwoju terytorialnego, w rządzie brakuje ministra kultury i polityki informacyjnej, młodzieży i sportu, spraw weteranów i polityki rolnej.

Wiktoria Czyrwa
Photo by Daniil Silantev on Unsplash

Facebook
Twitter
LinkedIn