Patron zamiast Puszkina?

17 listopada 2023. Gdy tylko rząd Ukrainy podjął decyzję o zdjęciu pomników Puszkina, bolszewickiego działacza Szczorsa oraz innych postaci rosyjskich i sowieckich z Rejestru Zabytków Nieruchomych Znaczenia Państwowego, robotnicy komunalni wzięli się do pracy. Największy pomnik Puszkina w Kijowie został już zdemontowany. Następny jest Szczors na koniu. Dekolonizacja nabiera tempa.

„Wyzwolenie ukraińskich miast i ukraińskiej kultury od zła komunistycznego, sowieckiego i rosyjsko-imperialnego trwa. Władze lokalne muszą wreszcie oczyścić przestrzeń ze znaczników polityki antyukraińskiej – rozebrać i przenieść pomniki” – skomentował Minister Kultury i Polityki Informacyjnej Rostislav Karandeev.

Pomnik Puszkina został zburzony następnego dnia po decyzji rządu – stał w parku o tej samej nazwie od 1961 roku. Był to 3,5 metrowy posąg na cokole, podpisany słowami „Puszkinowi – naród ukraiński”. Przed rozbiórką nieznane osoby oblały go farbą i napisały na cokole „Dekolonizacji nie da się zatrzymać, imperium – precz!”.

Kyryło Tretiak z Narodowego Uniwersytetu Kijowskiego im. Tarasa Szewczenki był jednym z pierwszych, którzy poparli demontaż pomnika. Przyznaje, że zawsze postrzegał Puszkina jako symbol kolonizacji hybrydowej. Rosyjski poeta postrzegał Ukrainę jako terytorium rosyjskie, co wyraźnie widać w jego twórczości, uważa historyk.

Zamiast demontażu całego pomnika mieszkańcy stolicy proponują postawienie na postumencie po Puszkinie znanego w Ukrainie i poza nią sapera – psa Patrona. Grupa inicjatywna rozpoczęła już zbieranie podpisów pod petycją do władz stolicy.

Autorzy dokumentu swój pomysł tłumaczą faktem, że pies Patron stał się symbolem lojalności i oporu Ukrainy wobec rosyjskiego najeźdźcy. Tworzy pozytywną atmosferę i daje nadzieję ludziom w najtrudniejszych latach wojny. W petycji zauważa się, że pomnik stanie się jedną z nowoczesnych wizytówek miasta, co przyczyni się do przyciągnięcia turystów i rozwoju gospodarczego biznesu w branży turystycznej i pamiątkarskiej.

W Urzędzie Miasta Kijowa nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji. Najprawdopodobniej pomysł ten zostanie poddany szerokiej dyskusji. Staje się już tradycją, że władze zazwyczaj podejmują działania regulacyjne i rzeczywiste kroki w kierunku dekolonizacji po kolejnym zbiorowym impulsie.

„Jak pokazuje praktyka tych procesów – jakkolwiek je nazwiemy – dekomunizacją, derusyfikacją, dekolonizacją – inicjatywa zawsze poprzedzała regulację prawną, czyli było zapotrzebowanie społeczne. Myślę, że gdyby nie było takich wniosków, nadal nie mielibyśmy pola prawnego. Można powiedzieć, że w tych procesach społeczeństwo obywatelskie wyprzedza państwo” – wyjaśnia politolog Taras Rad.

Jednak rząd nie zawsze słucha opinii społeczeństwa. Od początku wojny w 2014 roku, działacze domagali się zburzenia pomnika Mykoły Szczorsy. Instytut Pamięci Narodowej również poparł demontaż pomnika w ramach ustawy o dekomunizacji.

W listopadzie 2021 roku to właśnie ten instytut zaproponował przeniesienie pomnika do muzeum „Park Okresu Radzieckiego” w obwodzie sumskim. Ostatecznie okazało się, że Rada Miasta Kijowa głosowała za taką decyzją jeszcze w 2017 roku, ale burmistrz Kijowa Witalij Kliczko sprzeciwił się tej decyzji, twierdząc, że pomnik Szczorsa jest „jednym z najpiękniejszych w Europie”. I dopiero teraz władze stolicy rozważają możliwość demontażu pomnika tego działacza bolszewickiego.

Doradca burmistrza miasta Dmytro Bilotserkovets mówi, że służby miejskie zastanawiają się, jak technicznie usunąć ten pomnik, bo „jest skomplikowany, ciężki, a demontaż nie będzie tak łatwy, jak mogłoby się wydawać”.

Według niego, technicznie możliwe są dwie opcje: demontaż całej rzeźby wraz z koniem lub wyburzenie tylko figury bolszewickiego przywódcy wojskowego Szczorsa. „Technicznie możliwe jest wycięcie posągu Szczorsa i zdjęcie go z konia. Niestety, w takich warunkach większość <<człowieka>> nie zostanie zachowana.To popiersie może być ostrożnie usunięte i przechowywane w celu przeniesienia do przyszłego muzeum okupacji sowieckiej.

Koń może pozostać na Bulwarze Tarasa Szewczenki. W końcu koń nie jest winny ” – powiedział Bilotserkovets.

Opinie Ukraińców na temat rozbiórki pomników postaci kultury rosyjskiej, w szczególności Aleksandra Puszkina, były podzielone. Na przykład, burmistrz Odesy Giennadij Truchanow kategorycznie sprzeciwia się rozbiórce pomnika rosyjskiego poety w mieście. Jego zdaniem jest znany na świecie, jest kochany i szanowany, a pomnik wzniesiono kosztem społeczeństwa, więc decyzja o jego wyburzeniu jest także decyzją powinni zająć mieszkańcy Odesy. Z kolei były doradca szefa Biura Prezydenta Oleksij Arestowicz, propagujący w ostatnim czasie dwuznaczne narracje prorosyjskie, nazwał Ukraińców „dzikusami” i zasugerował, że demontaż pomnika Puszkina doprowadzi do „upadku kultury ukraińskiej”.

Jednak zdecydowana większość polityków, ekspertów, historyków i zwykłych Ukraińców jest przekonana, że w Ukrainie nie ma miejsca dla rosyjskiego poety o imperialistycznych poglądach oraz działaczy doby sowieckiej.

Społeczne zapotrzebowanie na rozbiórkę ich pomników jest stopniowo zaspokajane: tylko w 2022 roku na Ukrainie zdemontowano 145 pomników związanych z kulturą i historią rosyjską lub sowiecką. Wśród zdemontowanych pomników jest 28 poświęconych rosyjskiemu pisarzowi Aleksandrowi Puszkinowi, 9 Maksymowi Gorkiemu, 4 rosyjskiemu dowódcy Aleksandrowi Suworowowi i pisarzowi Nikołajowi Ostrowskiemu, 1 rosyjskiej cesarzowej Katarzynie II oraz ponad 20 pomników i miejsc pamięci ku czci „radzieckich wyzwolicieli”. Lokalne społeczności rozważają obecnie rejestry dziesiątek pomników i miejsc pamięci przeznaczonych do demontażu. Dekomunizacji i dekolonizacji nie da się zatrzymać.

Wiktoria Czyrwa
Image by 3093594 from Pixabay

Facebook
Twitter
LinkedIn