21 września 2023. Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła uchwałę mającą na celu wsparcie kompleksu obronno-przemysłowego Ukrainy w stanie wojennym. Dokument wyjaśnia nieporozumienia prawne i reguluje zyski firm obronnych.
Zgodnie z tą uchwałą Gabinet Ministrów ma obowiązek zapewnić rekompensatę wszelkich ekonomicznie uzasadnionych wydatków wykonawców kontraktów państwowych (umów) na zamówienia obronne, a także uwzględnić kwotę zysku (wynagrodzenie dostawcy) w całkowitym koszcie (cenie) towarów, robót budowlanych i usług obronnych zgodnie z warunkami kontraktów (porozumień) państwowych.
Przypomnijmy pokrótce istotę problemu. Pomimo oficjalnych wyjaśnień Ministerstwa Gospodarki, że przedsiębiorstwa obronne działały w ramach prawa, a wyliczony zysk był legalny, Państwowa Służba Audytu Ukrainy (DASU) odnotowała na kontraktach straty na kwotę 2,5 mld UAH. DASU uczyniła to na podstawie marcowej uchwały rządu nr 335, która zezwalała Ministerstwu Obrony Narodowej na zawieranie bezpośrednich umów z firmami bez przeprowadzania aukcji i ustalała kosztorys, nie wspominając jednak o zysku.
Uchwała została wydana z naruszeniami, w związku z czym DASU uznała, że ogranicza możliwość wliczania zysku wykonawcy obrony do ceny w okresie stanu wojennego. Uchwałę nr 335 uznano za pozbawioną mocy obowiązującej, lecz jej „błędna interpretacja” stanowi podstawę ustaw rewizyjnych DASU. Dzięki temu możliwe było raportowanie „miliardowych strat dla państwa”. Po opublikowaniu swoich ustaleń DASU zaczęła grozić sądem.
Zaledwie kilka dni temu wyszła na jaw informacja, że Państwowe Biuro Śledcze przygotowuje sprawę karną przeciwko spółce „Ukraińska Bronietechnika” na podstawie wniosku Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. W przekonaniu dyrektora generalnego Władysława Biełbasa może to stać się precedensem dla ataku na cały kompleks obronno-przemysłowy i ostatecznie doprowadzić do wstrzymania produkcji broni w Ukrainie.
„Ukraińska Bronietechnika” to jeden z wiodących producentów broni , który nie zaprzestał swojej działalności po inwazji Rosji na Ukrainę. „Zajmujemy się dostarczaniem sprzętu wojskowego i amunicji taniej niż inne firmy. I nie mamy w tej chwili ani jednego beznadziejnego kontraktu. Jesteśmy nawet dostawcami dla niektórych fundacji wolontariackich, co potwierdza naszą skuteczność w porównaniu z innymi dostawcami” – komentuje Władysław Biełbas. Kwestię szkody dla państwa uważa za naciąganą i dla kogoś korzystną.
Jego zdaniem, biorąc pod uwagę naciski SBU na firmę, poziom wpływu rosyjskich agentów na organy ścigania w Ukrainie pozostaje zbyt wysoki, gdyż zaistniałą sytuację trudno wytłumaczyć inaczej niż pracą na rzecz wroga.
KB „Luch” także skupia się na tym problemie. Biuro projektowe stwierdziło, że napotkało już „czynniki wewnętrzne”, które utrudniają realizację zadań związanych z produkcją broni i sprzętu wojskowego.
Tzw. „czynniki wewnętrzne”, zdaniem ekspertów, stawiają dostawców MON, w tym producentów broni krytycznej dla zwycięstwa, na skraj bankructwa. To skłoniło szefów kilku przedsiębiorstw do wystąpienia przed opinią publiczną. Prtoblem z audytem państwowym nazywali sabotażem przeciwko przemysłowi wojskowemu.
Według Dany Yarovej, członkini Społecznej Rady Antykorupcyjnej przy Ministerstwie Obrony, podczas gdy producenci i społeczeństwo biją na alarm, szefowa DASU Alla Basalayeva „zniknęła z radarów” Ministerstwa Gospodarki i przestała się komunikować. Okazało się, że szefowa wydziału została wpisana do bazy „Myrotworiec”, do której zalicza się wrogowie Ukrainy, a społeczeństwo dowiedziało się o ciekawych faktach z jej biografii. Wiadomo, że Basałajewa jest zwolenniczką byłego zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Janukowicza Andrija Portnowa, znanego ze swoich prorosyjskich nastrojów. Dlatego nietrudno zgadnąć, na czyją korzyść przeprowadzono inspekcje przedsiębiorstw kompleksu obronnego.
Oleksandr Sokołowski, właściciel grupy spółek Tekstil Kontakt, uważa, że DASU w obecnym formacie w ogóle nie powinno istnieć. Jego zdaniem jest to zbędny państwowy regulator.
„Łatwiej jest zlikwidować DASU i przypisać jego funkcje Izbie Obrachunkowej. Umożliwi to optymalizację pracy urzędników, zmniejszenie ich liczby, a zaoszczędzone środki budżetowe zostaną skierowane na realizację porządku obronnego państwa” – uzasadnia swoje stanowisko Sokołowski.
Z tą argumentacją zgadza się wspólnik zarządzający Narodowej Grupy Antykryzysowej Taras Zahorodny:„Praca aparatu państwowego, a zwłaszcza Państwowej Służby Audytu, w ogóle przypomina dywersję przeciwko państwu”.
Jest nadzieja, że po przyjęciu uchwały ustanie praktyka podwójnej interpretacji norm przez poszczególnych urzędników, a przedsiębiorstwa obronne będą mogły normalnie pracować i zapewniać Siłom Zbrojnym Ukrainy wszystko, czego potrzebują.
Wiktoria Czyrwa
Photo by Matt Walsh on Unsplash