21 kwietnia 2023. Rada Najwyższa przegłosowała w pierwszym czytaniu projekty ustaw, które mają uprościć proces kwalifikacji w wojskowych komisjach lekarskich (WKL). Pierwsza ułatwi wydawanie zaświadczeń o okolicznościach urazu, zaś druga proponuje utworzenie komisji przy szpitalach państwowych i miejskich.
Ponadto Gabinet Ministrów testuje cyfryzację wszystkich procesów w ramach procesu wojskowych badań lekarskich.
„Pracujemy nad usunięciem zbędnej biurokracji i możliwych nadużyć z procesu przechodzenia wojskowych komisji lekarskich” – powiedział premier Denys Szmyhal.
Kwestia jest rzeczywiście problematyczna, gdyż praca WKL wywoływała spore skargi ze strony wojskowych. Dopiero po falach oburzenia i nacisku opinii publicznej rząd zwołał międzyresortową grupę roboczą złożoną z przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Transformacji Cyfrowej, Dowództwa Medycznego i obrońców praw człowieka, aby zdecydować, jak rozwiązać biurokratyczno-wojskowe problemy. „Certyfikaty powinny podążać za wojskiem, a nie odwrotnie” – mówił na jednym ze spotkań grupy premier Denys Szmyhal.
Państwo musi wreszcie zminimalizować biurokrację dla wojskowych, którzy ryzykują życiem broniąc Ukrainy. Bo sytuacja jest po prostu straszna. Ranni żołnierze są zmuszeni do tracenia czasu w kolejkach, chodzenia do różnych urzędów, zbierania sterty papierów, by potwierdzić, że zostali ranni w walce. Następnie komisja wydaje ekspertyzę, co powinien zrobić żołnierz po zranieniu: zrezygnować ze służby, zostać przeniesionym na inne stanowisko, czy wrócić do jednostki, by dalej służyć.
System medycyny wojskowej w Ukrainie jest skonstruowany w ten sposób, że żołnierze służby muszą udać się do klinik i szpitali wojskowych, aby przejść wstępne badania lekarskie. Zgodnie z ukraińskim prawem, wojskowe komisje lekarskie mogą działać tylko przy placówkach medycznych Ministerstwa Obrony Ukrainy, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i innych formacji wojskowych. Główny problem polega na tym, że takich instytucji jest niewiele, a wojskowych są dziesiątki tysięcy.
Obrońcy praw człowieka twierdzą, że nie wszyscy wojskowi, zwłaszcza ci z ciężkimi urazami, stłuczeniami czy protezami, mogą pokonać maraton „zbierania dokumentów”. Przyczyną tego stanu rzeczy, twierdzą prawnicy, jest katastrofalny brak wojskowych orzeczników lekarskich w Ukrainie, ponieważ te zasoby były przeznaczone wyłącznie na czas pokoju. Kolejnym problemem jest brak e-kancelarii, co powoduje, że lekarze muszą ręcznie wypełniać niezbędne papiery. A instytucje cywilne nie mają prawa wydawać wniosków dla wojskowych i jeszcze wysyłać ich do WKL, by ten potwierdził lub obalił wniosek.
Przecież wniosek komisji jest jednym z kluczowych dokumentów dla wojska. Wszyscy wojskowi, zarówno ranni jak i nie, muszą przechodzić regularnie wojskowe komisje lekarskie. To WKL podejmuje decyzję o zdolności do służby i ustala związek między urazem a udziałem w działaniach wojennych. To decyduje o tym, czy żołnierz będzie otrzymywał wypłaty i czy będzie kontynuował służbę.
„Cały proces jest skomplikowany i biurokratyczny. WKL trzeba po prostu zreformować. Głównym zadaniem jest teraz uproszczenie mechanizmu przechodzenia przez komisję, zwłaszcza w przypadku rannych. A także rozszerzenie możliwości naszego resortu poprzez zatrudnienie dodatkowych pracowników” – podało Ministerstwo Transformacji Cyfrowej.
„Obowiązujące przepisy przewidują tworzenie wojskowych komisji lekarskich w terytorialnych centrach rekrutacyjnych, zakładach opieki zdrowotnej Ministerstwa Obrony, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i innych formacji wojskowych, a także Państwowej Służby Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji. To dość ograniczona lista instytucji” – wyjaśnia Mychajło Radutskij, jeden z autorów projektu ustawy i szef Komisji Rady Najwyższej ds. Zdrowia Narodowego. „ Proponujemy rozszerzyć listę instytucji, w których mogą być powoływane wojskowe komisje lekarskie. Proponujemy dodać szpitale państwowe i miejskie, a także instytucje medyczne MSW i sektora bezpieczeństwa. To znacznie przyspieszy przechodzenie wojskowych komisji lekarskich”- dodaje.
„Elektroniczne zarządzanie dokumentami pozwoli na zmniejszenie kolejek. Automatyzacja procesów zmniejszy obciążenie rannych bohaterów. To tylko niewielka część tego, co należy zdygitalizować w sektorze wojskowym. Nasi wojskowi zasługują na ludzkie usługi” – powiedział Mychajło Fedorow, szef Ministerstwa Transformacji Cyfrowej.
Jeśli chodzi o spodziewane zmiany, to prawdopodobnie zniknie koncepcja „medyczno-społecznej komisji eksperckiej”. Tak przynajmniej stwierdził minister zdrowia Wiktor Liaszko. Zamiast MSKE powinien działać wielodyscyplinarny zespół rehabilitacyjny, który będzie oceniał stan pacjenta według międzynarodowej klasyfikacji.
„Wszystko będzie się odbywało elektronicznie, z automatycznym przekazywaniem danych do organów polityki społecznej, które dokonują wypłat” – zapewnia minister. Zapewnia też, że reforma pomoże ograniczyć korupcję w takich komisjach, na które już wpłynęło wiele skarg. Nie jest tajemnicą, że za 5-6 tys. dolarów i przy pomocy pośredników wszystkie sprawy z MSKE były szybko załatwiane – zarówno dla tych, którzy byli ciężko ranni i zasłużyli na decyzję o inwalidztwie, jak i dla tych, którzy chcieli w ten sposób uniknąć wojska.
Wiktoria Czyrwa
Photo by Owen Beard on Unsplash