1 grudnia 2022. Rada Najwyższa przygotowuje się do przyjęcia projektu ustawy nr 5655, dotyczącej rozbudowy miast. Pomysłodawcy projektu twierdzą, że cyfryzuje branżę, eliminuje zagrożenia korupcyjne i wzmacnia kontrolę nad nielegalnymi inwestycjami. Tymczasem wielu krytyków dokumentu twierdzi, że działa on na korzyść dużych deweloperów i całkowicie wyklucza kontrolę publiczną.
Według inicjatorki projektu, liderki frakcji Sługi Ludu Oleny Szulak, powstał on w celu skorygowania niedoskonałości legislacji urbanistycznej, nieskutecznej regulacji państwowej oraz ograniczenia korupcji we władzach miejscowych.
Szulak twierdzi, że w ubiegłym roku korupcja urzędników przez deweloperów i architektów sięgnęła poziomu 10 mld UAH. Ta było w czasie pokoju, a w czasie powojennej, zakrojonej na szeroką skalę odbudowy kraju, kwoty te mogą wzrosnąć kilkukrotnie.
Według Oleny Szulak krytyka projektu wynika z tego, że nieuczciwi deweloperzy wraz z przedstawicielami władz lokalnych czują zagrożenie dla utartych schematów, do których są przyzwyczajeni. Dlatego sugerują, że nowe prawo stworzy warunki do korupcji w branży budowlanej. W rzeczywistości, dzięki cyfryzacji, pojawią się bardziej przejrzyste procedury. Informatyzacja wiąże się z redukcją czynnika ludzkiego, w związku z czym mniej jest okazji do korumpowania.
Projekt ustawy wprowadza mechanizmy utrudniające nielegalne budownictwo i włącza lokalne społeczności do procesu decyzyjnego.
W projekcie pojawia się jasna definicja „samoistnej budowy”, która jest utrapieniem wszystkich dużych miasta Ukrainy. Zgodnie z prawem samoistna budowa oznacza wznoszenie budynków na działce, która nie została przeznaczona na ten cel; bez nabycia uprawnień do wykonywania robót budowlanych; z naruszeniem maksymalnej dopuszczalnej liczby pięter obiektu ustanowionej przez prawo lub z istotnymi naruszeniami dokumentacji projektowej budowy (przekroczenie liczby pięter, naruszenie warunków i ograniczeń urbanistycznych).
Ponadto projekt ustawy likwiduje fikcyjne kontrole. Kontrola nie będzie ważna, jeśli deweloper lub generalny wykonawca ma wspólnego beneficjenta z prywatnym kontrolerem.
Tymczasem środowisko około budowlane – w szczególności architekci, przedstawiciele samorządów i organizacji antykorupcyjnych – zdążyło skrytykować projekt.
Zdaniem wicemera Lwowa odpowiedzialnego za urbanistykę, Lubomira Zubacha projekt ustawy przewiduje nie odbudowę kraju, ale budowę bez kontroli.
„Ograniczenie praw samorządowych, wszędzie przypadkowi ludzie – w nowo utworzonej izbie urbanistycznej, wśród uprawnionych osób z kontroli urbanistycznej, notariuszy, którzy wydają pozwolenia i rejestrują wszystko za określoną opłatą zgodnie z umową z deweloperem. A także prywatne spółki LLC jako organy kontrolne. Deweloperzy otrzymują prawo do tworzenia własnych firm, które rzekomo będą monitorować budynki i wykrywać naruszenia wymogów prawa urbanistycznego. To rodzaj all inclusive – sam buduję i kontroluję” – powiedział Zubach.
Jego zdaniem proponowany reforma systemu kontroli architektoniczno-budowlanej jest sprzeczna z zapoczątkowaną reformą decentralizacji w zakresie urbanistyki i ma na celu ograniczenie roli samorządu terytorialnego w zakresie urbanistyki.
Zamiast decentralizacji kraj zostanie scentralizowany w interesie dużych deweloperów.
O nieprzyjęcie projektu ustawy apeluje również ruch CHESNO. Według liderki ruchu, Wity Dumańskiej, projekt ustawy zawęża możliwości zapobiegania spontanicznej budowie lub wyburzaniu takich budynków, a także redukuje do zera prawo społeczeństwa do sprzeciwu wobec budowy.
„Lista osób, które będą mogły składać wnioski do organów regulacyjnych jest ograniczona. Mogą to być programiści, projektanci, urzędnicy, ale nie opinia publiczna. Nawet stróże prawa nie będą mogli wszcząć kontroli, jeśli inicjatywa ustawodawcza zostanie przyjęta w takiej formie. A mieszkańcom przypisuje się rolę zewnętrznego obserwatora” – zauważa koordynatorka ruchu CHESNO.
Wiceszef Narodowej Agencji ds. Przeciwdziałania Korupcji, Andrij Wiszniewski skierował oficjalne pismo do wyspecjalizowanej komisji Rady Najwyższej, zawierające uwagi i zalecenia dotyczące zmian. Zdaniem przedstawicieli Agencji projekt ustawy nie przewiduje mechanizmu eliminowania stwierdzonych naruszeń prawa ustalonych w wyniku nadzoru, sankcji dla obiektów nadzoru w przypadku naruszeń, a także sposobu eliminacji istotnych naruszeń. Ponadto Agencja ds. Przeciwdziałania Korupcji zwraca uwagę na fakt, że przed drugim czytaniem dokumentu wprowadzono 223 poprawki, których listę posłowie otrzymali dopiero 30 listopada.
Biorąc pod uwagę, że te poprawki stanowią 80 proc. całego tekstu projektu ustawy, agencja antykorupcyjna zastrzega sobie prawo do oficjalnego wycofania projektu ustawy do ponownego rozpatrzenia. W tym przypadku, zgodnie z art. 55 Ustawy Ukrainy „O zapobieganiu korupcji”, przeprowadzenie takiego badania przez Agencję ds. Przeciwdziałania Korupcji jest podstawą do wstrzymania procedury rozpatrywania lub przyjęcia projektu ustawy na okres do dziesięciu dni. W związku z tym rozpatrzenie skandalicznego projektu ustawy może zostać odłożone w czasie.
Wiktoria Czyrwa