Niebezpieczny optymizm banków?

29 października 2022. Ukraińskie banki, którym z powodu wojny Narodowy Bank Ukrainy złagodził wymogi regulacyjne, odmawiają wykazania swoich strat. Zdaniem ekspertów może to doprowadzić do pogłębienia kryzysu bankowego i kredytowego.

Na początku rosyjskiej inwazji Narodowy Bank Ukrainy ( NBU) znacznie złagodził wymogi regulacyjne wobec banków, zlikwidował w okresie stanu wojennego retorsje za nieprzestrzeganie norm ostrożnościowych – kapitałowych i płynnościowych. Regulator kierował się prostą logiką: w czasie wojny banki poniosły duże straty, ponieważ kredytobiorcy nie byli w stanie obsłużyć zaciągniętych kredytów. Instytucje finansowe musiały przyznać się do swoich strat i uczciwie je  wykazać. Oczywiście miałoby to negatywny wpływ na ich kapitał i na ich sytuację rynkową. Warto zauważyć, że obowiązkowa adekwatność kapitału regulacyjnego wynosi 10 proc., kapitału podstawowego 7 proc., a jeśli te wskaźniki są niższe, NBU podejmuje decyzję o likwidacji banku. Ale normy te obowiązują w czasie pokoju.

W czasie wojny żaden bank nie może pochwalić się spełnianiem standardów we wszystkich wskaźnikach, a NBU doskonale to rozumie. Jest więc oczywiste, że w stanie wojennym banki nie będą karane za faktyczny stan poniesionych strat. Wręcz przeciwnie, NBU zrobił wszystko, aby zachęcić instytucje finansowe do pokazania prawdziwego obrazu swoich wskaźników.

Tymczasem rzeczywistość bardzo różni się od prognoz. Sądząc po raportach banków, standardy kapitałowe w systemie bankowym nie tylko nie uległy pogorszeniu (co było w pełni oczekiwane i przewidywane), ale także poprawiły się, a nawet przekroczyły wskaźniki na początku roku.

Według doniesień większości banków ich sytuacja kapitałowa jest jeszcze lepsza niż przed wybuchem wojny. Dzieje się tak pomimo faktu, że według wyników kilku badań od 30 proc. do 50 proc. firm na Ukrainie pogorszyło swoją kondycję finansową i nie może (lub nie chce) spłacać swoich długów z powodu problemów z płynnością.

Skąd więc biorą się takie optymistyczne wskaźniki? Eksperci mają kilka wyjaśnień. Po pierwsze, zmiana struktury aktywów banków. Ostatnio instytucje finansowe Ukrainy zaczęły masowo inwestować w certyfikaty depozytowe NBU. Na przykład kilka dni temu w „depcertyfikaty”  zainwestowano rekordowe 271 miliardów hrywien, co stanowi ponad 10 proc. wszystkich aktywów ukraińskich banków. A to automatycznie wpływa pozytywnie na wyniki banku, ponieważ certyfikaty depozytowe są uważane za wolne od ryzyka.

Drugim powodem jest to, że banki po prostu pominęły realne straty kredytowe. To częsta sytuacja: kredytobiorca przestaje obsługiwać kredyt, ale bank przez kilka miesięcy tego nie rozpoznaje. Jednak bez względu na to, jak bank stara się chować „głową w piasek”, mówimy o realnych stratach, których rozpoznanie jest po prostu odkładane w czasie.

W efekcie w ostatnich miesiącach utworzyła się tak zwana „bańka strat”- gdy pojawiają się straty, nie znajdują one odzwierciedlenia w raportowaniu banków. Podobna sytuacja miała miejsce w latach 2014-2016, kiedy banki do końca nie rozpoznawały realnej jakości aktywów i kredytobiorców. Ten przypadek w historii ukraińskiego systemu finansowo-bankowego znany jest jako „bankopad”.

Zdaniem Jewhena Dubogryza, eksperta ds. nadzoru bankowego centrum CASE Ukraina, NBU powinien rozpoznać i zacząć rozwiązywać ten problem już teraz. Zdaniem eksperta, do tego niezbędna jest weryfikacja portfeli kredytowych i kredytobiorców banków, sprawdzenie ich rzeczywistej kondycji finansowej i zdolności do obsługi kredytów, a także dokonanie kompleksowej kontroli jakości wszystkich aktywów, a nie tylko kredytów.

„Podczas długiej wojny , sytuacja z kapitałem banków nie może się poprawić. Bez aktywnych zastrzyków kapitałowych od udziałowców (których nie ma) wskazuje to zarówno na strukturalne problemy systemu, jak i na zbyt późne rozpoznanie przez banki (lub w ogóle nieuznawanie) rzeczywistej jakości aktywów. Dlatego NBU stoi teraz przed wyzwaniem – przeprowadzić ocenę i weryfikację, aby zrozumieć prawdziwy obraz kredytobiorców, kredytów i ogólnych aktywów bankowych. Pozwoli to zrozumieć, jak budować politykę regulacyjną w przyszłości. Gdzie dać zwolnienia, gdzie wrócić do przedwojennych norm, gdzie je odwołać, gdzie w ogóle zmienić” – podsumował Jewhen Dubogryz.

Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn