26 października 2022. Dzięki wprowadzeniu do kodeksu karnego art. 111 (o kolaboracji) udało się aresztować jednego z najbardziej odrażających zwolenników „rosyjskiego świata” – dyrektora przedsiębiorstwa obronnego Zaporoża „Motor Sicz” Wiaczesława Bogusłajewa. To drugi polityk „wagi ciężkiej” po Wiktorze Medwedczuku, który został publicznie oskarżony o zdradę stanu. Ale ten precedens zmusza nas do postawienia pytania: ilu jest jeszcze innych takich kolaborantów w kraju i kiedy nadejdzie ich kolej?
Kilka dni temu okazało się, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała prezesa Motor Sicz SA Wiaczesława Bogusłajewa. Oskarżają go jednocześnie z dwóch artykułów: art. 111-1 (kolaboracja z wrogiem) i art. 111-2 (pomoc dla państwa agresora). Takie przestępstwa podlegają karze 15 lat pozbawienia wolności. Biorąc pod uwagę wiek Bogusłajewa – 83 lata, może to zamienić się dla niego w dożywocie.
Na początek warto przypomnieć, czym zajmuje się zaporoskie przedsiębiorstwo Motor Sicz i dlaczego jest tak ważne dla Ukrainy. W rzeczywistości jest jednym z filarów ukraińskiego kompleksu wojskowo-obronnego, ponieważ od wielu lat zajmuje się rozwojem, produkcją i konserwacją lotniczych silników turbinowych do samolotów i śmigłowców, a także przemysłowych turbin gazowych. Bez przesady jest to jeden z okrętów flagowych ukraińskiej inżynierii high-tech.
Do 2010 roku Motor Sicz owocnie współpracował z Rosją – na ten kraj przypadało do 80 proc. dostaw produktów firmy. Wiadomo było też, że firma wysyłała silniki do rosyjskich pocisków manewrujących co najmniej do 2014 roku.
Przedsiębiorstwo zaporoskie wielokrotnie pojawiało się w kontekście skandali. Tak więc po tym, jak Ukraina zakazała współpracy wojskowej z Rosją (po aneksji Krymu i zajęciu części Donbasu), Bogusłajew postanowił sprzedać pakiet kontrolny chińskiej firmie Beijing Skyrizon Aviation Industry Investment Co. SBU wykryła jednak naruszenia związane z eksportem sprzętu do Chin, przez co sprzedaż Motor Sicz nie powiodła się. W 2019 r. 50 proc. udziałów firmy kupiły inne chińskie firmy, ale Komitet Antymonopolowy nie zatwierdził transakcji. W 2021 r. Rada bezpieczeństwa Narodowego i Obrony ogłosiła, że Motor Sicz zostanie znacjonalizowane, ale sprawa nie wyszła poza deklaracje.
Ciekawa jest także postać samego Wiaczesława Bogusłajewa. Typowy „czerwony dyrektor”, kierował firmą od czasów sowieckich – od 1988 roku. Po jego prywatyzacji stał się właścicielem pakietu kontrolnego. Obecnie jest właścicielem 15 proc. Motor Siczy. Majątek Bogusłajewa szacowany jest na 320 milionów dolarów.
Ma doświadczenie polityczne – czterokrotnie wybierany do Rady Najwyższej z listy Partii Regionów, a po jej zlikwidowaniu w 2014 r. poszedł do parlamentu przez jednomandatowy okręg w Zaporożu jako kandydat niezależny, ale po wygranej wstąpił do frakcji Wola Narodu, która składała się głównie z byłych „regionałów”. W 2019 roku nie dostał się do Rady Najwyższej, przegrywając wybory z konkurentem z partii Sługa Ludu Zełenskiego.
Wiaczesław Bogusłajew nigdy specjalnie nie ukrywał swoich prorosyjskich, a co za tym idzie, antyukraińskich poglądów. Ciekawostka: był jednym ze współautorów apelu Partii Regionów i Partii Komunistycznej do Sejmu RP w sprawie uznania tragedii wołyńskiej za „ludobójstwo Polaków i zbrodnię nacjonalistów ukraińskich”. Nawet początek inwazji rosyjskiej na pełną skalę nie zmienił poglądów Bogusłajewa. Sądząc po materiałach operacyjnych SBU, szczerze przyjął wojnę z Ukrainą, uważał, że Putin postępuje słusznie, bo inaczej „nacjonaliści nas zabiją”. I nawet po tym, jak jeden z rosyjskich Iskanderów spadł na fabrykę Bogusłajewa w Zaporożu, oświadczył, że „akceptuje to bez złośliwości i wszystko rozumie”. Ponadto dziennikarze dowiedzieli się, że Bogusłajew ma obywatelstwo rosyjskie.
W tej historii jest wiele pytań. Głównym z nich jest: w jaki sposób i dlaczego osoba o takich poglądach nadal kierowała jednym z kluczowych przedsiębiorstw obronnych w kraju przez 8 miesięcy wojny? Wiadomo już, że w ostatnich miesiącach fabryka Motor Sicz dostarczała produkty wojskowe do rosyjskich samolotów i śmigłowców szturmowych. Sam Bogusłajew, sądząc po materiałach SBU, był w zmowie z kierownictwem jednego z głównych producentów broni dla armii rosyjskiej – korporacji Rostech. Dzięki produktom fabryki Motor Sicz Rosjanie mogli kontynuować produkcję swoich śmigłowców – Mi-8AMTSh-VN „Sapson”, KO-52 „Alligator” i Mi-28N „Nocny myśliwy”.
Kolejne ważne pytanie – jak Bogusłajewowi udało się ominąć obowiązujący od kilku lat na Ukrainie zakaz dostarczania do Rosji sprzętu dla wojska? Służba Bezpieczeństwa Ukrainy już zna odpowiedź – okazuje się, że wykorzystano do tego tzw. firmy off shorowe w trzech krajach Bliskiego Wschodu, Europy i Azji Wschodniej. To one złożyły zamówienia dla MotorSicz, a otrzymane silniki śmigłowców wysyłały dalej do Rosji.
I główne pytanie: ilu takich „bogusłajewych” wciąż pozostaje w Ukrainie? Według dziennikarza i pisarza Serhija Rudenki Bogusłajew to tylko wierzchołek góry lodowej.
„W ciągu ostatnich 8 miesięcy przynajmniej cała frakcja Opozycyjnej Platformy za Życie (która składa się głównie z byłych polityków Partii Regionów), w tym Jurij Bojko i Nestor Shufrycz, powinna była trafić za kratki. A najlepiej – wszyscy ci, którzy w ten czy inny sposób przyczynili się do przybycia armii rosyjskiej w Ukrainę. Są to politycy, biznesmeni, moskiewscy księża, dziennikarze, śpiewacy. Od odzyskania niepodległości Ukrainy wyrosło kilka pokoleń biznesmenów i polityków, którzy albo z pomocą Rosji dorobili się fortuny, albo otrzymali od Moskwy fundusze na rozwój działalności politycznej. Nie wierzę, że wielka lustracja nastąpi szybko. Ale konieczne jest ją zrobić. Skutecznie i profesjonalnie. Bez żadnych wyjątków i poprawek. Bo od tego zależy nasza przyszłość i przyszłość naszych dzieci” – jest przekonany Rudenko.
Biuro Prezydenta Ukrainy twierdzi, że Wiaczesław Bogusłajew, podobnie jak Wiktor Medwedczuk, będzie mógł być wymieniany na ukraińskich żołnierzy przebywających od miesięcy w rosyjskiej niewoli. Urzędnicy nie wykluczają, że w niedalekiej przyszłości usłyszymy o kolejnych wysokich rangą zwolennikach „rosyjskiego świata”, którymi zajęli się ukraińscy funkcjonariusze organów ścigania.
Wiktoria Czyrwa
Photo by Tingey Injury Law Firm on Unsplash