Polski Bayraktar dla Ukrainy

27 lipca 2022. Polacy przejęli pałeczkę zbiórki pieniędzy na zakup drona bojowego Bayraktar dla armii ukraińskiej. W niecały miesiąc zebrali niezbędną kwotę – 22,5 mln PLN– około 5 mln USD, tyle ile kosztuje dron. Według inicjatora zbiórki, dziennikarza Sławomira Sierakowskiego, mimo zebrania niezbędnej kwoty, zbiórka nie jest na razie zamykana: w akcji wzięło udział 210 000 Polaków, ale chętnych jest znacznie więcej.

Pionierem tego procesu stała się Litwa: na początku czerwca dziennikarz Andrius Tapinas ogłosił zbiórkę środków na zakup Bayraktaru dla Sił Zbrojnych Ukrainy, a sumę zebrano w rekordowe trzy dni. Jednak turecki producent zdecydował się oddać drona za darmo, więc zebrane środki zostały przeznaczone na amunicję do drona i inne wsparcie militarne.

Jakiś czas temu podobną zbiórkę ogłosił znany ukraiński prezenter telewizyjny, wolontariusz i szef fundacji charytatywnej Serhij Prytula. Jego celem było zebranie funduszy na trzy „Bayraktary”. Nie dość, że niezbędną kwotę zebrano w 3 dni, a nie w tydzień, jak planowano, to jeszcze fundusze wystarczyły na aż cztery drony bojowe. Turecka firma produkująca Bayraktar po raz kolejny oddała za darmo trzy drony.

W Norwegii zapowiedziano również zbiórkę pieniędzy na Bayraktar dla Ukrainy. Środki mają zostać przekazane na Fundusz Pomocy przy Ambasadzie Norwegii w Ukrainie. Kanada obiecuje również zebrać niezbędną kwotę na drona bojowego do Dnia Niepodległości Ukrainy.

Jednak w Polsce zbieranie funduszy odbywało się inaczej niż na Litwie czy w innych krajach. Według Sławomira Sierakowskiego tam pieniądze były zbierane od rządu, podczas gdy w Polsce był to proces spontaniczny. Sierakowski nie ukrywa swoich lewicowych poglądów i przyznaje, że w jego kraju toczy się w tej sprawie poważny konflikt polityczny. Jednak polityka nie przeszkodziła w zbieraniu funduszy.

„Chciałem, aby ta akcja była jak najbardziej apolityczna. W dużym stopniu mi się udało. Wiele osób z prawej strony sceny politycznej przekazywało fundusze i nie zwracało uwagi na to, kto był organizatorem zbiórki” – mówi dziennikarz i dodaje, że była to największa zbiórka pieniędzy na broń w Polsce od 1939 roku.

Zdaniem deputowanego ludowego Mykoły Kniażyckiego szczególną wartość ma fakt, że środki nie były zbierane przez rząd, lecz przez naród.

„Wartość tej idei, zapoczątkowanej przez Litwinów, a następnie popartej przez Ukraińców i Polaków, polega na zjednoczeniu narodów przeciwko rosyjskiej inwazji. To skojarzenie jest historyczne i ma głębokie korzenie. Gdyby Unia Hadziacka została wprowadzony w życie, nasze narody nie miałyby przez wieki tylu niewinnych ofiar. Bardzo ważne jest, aby fundusze te były zbierane nie przez rządy, ale przez ludzi, którzy czują się jak jedna wspólnota europejska” – uważa Kniażycki.

Według Sławomira Sierakowskiego podczas zbiórki były naprawdę wzruszające historie. Jeden emeryt – pan Jacek – przekazał 5 PLN, więcej nie mógł, bo jest niepełnosprawny i żyje z pomocy społecznej 717 PLN. Dlatego inicjatorzy zbiórki na drony przeprowadzili osobną akcję i w ciągu dwóch dni zebrali kwotę wielokrotności trzech miesięcznych wypłat socjalnych Pana Jacka. Inna historia – małżeństwo obchodzące 50. rocznicę ślubu poprosiło o przekazanie środków na kampanię zamiast prezentów. Zdarzają się też iście tragiczne historie: mężczyzna przekazał środki na zakup Bayraktara, bardzo popierał tę akcję, ale zmarł przed jej ukończeniem. Rodzina poprosiła krewnych o dokonanie przelewu na zakup drona zamiast kwiatów na pogrzeb.

W Ukrainie zbiórka pieniędzy polskich przyjaciół postrzegana jest jako prawdziwy cud. Według Yevhena Magdy, analityka Instytutu Polityki Światowej, polski dziennikarz dokonał niesamowitego wyczynu.

„Sławomir to ciekawa osoba, znany dziennikarz. Spotkaliśmy się z nim za kilka miesięcy przed rozpoczęciem inwazji i dużo rozmawialiśmy o możliwości wybuchu wielkiej wojny. Bardzo interesowało go wszystko, co działo się na Ukrainie. Podobno do zbierania funduszy na Bayraktara skłoniła go podobna, udana kampania prowadzona przez jego litewskiego kolegę Andriusa Tapinasa. Wyobrażam sobie odpowiedzialność osoby, która zbiera miliony. Moim zdaniem Sławomirowi udało się <<złapać falę>> i bardzo kompetentnie przeprowadzić kampanię informacyjną. Codziennie relacjonował na Facebooku postępy akcji, stale przypominał o potrzebie dołączenia, komunikował się z kolegami dziennikarzami. Uważam, że dokonał małego cudu” – jest przekonany Magda.

Jego zdaniem ta zbiórka może mieć szerszy kontekst. To przypadek, że akurat Ukraina, Polska i Litwa – kraje “trójkąta lubelskiego” – zaangażowały się w zbieranie środków na zakup Bayraktara. Politolog uważa, że ​​warto połączyć te inicjatywy w coś w rodzaju „lubelskiego skrzydła”. I w ogóle – promować w każdy możliwy sposób potrzebę aktywowania takiego sojuszu, z którego skorzystają wszystkie trzy państwa.

Z kolei Anatolij Kurnosow, ekspert Ośrodka Studiów Politycznych „Doktryna”, również podziwia jedność i wytrwałość Polaków, z którymi podjęli się zakupu drona dla Ukrainy.

„To pokazuje, jak masowo Polacy od pierwszych dni wojny nadal wspierają Ukraińców, choć sami cierpią z powodu inflacji i znacznego wzrostu cen na paliwo, gaz, produkty. Nie tylko państwo polskie, ale i zwykli Polacy wydali dużo pieniędzy na wsparcie i osiedlenie milionów Ukraińców w samej Polsce i przyjmowali ich jako gości, a nie jako uchodźców. Tak szerokie poparcie jest bardzo ważne, gdyż wiele międzynarodowych funduszy nie chce przeznaczyć środków na Siły Zbrojne, że tak powiem, <<na kontynuację wojny>>, jednak społeczeństwo polskie szeroko nas wspiera, za co jesteśmy bardzo wdzięczni” – zauważył ekspert.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że firma produkująca Bayraktary nie pobierze zebranych przez Polaków pieniędzy, tylko po prostu odda drona Ukrainie. Według Yevhena Magdy jest to całkiem możliwe, bo dla tureckiego producenta jest to pewien ruch marketingowy. Skoro jest takie zapotrzebowanie na Bayraktary, to znaczy, że są to bardzo skuteczne bezzałogowce.

W chwili pisania tego tekstu strona zbiórki pieniędzy na „Bayraktary dla Ukrainy” liczyła ponad 24 mln zł. Obecnie zbiórka trwa. Możesz dołączyć do kampanii, klikając ten link.

Wiktoria Czyrwa

Facebook
Twitter
LinkedIn